Lime Crime Prelude Exposed Eyeshadow Palette Paleta 8 cieni do powiek

Paletka jest cudowna, począwszy od opakowania, po jakość cieni. Bardzo cieszę się, że marka weszła do Polski, bo produkty są naprawdę godne uwagi. Paletka jest przepiękna. Nie jest tak malutka, jak ją sobie wyobrażałam. Jest całkiem spora, jak na 8 cieni. Ale nie jest klamotem, opakowanie bardzo zgrabne, wykonane z dbałością o każdy szczegół. Piękna grafika, złocenia, najwyższa jakość wykonania, lusterko, wszystko dopracowane, powyżej moich (i tak wygórowanych :)) oczekiwań. Same cienie są bardzo wysokiej jakości. Bardzo ładnie się łączą, przenikają bez przerw, dziur czy innych niespodzianek. Maty bezproblemowo wyblendujemy do chmurki. Błyski mają różne formuły. Złotko przypominające błyski z ABH, miękki, aksamitny cień, o bardzo ładnym, neutralnym odcieniu. Ponadto jest ciemny cień do smoky, piękny, niespotykany odcień brązowo-grafitowy z delikatnym połyskiem. Oryginalny. Nie mam jeszcze takiego odcienia w mojej przepastnej kolekcji:) Całość skomponowana tak, że wszystko do siebie pasuje, a makijaże są intuicyjne. W sumie mamy 5 matów i 3 połyskujące odcienie. 2 matowe cienie transferowe (brzoskwiniowy i brąz), w wewnętrzny kącik - pudrowy róż, 2 przyciemniacze - grafit i oberżyna, 3 błyski (jasny opalizujący na fiolet z niebieską drobinką, złoty oraz wspomniany smoky). Niby tylko 8 cieni, ale spokojnie wykonamy kilka różnych makijaży. Od dziennych, po wieczorowe. Z pewnością to nie ostatnia paletka Lime Crime w moich zbiorach. Włączyła mi się żyłka kolekcjonerska. Te paletki, aż się proszą, żeby je grupować:)