Jakos pod koniec tegorocznego lata zauwazylam pod oczami pierwsze zmarszczki. Oczywiscie przygladalam im sie bacznie przez kilka dni, nawet zapytalam o nie TZ, ale mnie wysmial, wiec zludnie wierzylam, ze wcale ich nie ma. Niestety me oczy widza dobrze i paskudna obecnosc pierwszych (a do tego wcale nie malych) zmarszczek potwierdzilo kilka innych osob.
Kosmetyki Eisenberga poznalam w Luxemburgu, byl to zupelny przypadek, gdyz wybralam sie na zakupy z nudow. Nie wiem czym mnie przyciagnal, chociaz... wiem, nie bede klamac, lece na ladne, ekskluzywne opakowania i to takie wlasnie jest. Do zludzenia przypomina mi kapsule czasu, jest nowoczesne i eleganckie z praktycznym dozownikiem.
Zapachu nie ma, co mnie osobiscie cieszy. Preferuje bezzapachowe kosmetyki, poniewaz jestem na tym punkcie wyjatkowo wyczulona.
Wczesniej uzywalam pod oczy kremu HR (cos tam collagenist, nie pamietam dokladnej nazwy) i wydawal mi sie dobry – teraz wiem dlaczego. Nie znalam tego!
Konsystencje ma wyjatkowo leciutka, zupelnie niemaselkowata, na skorze po prostu sie rozplywa :love: nie jest typowo kremowy, tylko mleczny, ale jakims cudem tak bogaty we wszelkie nawilzacze, ze az jestem pod wrazeniem.
Dzialanie przeciwzmarszczkowe przekroczylo moje oczekiwania, ale nie do konca w zmierzanym kierunku. Kiedys nie mialam w ogole problemu z cieniami, poniewaz nie mam do nich sklonnosci genetycznych. Odkad zaczelam jednak non stop pracowac z komputerem, pojawienie sie paskudnej fioletowej barwy pod okiem bylo nieuniknione. Robie co jakis czas przerozne oklady, czasem z lodu, czasem z ogorka, czasem juz gotowe, kupione maseczki i kompresy, ale efekt jest krotkotrwaly. Uzywalam wielu kremow, w tym EL Advanced Night Repair, a takze kremu HR, aczkolwiek dopiero Eisenberg pokazal mi co to znaczy redukcja cieni. Moje cienie po regularnym uzywaniu po prostu zniknely! Ostatnimi czasy nie uzywam nawet codziennie korektora, co jeszcze pol roku temu bylo nie do pomyslenia.
Co do zmarszczek:
Tutaj ciezko mi sie wypowiedziec dokladnie, czy zrobil to,co chcialam, bo nie jestem pewna, jakie mialam oczekiwania. Chcialam, by zmarszczki pod oczami zniknely i nie zniknely. Chcialam by sie wygladzily i zastopowaly i mam wrazenie, ze tak sie wlasnie stalo. Kurzych lapek jeszcze (odpukac!) nie mam, ale sadze, ze moze na nie bardzo dobrze wplywac. Powiem tak: mam wrazenie, ze jest to krem bardzo silnie sciagajacy skore, aby rozpulchnienie naczynek kolagenowych tak jakby „zebrac do kupy” i aby je sciagnac, co ma sprawic, ze zmarszczki sie lekko zliftinguja. Nie ma co wierzyc (szczegolnie, jesli przekroczylo sie pewien wiek, po ktorym cudotworcze efekty dac moga jedynie botox i inne zabiegi kosmetyczne, a nie kremy), ze wygladzi wszystkie zmarszczki. Ja jednak zauwazylam, ze skora pod okiem stala sie bardzo dobrze napieta, wyjatkowo wygladzona, nawet pory, ktore mam na policzkach, a ktore niejednokrotnie odrobine „dziabnelam” kremem z pospiechu minimalnie sie zmniejszyly. Zastanawialam sie nawet, czy sobie tego sama nie wmawiam, ale moja siostra widzac, jak duze zaszly zmiany w wygladzie okolic moich oczu po tym kremie, zazyczyla sobie jego sporej probki do testowania.
Jesli chodzi o cene to poczatkowo wydaje sie wysoka, ale wszelkich kremow do oczu jest zazwyczaj 15ml, a tego az 30ml (ja zuzylam gdzies polowe tego, bo siostrze zrobilam spora probke i mamie tez), ale jest niezwykle wydajny, mimo ze czasami uzywalam co 2-3 dzien, a czasami 2 razy dziennie.
Nie wiem jak sobie poradzi z osobami, ktore maja generalnie duze cienie, ani z osobami, ktore juz maja glebokie zmarszczki, ale moge z cala powaga stwierdzic, ze to najlepszy krem pod oczy, jakiego ja osobiscie do tej pory uzywalam.
Używam tego produktu od: wrzesnia
Ilość zużytych opakowań: koncze op. 30ml, aczkolwiek zrobilam dwom osobom po sporej probce, wiec sama zuzylam troche mniej