Pędzel ten kupiłam z potrzeby. Brakowało w mojej kolekcji szczoteczki, którą mogłabym wyczesywać brwi. Wcześniej miałam taką tylko przy kredce, ale skończyła się i wylądowała w koszu. Szukałam względnie taniego kandydata, bo po co przepłacać za taki drobiazg? No i padło na Lash Brow. Kosztował mnie około 16 złotych przez internet.
Moje brwi nie należą do gęstych, ale pojedyncze włoski są całkiem grube, czego o włosach na głowie napisać nie mogę :D. Chociaż to, co mam teraz, to i tak niezła zmiana, bo kiedyś były zdecydowanie rzadsze i jaśniejsze. Aktualnie podkreślam je cieniem do powiek o idealnym kolorze, ale używałam również pomady, kredek i żeli z kolorem. Nie mam swojego ulubionego produktu z tej kategorii, testuję wszystko jak leci. A, że teraz używam cień, to używam również pędzelek, więc brakowało jedynie szczoteczki. No i mam. Solidnego wykonania może nie ma, ale spełnia swoje zadanie. Nie jest za gruba, ale też nie za cienka. To taka standardowa spiralka z odpowiednią ilością włosia, która pozbywa się nadmiaru produktów i ostrych linii (nie lubię idealnie wyrysowanych brwi). Łatwo ją również wygiąć, żeby ułatwić sobie nakładanie mydełek i wosków, choć akurat ja takich produktów nie stosuję. Czyszczenie odbywa się bezproblemowo - nie gubi wówczas włosia i, póki jesteśmy delikatni, nie odkształca się. Druga strona z kolei oferuje nam skośny pędzelek, lecz grubszy od tych przeznaczonych do kresek. Natomiast zanim nabyłam ten, to używałam zbyt grubego i dużego pędzla, co uświadomiłam sobie dopiero wtedy, kiedy zaczęłam pracować z tym od Lash Brow. Niebo, a ziemia. Jest bardziej precyzyjny i wielkością dopasowany do moich niezbyt grubych i gęstych brwi. Genialnej jakości włosia nie ma, bo raczej z tych, które po pewnym czasie zaczną się trwale odkształcać, ale wybaczam, gdyż nie był drogi. Mam też wrażenie, że po kilku myciach zaczną się odklejać metalowe mocowania na trzonku. Zużycie niestety zaczęło pojawiać się już na logo marki - łatwo ten napis zetrzeć nawet palcem, a przy drapaniu paznokciem całkowicie schodzi. Podoba mi się za to jego design. W tych czasach znalezienie eleganckich i jednocześnie ładnych pędzli z tej półki cenowej graniczy z cudem. Większość jest infantylną fantazją, która ma trafiać głównie w gusta nastolatek. Sama mam w kolekcji kilka takich kiczowatych gagatków, które zostały mi podarowane :D. A tutaj czerń połączona z różowym złotem i proszę, jak ładnie. Można? Można. Brakuje tylko lepszego wykonania, ale w sumie czego ja się spodziewam po pędzelku za 16 złotych? Źle nie jest, da się z nim normalnie pracować ;).
Zalety:
- Idealnej wielkości szczoteczka, która spełnia swoje zadanie
- Mały i precyzyjny skośny pędzelek, świetny do cienszych i rzadszych brwi
- Elegancki design
Wady:
- Dość słabe wykonanie całości
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu