(oceniam odcień: Bronze Vibes)
Uwaga - to nie jest produkt dla każdego. Wymaga sporego umiaru i pomysłu na nakładanie, jeśli nie chcemy wyglądać na koniec jak wysmarowane brązową pastą. Początkowo nie byłam zbyt zadowolona z tego produktu - nałożony podobnie jak inne tego typu bronzery w płynie, robił strasznie intensywny, ciemny efekt. Kluczem do sukcesu jest tu umiar i odpowiedni sposób aplikacji - tu naprawdę wymagane jest dozowanie dosłownie po kropelce!
Kolor sam w sobie jest ładny i naturalny, nie zawiera pomarańczowych tonów, jest naturalnie brązowy, w stronę takiej złotej opalenizny. Jest jednak naprawdę bardzo intensywny! Jeśli nałożymy go w normalnej ilości i jeszcze rozetrzemy palcem - otrzymamy wielką brązową smugę (przynajmniej przy tym kolorze, w mojej opinii ten produkt nie nadaje się do rozprowadzania palcami).
Szukałam na niego wielu sposobów - palce się nie sprawdziły. Gąbeczka również- ta z kolei ściągała go tyle, że po rozblendowaniu ledwo było go na skórze widać.
Co więc w jego przypadku się sprawdza?
Wszystko opiszę poniżej :)
JAK UJARZMIĆ TO COŚ?
Po pierwsze: mikroskopijna ilość. Na każdą kość policzkową nakładam dosłownie dwie krople, lepiej gdy trzeba nawet później dołożyć niż trudzić się ze ścieraniem ciemnych smug.
Po drugie: produkt zastyga, co oznacza że pracujemy szybko, inaczej możemy mieć smugi i konieczne są poprawki mokrą gąbką z odrobiną podkładu.
Po trzecie: narzędzie do aplikacji. Zdecydowanie polecam tu niezbyt zbity, miękki pędzel, może być taki jak do różu lub do konturowania. Taki bardziej fluffy niż płaski (płaski i prosto ścięty zabierały mi zbyt dużo produktu). Lekko puchatym pędzlem najłatwiej jest delikatnie rozprowadzić całość, lekko zdjąć to, co da zbyt ciemny efekt, a jednocześnie nie zabrać za dużo. Takim pędzlem blenduję idealną chmurkę! Odpowiednio nasyconą, bez plam i smug, dającą efekt naturalnej, ładnej opalenizny, nałożonej tak samo jak konturowanie (absolutnie nie uznaję nakładania takich produktów na całą twarz).
Polecam też spróbować metody nakładania pod podkład; nakładamy najpierw w miejscach, gdzie konturujemy twarz: linia żuchwy, czoło, skronie, kości policzkowe, boki nosa). Jeśli potem delikatnie nałożymy podkład gąbeczką, mamy efekt delikatnego i bardzo naturalnego konturowania (pod warunkiem, że działamy ostrożnie i wszystkiego nie pościeramy ani nie "przytapetujemy" całkowicie).
Całość możemy tak zostawić, natomiast jeśli potrzebujemy ewentualnych poprawek, łatwo to zrobić gąbką z resztką podkładu, tą samą którą wcześniej nakładałyśmy podkład. Bo ten produkt jako płynny najlepiej jest nakładać na jeszcze nieutrwalony podkład, nie na przypudrowaną twarz.
Bronzer nie wymaga już utrwalania pudrem, ale ja lubię żeby wszystko idealnie gładko wyglądało, dlatego po rozprowadzeniu pędzlem, następnie innym większym pędzlem do bronzera jeszcze nakładam na wierzch dosłownie odrobinę bronzera w kamieniu, co daje mi gładkie i idealnie równe wykończenie.
Niewątpliwą zaletą jest trwałość - ten bronzer trzyma się na twarzy bez zmian, nic się nie ściera, nie rusza, nie odbija.
Minusem - trudność w aplikacji. Nie każdemu będzie się chciało bawić z tym produktem, dla początkujących może być po prostu zbyt trudny w obsłudze i zrobić krzywdę w makijażu.
Kolejny plus natomiast to wydajność - wystarczy kropla na każdą stronę twarzy i mamy zrobione całe konturowanie! Mam wrażenie, że nigdy go nie skończę.
Opakowanie - bardzo ładne, jest naprawdę śliczne, bardzo mi się podoba - kolorystyka, delikatna grafika ze złotym wykończeniem, kojarzy się elegancko a zarazem wakacyjnie. Jest słonecznie i z gustem. Dodatkowo mamy pipetę, która łatwo nabiera produkt (choć i tak trzeba uważać żeby się nie pobrudzić - formuła jest gęsta, ale to jednak płyn i z pipety może spływać).
Cena - jak to w Avon, opłacalne jest kupowanie tylko na promocji, nie w cenach katalogowych. Choć tu wydajność działa na plus - ten bronzer może nam służyć latami.
Poza pewną problematycznością w nakładaniu, mogę polecić ten bronzer. Daje piękne wykończenie, gdy już go opanujemy, i można nim uzyskać złudzenie prawdziwej opalenizny, takiej która chwyta nas naturalnie głównie na skroniach, bokach twarzy, nosie. Naprawdę ładnie wygląda, warto się potrudzić i wypracować własny sposób na jego nakładanie, taki który będzie nam odpowiadać najbardziej.
Zalety:
- odcień
- wydajność
- piękne opakowanie
- możliwość uzyskania i idealnego konturowania, i naturalnej opalenizny
Wady:
- może być bardzo trudny w aplikacji, raczej nie dla początkujących - wymaga wypracowania na niego sposobu aplikacji