Fenty Beauty by Rihanna Cheeks Out Freestyle Cream Bronzer Bronzer kremowy

Ten kremowy bronzer to prawdziwe cudo! Konsystencja jest niesamowicie lekka i łatwa do blendowania, co sprawia, że aplikacja to czysta przyjemność. Bez względu na to, czy używasz palców, pędzla czy gąbeczki, produkt idealnie stapia się ze skórą, dając naturalny, świeży efekt. Nie ma mowy o żadnych plamach czy smugach, nawet jeśli nie jesteś makijażowym ekspertem. Kolor wygląda bardzo subtelnie, jakbyś miała delikatną opaleniznę, a przy tym możesz go bez problemu stopniować – od lekkiego muśnięcia po wyraźne konturowanie. Największym plusem jest jego formuła – kremowa, ale nietłusta, więc świetnie sprawdza się na różnych typach skóry, nawet tej bardziej przetłuszczającej się. Utrzymuje się na twarzy cały dzień, nie ściera się i nie znika, co dla mnie jest ogromnym plusem, bo nie trzeba ciągle poprawiać makijażu. A dodatkowy bonus? Opakowanie jest kompaktowe i wygląda luksusowo, więc idealnie pasuje do każdej kosmetyczki. To bronzer, który naprawdę robi różnicę!

Uwielbiam kosmetyki fenty jednak ten mnie zawiódł. Kolor amber piękny, ale ciężko go rozblendować. Na pewno nie polecam aplikować pędzelkiem na twarz ani bezpośrednio moczyć gąbeczki w opakowaniu, bo tego nie da sie rozblendować. Z dłoni gąbeczką już lepiej, ale nie tego oczekuję za takie pieniądze. Dużo lepszy jest bronzer w sticku

Bronzer ma przepiękne i bardzo dopracowane opakowanie. W środku znajduje się lustereczko oraz najlepszy kremowy bronzer. Bronzer jest bardzo kremowy i fajnie się z nim pracuje na twarzy. Według mnie warty swojej ceny

Najlepszy kremowy bronzer jakiego używałam. Cudowny, rozprowadza się jak masełko, ma piękny kolor (macchiato). Jest trwały i wydajny. Uwielbiam go i z pewnością sięgnę po kolejne opakowanie.

Świetny bronzer, zachwyca praktycznie od pierwszego wejrzenia i naprawdę ładnego opakowania. To samo tyczy się jego środka i znajdującego się tam lusterka, co jest ogromnym plusem. Kolor jest dość uniwersalny dla osób z różnymi karnacjami i jest bardzo wydajny oraz fajny w aplikacji, zarówno palcem jak i przy pomocy pędzla. Efekt jest naprawdę ładny. Krótko mówiąc - polecam.

Kupiłam bronzer w kolorze 03 Machiato i uważam, że jest to jeden z najbardziej neutralnych kolorów. Nakładam go zazwyczaj gąbeczką, co daje mi bardzo naturalny efekt. Dzięki temu bronzer pięknie wtapia się w skórę. Nie robi plam, dlatego polecam go każdej osobie nawet początkującej. Można bezproblemowo budować nim intensywność konturu. Ma masełkową konsystencję, dlatego nie polecam co cerom tłustym, z tendencją do mocnego wyświęcania się. Jeden z moich ulubionych bronzerów na mokro ❤️

love big love! a to i tak malo powiedziane. Ten bronzer to kosmos ale uwaga tylko do ciemnej karnacji skory gdyz jest bardzo intensywny juz nawet przy pierwszym ekkim pokryciu ale za to kryje doskonale i jest niesamowicie wydajny. Ponadto bronzer utrzyuje sie na przypudrowanej twarzy doslownie do momentu nie zmycia takze naprawde warty ceny i efektow.

