Oceniam wersję Białe Piżmo ('White Musk') w nowej wersji tych żeli pod prysznic. Na opakowaniu jest napis: "Nowa formuła".
WSTĘP
Kocham kosmetyki o zapachu białego piżma. Mam takie perfumy, żele pod prysznic, mydła... Kiedy zobaczyłam w hipermarkecie żel pod prysznic 'White Musk' z firmy Dermomed, wiedziałam, że długo nie wytrzymam i prędzej czy później go kupię. Wcześniej nie miałam nic z tej firmy i odstraszała mnie cena (17 zł w hipermarkecie), więc kupiłam go dopiero przy okazji zakupów w drogerii internetowej, na spróbowanie (12 zł za 650 ml).
ZAPACH
Jest cudowny, piękny, nieziemski. To prawdziwe białe piżmo, spodoba się każdej fance tego zapachu.
Już kiedy wąchamy ten żel w butelce, pachnie ładnie - ale nieco chemicznie, sztucznie, plastikowo.
Dopiero podczas kąpieli, kiedy używamy go na skórze, staje się wyjątkowy - słodki, cielesny, naturalny. To cały czas klasyczne, czyste, białe piżmo, ale w najlepszej możliwej wersji. Co więcej, ten zapach zostaje na skórze po kąpieli i unosi się w całej łazience - czuć go wtedy delikatnie i bez przesady, ale tworzy niezwykłe wrażenie czystości, wyjątkowego rytuału pielęgnacyjnego. Nie pamiętam, żeby jakiś inny żel pod prysznic tworzył tak piękną aurę.
Dodam, że miałam kiedyś żel pod prysznic o zapachu białego piżma z firmy Malizia, który również pachniał pięknie, ale delikatniej, bardziej słodko i kosmetycznie od żelu z firmy Dermomed. Dermomed pachnie bardziej naturalnie, roślinnie, żywo. Nie sposób się nim zmęczyć, po prostu zachwyca.
Podsumowując, kupiłam żel Dermomed dla tego zapachu i nie czuję się zawiedziona.
KONSYSTENCJA, PIENIENIE SIĘ
Ma konsystencję typowego żelu pod prysznic. Dobrze trzyma się gąbki, nie spływa z dłoni, łatwo "namydla" ciało. Mocno się pieni, ale pianka, którą wytwarza, jest delikatna w dotyku i miła.
DZIAŁANIE NA SKÓRĘ
Kolejna obok zapachu zaleta tego żelu - oczyszcza skórę, ale jej nie przesusza.
Mam skórę suchą i wrażliwą, a po tym żelu nie czuję ściągnięcia skóry. Nic mi się nigdzie nie łuszczy, nie swędzi, nie piecze. Myślę, że to dzięki zawartości gliceryny, lanoliny i kwasu hialuronowego.
Mam również skłonność do wyprysków na plecach, ramionach i dekolcie, a ten żel nie wpłynął negatywnie na stan mojej skóry. Wręcz mam wrażenie, że pomógł. Czuję się po nim wyjątkowo czysto i świeżo, taka "domyta". Odkąd go używam, nie miałam nowych niedoskonałości, a dotychczasowe szybciej się goją.
Podsumowując, pod względem działania na skórę nie mam mu nic do zarzucenia. Mimo że zawiera SLS, to jest jednym z najlepszych jakościowo żeli pod prysznic, jakie miałam.
KOLOR - TO MOJE JEDYNE "ALE" DO TEGO PRODUKTU
Jak już wspomniałam, to nie jest typowy, chamski żel pod prysznic. Podczas mycia wytwarza dużo delikatnej piany, pięknie pachnie, relaksuje, korzystnie działa na skórę. Ale ma jedną, zasadniczą wadę: niemal fluorescencyjny, zielony kolor.
Przez to, że jest intensywnie zielony i przeźroczysty, wygląda jak miętowy płyn do mycia naczyń Ludwik. Nie wiem, co ten kolor ma wspólnego z białym piżmem. Jest strasznie sztuczny i wygląda, jakby ten żel został wyprodukowany w fabryce w Chinach, a nie przez włoską markę z tradycjami.
Przed zakupem tego żelu naczytałam się, że zawiera kwas hialuronowy, zero mikroplastiku, ma ph 5,5 i w ogóle jest super. A kiedy wylałam go na gąbkę, skojarzył mi się z najgorszą chemią.
Dopiero po kilku tygodniach przyzwyczaiłam się do tego koloru i obecnie mi nie przeszkadza.
OPAKOWANIE
Opakowanie jest skromne, schludne, wykonane z miłego w dotyku, matowego plastiku, łatwo się otwiera, wygodnie trzyma się w dłoni. Jest naprawdę fajne.
WYDAJNOŚĆ
Żel ma aż 650 ml, ale nie jest wydajny. Używam go od dwóch miesięcy i już widzę znaczny ubytek. Myślę, że ze względu na dobry skład wylewam go więcej na gąbkę, żeby lepiej się pienił (gorszej jakości żele pienią się mocniej i dlatego są bardziej wydajne). Nie żałuję go sobie również ze względu na zapach i używam go codziennie po kilka razy (np. raz do mycia całego ciała, potem tylko do mycia pach i nóg) więc nie dziwi mnie, że znika szybko.
CENA
Jak już wspomniałam, kupiłam go w drogerii internetowej za 12 zł (650 ml) i jest to korzystna cena. Stacjonarnie za 17 zł wychodzi trochę drogo.
PODSUMOWANIE
Muszę przyznać, że dotychczas moim ulubionym żelem pod prysznic był Dove o zapachu granatu, ale... ten żel go pobił. Jest lepszy. Ten zapach, ukojenie podczas mycia skóry, konsystencja, opakowanie, cena... łał. Po prostu łał!
Zalety:
- bardzo dobrze oczyszcza skórę (porównywalnie z mydłami w kostce z Białego Jelenia i mydłem z Aleppo)
- ma piękny zapach białego piżma, który relaksuje i daje wrażenie czystości
- ma dobry skład, zawiera m.in. kwas hialuronowy, glicerynę i lanolinę
- ma ph 5,5 (neutralne dla skóry)
- nie przesusza, nie podrażnia, nie powoduje wysypu niedoskonałości na plecach, ramionach i dekolcie
- dobrze się pieni, pianka jest miła w dotyku
- butelka z ładną grafiką, podoba mi się
- duże opakowanie jest bardzo ekonomiczne
- korzystna cena w sklepach internetowych (12 zł za 650 ml)
Wady:
- podejrzany, zielony kolor (wygląda jak miętowy płyn do mycia naczyń Ludwik) kłóci się z zapewnieniami producenta, że to naturalny kosmetyk
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie