Bell HYPOAllergenic, Just Free Skin Light Liquid Concealer Hypoalergiczny lekki korektor pod oczy w płynie

Muszę stwierdzić, ze po raz pierwszy opakowanie zdominowało moją recenzję. Otóż ten korektor zapakowany jest w malutką szklaną buteleczkę z pipetką. I nie złościłabym się o to, gdyby opakowanie było funkcjonalne, jak np. przy różnych serach z pipetą. Ale nie! W tym przypadku korektor, z powodu ciśnienia, wypływa NA ZEWNĄTRZ buteleczki, brudząc ją, palce i wszystko dookoła. Przy serum można szybciutko wytrzeć buteleczkę, ale przy kosmetyku kolorowym i kryjącym- zapomnij, a co gorsza, gdy takimi brudnymi palcami dotknie się np. ubrania, to już pozamiatane. W życiu nie widziałam gorszego pomysłu na opakowanie, a już niejedno nieprzemyślane opakowanie widziałam. Co do samego korektora- nic nadzwyczajnego. Krycie średnie, bo korektor jest dość leisty, więc na moje mocne cienie musiały iść przynajmniej dwie cienkie warstwy. Tak więc zawartość nie zrównoważyła opakowania. Za sam kosmetyk dałabym może 3 gwiazdki, ale za opakowanie jedna leci. Po wielu próbach i szansach w przeciągu roku poddałam się i wszystko poszło do kosza. NIE polecam.

Kupiłam ten korektor razem z podkładem z tej samej serii. I o ile podkład uważam za kompletny bubel, to korektor jest całkiem ok. Mam odcień 01 Ivory. Jest to odcień żółty i jasny, dla takich średnich bladziochów. Korektor jest płynny i lekki, ale ma całkiem niezłe krycie. Nie zamaskuje bardzo ciemnych cieni czy zmian skórnych, ale na codzień jest wystarczający. Po przypudrowaniu utrzymuje się nienagannie przez 8-10h. Czyli na codzień, do pracy również wystarczająco. Niestety jego opakowanie podobnie jak w przypadku podkładu jest totalnym.... No jest beznadziejne poprostu. Pipeta nie nabiera kosmetyku wiec jedynym wyjściem jest nakładanie tego co znajduje się NA pipecie. Poza tym nie dosięga do samego dna, więc obawiam się, że nie da się go zużyć do końca. Mimo, że jest to dobry kosmetyk to ja raczej nie kupię go więcej bo opakowanie mnie zniechęca