Chyba zwycięzca, bo jednak najchetniej po niego sięgam kiedy sie szykuję, mimo że w szufladzie jest poważna konkurencja. Jedynym kolorowym kosmetykiem jakiego zuzyłam w swoim życiu kilka opakowań, był bronzer Bahama Mama The balm, ale ustępuje temu kremowi z Fenty i już się czaję na drugie opakowanie w promocji. Jestem blado-biało-szara :P , mam zimną kolorystykę oczu i włosów i różowe tony na twarzy. Ten produkt to bardziej kontur niż brązer, a jednak NIE jest brudno szary i jest minimalnie cieplejszy niż Fenty stick Amber. Formuła zdecydowanie lepsza niż Fenty stick. Formuła to tutaj najsilniejsza cecha. Bajeczna przyjemność używania, Świetnie współgra z innymi produktami. Ciężko tym zrobić plamy. Ja zawsze nakładam palcami, bo po co mam brudzić pędzle czy gąbki skoro nałożenie go nie wymaga wysiłku i wszystkim, zawsze się udaje. Jak na kremowy kosmetyk trwałość imponująca. True skin-like finish. Od pół roku jest na mojej buzi prawie codziennie, na linii żuchwy, na policzkach, na skroniach, w narożnikach czoła, czasem i na nosie... i w 6 miesięcy wygląda na to zużyłam między 40-50% opakowania. Jak chcę na brązowo ocieplić twarz (rzadko) to znowu Fenty wygrywa bo razem z tym konturem ich pudrowy brązer w kolorze Inda Sun to chyba najładniejsze combo ever u zimnych bladziochów. Cena nie jest mała, ale jakość wynagradza w moim mniemaniu. Bo na rynku mamy na przykład kremowy brązer NARS: w moim mniemaniu troszkę gorszy w każdym aspekcie i droższy. Polecam :P Wrzucam wam zdjęcie z moimi brązerami obok różowego Fenty sticka Rose Quartz - bo taki kolor ma moja skóra twarzy ¯\_(ツ)_/¯ Rozbiłam to na 2 pliki bo wizaż strasznie kompresuje rozdzielczość.

Bronzer w kremie (moj odcień to chocolate) ma bardzo przyjemna frmula pięknie opakowanie i lusterko w środku.Ma fantastyczna gamę kolorystyczna każdy znajdzie coś dla siebie.nakłada się z łatwością i prawie się nie kończys.Super pigment bardzo polecam.

Cudowny bronzer, rozpoczynając od opakowania które jest piękne geometryczne, złote aż do formuły. W środku opakowania znajduje się lusterko co jest bardzo dużym plusem dla mnie. Kolor jest chłodny/neutralny - sprawdzi się zarówno dla bardzo jasnych osób jak i dla tych z ciemniejsza karnacja - można budować sobie ten kolor. Najlepiej mi się go nakłada pędzlem bezpośrednio z opakowania lub rozgrzewając na palcu, przenosząc na dłoń i z dłoni pędzlem aplikuje. Mam już około 3 miesiące - jest bardzo wydajny. Warty swojej ceny polecam serdecznie.

Jestem blada jak ściana i ten bronzer w odcieniu Amber jest moim hitem! Oprócz świetnej kolorystyki która jest chłodna z oliwkowymi tonami to i konsystencja produktu również jest genialna bo ciężko sobie zrobić nim krzywdę przez jego średnią pigmentację którą można stopniować. Blenduje się go świetnie gąbeczką jak i pędzlem chociaż jestem zwolenniczką pędzla w jego wypadku. Jeśli chodzi o trwałość to nie mam nic do zarzucenia czasami nakładam go na skórę bez podkładu i trzyma się tak samo świetnie jak po utrwaleniu pudrowym produktem. Bardzo duży plus za solidne opakowanie i dobrej jakości lusterko w środku często mnie ratowało gdy musiałam zrobić makijaż w pociągu :D Uważam że to produkt warty wydania więcej pieniędzy bo nie ma dosłownie żadnych wad.

Posiadam kolor Amber, który jest idealny dla jasnych karnacji. Opakowanie jest estetyczne, ma dość spore, przydatne lusterko. Jedyny jego minus to dość ciężkie otwarcie, ale może to tylko moje wrażenie :) Pracuje się z nim bardzo przyjemnie, czy to pędzlem czy gąbeczką. Z łatwością można budować kolor i ciężko jest zrobić sobie nim krzywdę.

Chłodny odcień amber to marzenie dla bladziochów, niespotykany kolor to ogromna zaleta. Produkt ma bardzo fajną, kremową konsystencję, dobrze się blenduje i wtapia w skórę, można nakładać i gąbeczką i pędzlem. Nie ważne czy nakłada się go na podkład, na puder czy na czystą skórę, za każdym razem wyglada dobrze. Utrzymuje się długo. Całość zamknięta w solidnym opakowaniu z lusterkiem.

Nie mam zbyt dużego doświadczenia w kwestii kosmetyków do konturowania na mokro. Skusiłam się na ten produkt przy okazji jakiejś promocji w Sephorze i nie żałuję :) Zalety: ładny, ciepły kolor Buttah Biscuit - dla mnie bardziej do ocieplania cery aniżeli do zimnego konturowania. Produkt ładnie się rozprowadza i blenduje gąbką, można stopniować intensywność. Nie zapycha! Przy blendowaniu gąbką ładnie się stapia z cerą, daje efekt zdrowej opalenizny. Dość trwały, choć ja i tak lubię go przypudrować/lekko dopełnić bronzerem w kamieniu. Produkt wydajny, wystarczy na ok pół roku przy używaniu 3-4 x w tyg.

Bronzer kupiłam w odcieniu Butta Biscuit, określiłabym go jako neutralny, wpada delikatnie bardziej w ciepłe tony, jednak nie na tyle, by nie mógł być dobry dla fanów chłodniejszych brązów. Blenduje się świetnie zarówno gąbka jak i pędzlem. Jest na tyle delikatny, że nie da się nim zrobić nieestetycznych plam, ale tym samym da się dobudować kolor i kontur. Polecam, jeden z lepszych produktów, jakie miałam okazję testować.

Estetyka - Bronzer jest umieszczony w przepięknym, złotym opakowaniu z wygodnym dość dużym lusterkiem. Produkt - bardzo kremowy, nie zastyga - konieczne jest utrwalenie go pudrem.Kolor, który wybrałam - amber - jest dla mnie idealny - dość chłodny z oliwkowymi tonami, nie oksyduje po aplikacji. Jest średnio napigmentowany i da się go budować. Aplikacja - próbowałam aplikować go na różne sposoby i w każdym wypadku sprawdza się świetnie. Można go blendować pędzlem i gąbką. Ja najbardziej lubię aplikować go w strategiczne miejsca mniejszym pędzelkiem i potem blendować gąbeczką. Przez dość wilgotne wykończenie i słabszy pigment wygląda bardzo naturalnie na skórze. Kupiłam go zaraz po polskiej premierze. Jż wcześniej prześledziłam opinie nazagranicznylch influencerek. Zdecydowanie spełnił moje oczekiwania. Porównując go do innego kremowego bronzera, który posiadam - Tantour Huda Beauty - jest mniej wydajny, mniej napigmentowany i nie jest matowy. Przy Cuda Beauty trzeba bardziej uważać z aplikowaną ilością. Jednak jeśli chodzi o blendowanie i samą przyjemność używania są bardzo podobne. Ciekawostka - gąbka po użyciu Fenty domywa się do zielonego koloru :)

Na początku nie byłam przekonana do konturowania na mokro, jednak po obejrzeniu kilku recenzji na yt postanowiłam zaryzykować i go kupić. Był to strzał w 10. Pięknie buduje kontur twarzy, konsystencja jest idealna. Nakładam go pędzlem, wtapia się w skórę nie niszcząc podkładu.

Wybrałam kolor 01 Amber jest to chłodny brąz i mimo że mam dość ciepły ton skóry nie wypada na mnie sino. Za pierwszym razem wydawało mi się że bronzer ma słaby pigment ale nakładałam go pędzlem a on jednak dużo lepiej nakłada się palcami i w tedy pigment jest już bardzo dobry. Produkt łatwo się rozprowadza i bleduje w skórę, wygląda naturalnie i nie rzuca się bardzo w oczy. Opakowanie jest porządne ale ma tendencje do rysowania się.