Moja skóra pod oczami jest niestety jedną z tych stref na twarzy, którą staram się za wszelką cenę przykryć podczas robienia makijażu jakimś niezawodnie kryjącym kosmetykiem. Jak wiadomo, w takiej kategorii najlepiej sprawdzają się zawsze korektory, które charakteryzują się zazwyczaj mocną koncentracją pigmentu. Nie ukrywam, że jestem w kwestii tego typu produktów bardzo wymagająca i często je zmieniam oraz testuję wszelkie nowości. Dla mnie korektor powinien być lekki w konsystencji, bardzo trwały i posiadać intensywne krycie, a także dobrze by było, gdyby nie kosztował nie wiadomo jak wielkiej sumy pieniędzy. Jakiś czas temu podczas zakupów na stronie jednej z drogerii internetowych upatrzyłam dla siebie propozycje od marki Bell, która z opisu wydawała mi się idealną wręcz propozycją i miałam co do niej duże nadzieje oraz oczekiwania, że będzie w stanie spełnić przynajmniej znaczną część moich oczekiwań. Wybrałam dla siebie odcień o numerze 02 Fresh, z racji tego, że nieco obawiałam się, że numerek 01 Ivory może okazać się dla mnie nieco za jasny. Zakupiony przeze mnie produkt ma na pierwszy rzut oka dosyć ciemny kolor, ale po rozprowadzeniu na skórze wygląda już bardziej neutralnie i ani nie jest jakoś bardzo ciemny, ale też nie będzie to idealna propozycja dla bladziochów. Nie ukrywam, że bardzo zaciekawił mnie aplikator tego kosmetyku, gdyż pierwszy raz spotykam się z pipetką w przypadku korektora i byłam bardzo ciekawa, jak w praktyce będzie wyglądać stosowanie takiej formy. Produkt zamknięty został w szklanej buteleczce o pojemności 8,5 g. Na opakowaniu umieszczone zostały takie informacje jak logo producenta, nazwa produktu, kego najważniejsze właściwości i sposób użycia. Całość wygląda bardzo ładnie i na swój sposób nawet uroczo. Niestety, moje obawy odnośnie średnio działającego aplikatora w tym wypadku miały swoje uzasadnienie. Pipetką w ogólne nie dało się nabrać korektora w taki sposób, w jaki powinno to działać. Ja ściągałam produkt z zewnętrznych ścianek pipety za pomocą palucha i nakładałam bezpośrednio na strefę podo czami oraz na grzbiet nosa, środek brody i czoła, aby nieco wykonturować sobie twarz. Kosmetyk świetnie się blenduje i łatwo wklepuje za pomocą delikatnie zwilżonej gąbeczki, należy jednak go szybko przypudrować, ponieważ z racji tego, iż ma niezastygającą formułę, dosyć szybko zaczyna zbierać się w zmarszczkach. Propozycja od Bell ma dosyć mocne krycie, które ja określiłabym jako średnie plus, ale jeszcze nie pełne. Mimo to na moje codzienne potrzeby wystarcza. Kosmetyk jest bardzo trwały i spokojnie wytrzyma z nami cały dzień. Jako ciekawostkę dodam, że absolutnie nie nada się jako baza pod cienie na powiekach, gdyż nie ma lepkiej konsystencji. Nie jest to oczywiście cecha, która wlicza się u mnie w całościową ocenę, tak naprawdę w ogóle nie ma na nią wpływu, ale postanowiłam o tym wspomnieć z racji tego iż wiem, ile osób lubi stosować w tym celu właśnie korektory. Mimo fatalnego aplikatora kosmetyk ten dołącza do grona moich ulubieńców i ostatecznie jestem z niego bardzo zadowolona. Zdecydowanie jeszcze kiedyś go zakupię. Serdecznie polecam każdemu, kto szuka mocniejszego krycia za niewielkie pieniądze.

Szukając bardziej naturalnych składowo kosmetyków drogeryjnych natknęłam się na ten właśnie korektor. Na początku średnio się dogadywaliśmy - nie lubi przesuszonej skóry, wtedy podkreśla wszystkie załamania i suche skórki. Z tego względu może nie być dobrym wyborem na zimę. Kiedy jedna cera jest zadbana i nawilżona ten korektor pokazuje swoje drugie oblicze! Staje się bardzo lekki i plastyczny, ma średnie krycie, które bez problemu można budować. Najjaśniejszy kolor mógłby być jaśniejszy, ponieważ dla naprawdę bladych cer będzie za ciemny pod oczy - w moim przypadku nie mogę uzywać go solo, bez podkładu, bo się odznacza

Korektor jest lekki i świetnie wygląda pod oczami - jak nie przesadzam z kremem pod oczami, to jest się nawet w stanie utrzymać bez pudru. Po 8-9h noszenia wygląda jak po 8-9h noszenia, cudów nie ma, ale wciąż jest ok. Skóra nie jest wysuszona, nie widać go na kilometr, generalnie na plus. Mam odcień 02 i tu też na plus - odpowiednio jasny, ale nie wybielający, neutralny, stapia się z moją bladą cerą. Żeby nie było tak cudownie, to mam zarzut. Jeden, ale poważny - opakowanie. Czegoś tak nie trafionego nie miałam już dawno. Aplikator ma udawać pipetę, ale jest zwykłą szklaną rurką, więc nabieranie produktu to loteria. Dodatkowo, nie wiem czemu, szyjka butelki jest wiecznie brudna. Jednego dnia przecieram ją do czysta, następnego znów jest cała w korektorze - nie wiem, może producent chce żeby korektor nabierać nie z wnętrza butelki a z szyjki? Pod tym względem - dramat. EDIT: kupiłam kolejne opakowanie...i niespodzianka! po odkręceniu okazało się, że szyjka butelki została zaopatrzona w plastikowy 'niekapek', który a) zbiera nadmiar produktu z pipetki i b) zapobiega przelewaniu się korektora przez zakrętkę...brawo!!

Efekt jaki daję ten korektor na twarzy jest bardzo zadowalający. Idealnie wtapia się w skórę, zakrywa mi cienie pod oczami, rozświetla, nie roluje się nie zbiera. Kolor dobrałam idealny a mam bardzo jasną cerę. Nie mam niedoskonałości na twarzy, używam go tylko pod oczy więc nie wiem jak dokładnie radzi sobie z niedoskonałościami. Plusem jest też cena bo wcale nie jest drogi. Minusem jest tylko opakowanie i aplikacja. Moim zdaniem ta pepita jest tragiczna! Zawsze wyleję się za dużo, więc teraz daje sobie trochę na palec i rozprowadzam a potem wklepuję gąbka. Wydaję mi się także że jest ona za krótka,więc będzie ciężko wydostać korektor gdy będzie go już mała ilość. Jak dla mnie opakowanie do zmiany.

Posiadam ten korektor w odcieniu 03 peach i wszystko byłoby fajnie gdyby nie ten aplikator. Zacznijmy od tego że sam korektor sprawdza się dobrze, ten odcień jest lekko brzoskwiniowy, konsystencja i gęstość to 2/5, krycie lekkie ale też i nie mam zbyt dużych worów pod oczami czy tym podobnych a z tym co mam sobie radzi. Stosowałam też jako bazę pod cienie i trzeba tylko nałożyć tego produktu troszeczkę i jest ok. Trwałość jest zadowalająca jakieś 4/5. Jednak.. Aplikacja jest beznadziejna, ta pipeta ani się nie napełnia i trzeba z zewnątrz smarować a przy zakręcaniu korektor wypływa z buteleczki. Nie podoba się mi to i jeżeli komuś to nie przeszkadza to korektor jest godny uwagi. Ale ja go już nie kupię w takiej formie.

Opakowanie produktu to szklana buteleczka z minnimalistycznymi napisami, wyposażona w pipete, co jest zarówno higienicznym, ekologicznym jak i wygodnym sposobem pakowania produktu. Największym minusem tego korektora, jednak niezbyt dużym, jest to, że niestety zakrętka baardzo się brudzi przez co non stop jest na niej korektor który lekko wycieka przy zakręcaniu. Poza tym jest naprawdę świetny! Zapach neutralny, niemal niewyczuwalny. Konsystencja jest leciuteńka, płynna i niewyczuwalna na skórze, jednocześnie krycie jest na naprawdę wysokim poziomie, co w połączeniu z koniecznością użycia jedynie cieniutkiej warstwy i pięknym, jasnym, żółciutkim kolorem (u mnie 01 ivory) umożliwia wygładzenie, rozjaśnienie i zakrycie zasinień pod oczami Jednocześnie korektor nie obciąża tej okolicy, nie wchodzi w zmarszczki bardziej niż inne korektory (ale mniej też nie) i jest naprawdę wydajny. Zdecydowanie wrócę do niego ponownie, szczególnie, że skład produktu również mnie zadowala.

Korektor kupiłam w Rossmanie w bardzo przystępnej cenie, ponieważ zachęciła mnie opinia jednej z makijażowych youtuberek. Nie wiem czy trafiłam na uszkodzone opakowanie, ale pipeta w opakowaniu w ogóle nie działa. Co więcej, po każdym użyciu korektor wylewa się bokami z buteleczki. Poza tym jednym minusem jest w miarę ok. Kosmetyk ma bardzo dobre krycie i przyjemną kremową konsystencję. Bardzo łatwo się go nakłada. Nie zastyga całkowicie co dla jednych może być plusem a dla innych minusem. Dla mnie jest to zaleta, ponieważ mam już drobne zmarszczki wokół oczu i zastygające korektory je podkreślają. Z trwałością jest średnio.

Jeśli chodzi o drogeryjne marki, to mogę śmiało powiedzieć, że Bell Hypoallergenic zalicza się do tych, po które sięgam najczęściej, więc gdy tylko potrzebowałam nowego korektora, postanowiłam zajrzeć do ich szafy w Hebe. Just Free Skin to korektor zamknięty w szklanej buteleczce z pipetą. Na wstępie muszę powiedzieć, że opakowanie to nie należy do udanych. Po pierwsze pipeta nie nabiera produktu, raczej ściągam go z pipety. Po drugie miejsce łączenia pipety rozkleiło się. Korektor musi stać prosto, by się nie wylał, także możemy zapomnieć o jego przewożeniu (ten sam problem miałam z takim opakowaniem korektora z Catrice). Oczywiście przez to całe opakowanie jest ubrudzone, a my marnujemy produkt. Z minusów to chyba tyle. Przejdźmy więc do przyjemniejszej części. Konsystencja korektora jest baaardzo lekka, niewyczuwalna na skórze. Powiedziałabym, że jest to mocno płynny korektor. Mimo swej lekkiej konsystencji, świetnie kryje. Wystarczy dosłownie odrobina, by przykryć zasinienia, zaczerwienienia czy inne niedoskonałości. Korektor przepięknie stapia się ze skórą, wygląda bardzo naturalnie. Nie zastyga, dlatego konieczne jest jego przypudrowanie, inaczej bardzo szybko wchodzi w zmarszczki. Tak jak wspomniałam, pozostawia on bardzo naturalny, nieco świetlisty efekt, nie wygląda sucho, nie podkreśla porów ani suchych skórek. Mam wrażenie, że posiada wręcz właściwości wygładzające. Doskonale łączy się z podkładami, nic się nie waży na linii łączenia. No po prostu efekt doskonały! Myślę, że na uwagę zasługują również jego kolory. Mimo, że nie ma ich zbyt dużo, to są one stworzone dla słowiańskiej urody - jasne i żółte. Ja posiadam odcień 03, wydawało mi się, że będzie zbyt ciemny, ale pięknie stapia się ze skórą i jest idealny na lato. Podsumowując, jest to moim zdaniem świetny produkt, bardzo wydajny, który możemy kupić za niewielkie pieniądze. Warto dodać. że w ponad 80% jest wykonany z naturalnych składników. Myślę również, że zda egzamin zarówno na skórach tłustych, jak i tych suchych, a nawet dojrzałych, przez świetlisty efekt, który pozostawia. No uwielbiam!

Jednego dnia wygląda super, a drugiego tak średnio. Korektor jest lekki, ma dość dobre krycie, nie zastyga. Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej i trądzikową, więc u mnie wchodzi lekko w zmarszczki, muszę go dobrze przypudrowywać. Na twarzy wygląda okropnie w moim przypadku. Opakowanie niestety nietrafione chociaż wygląda uroczo. Wylewa się gdy zakręcam i ciężko aplikuje się do pipetki. Nie wiem, czy taki mam egzemplarz, czy tak dzieje się z każdym. Korektor raczej dla cer suchych. Ja ze względu na typ cery nie kupię go ponownie.

Korektor zobaczyłam na filmiku jednej z makijażystek i mnie zainteresował. Korektor jest lekki, wtapia się w skórę, ale nie przeszkadza mu to w zakrywaniu niedoskonałości. Ładnie wygładza skórę pod okiem i wygładza rozszerzone pory. Jest naprawdę fajnym produktem na co dzień i wytrzymuje do wieczora na mojej mieszanej skórze.