SKIN79 Waterproof Moist Cool Sun Stick UV SPF50+ PA++++ Ochronny sztyft nawilżająco-chłodzący

Produkt łatwo rozprowadza się na twarzy dzięki sztyftowy. Krem szybko się wchłania, ale pozostawia lekką lepką powłokę. Produkt bardzo łatwo się aplikuje. Opakowanie jest poręczne. Jedyny minus to gdy produkt się kończy to bardzo trudno jest go nałożyć na twarz, a konsystencja produktu jest bardzo zbita i dopiero pod wpływem ciepła się rozpuszcza. Produkt jest wydajny. Podsumowując dobry krem.

Produkty z SPF od SKIN79 są jednymi z moich ulubionych. Po krem w formule sztyftu sięgnęłam z ciekawości i upewniłam się że w moim przypadku lepiej sprawdzą się kremy w standardowej, płynnej konsystencji. Dobrze sprawdzał się podczas wakacyjnego dokładania produktu na skórę, kiedy nie miałam możliwości umyć rąk i nałożyć go w sposób standardowy. Poza tym, za każdym razem po zaaplikowaniu ze sztyftu dosmarowywałam skórę dłońmi, czując że nie rozprowadziłam go dokładnie i nie dotarł w takie miejsca jak zakamarki przy nosie czy skóra pod brwiami. Jeśli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną - nie mam żadnych zarzutów. Przy codziennej aplikacji nie podrażniał mojej skóry, nie zapychał powodując dodatkowych wyprysków i doskonale obronił moją cerę przed promieniami słonecznymi.

Jest to mój pierwszy produkt do twarzy w formie sztyftu i obawiałam się higieniczności takiego rozwiązania; że może mnie zapchać, wysypać. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, ale ja też dla przezorności przed każdym użyciem czyściłam sztyft wacikiem nasączonym płynem dezynfekującym. Myślę, że jest to świetna opcja przede wszystkim dla cer tłustych i mieszanych. Nie ma tutaj mowy o nieestetycznym wyświecaniu, jest bardzo leciutki, nie czuć go na skórze, nie szczypie w oczy, można go równomiernie rozłożyć. Same plusy! Jedyny zarzut mam do producenta, bo przy zamówieniu nie było informacji o krótkiej dacie ważności, a ja z racji na jego chłodzący efekt, chciałam go wykorzystać głównie na lato. Niestety byłam zmuszona użyć go wcześniej w miesiącach wiosennych, przez co nie dane było mi w pełni poznać jego właściwości chłodzących.

Kupiłam go z ciekawości, bo jak to SPF w sztyfcie? Sztyft znajduje się w małym, niebieskim opakowaniu. Opakowanie jest plastikowe. Sztyft wykręca się od dołu. Nic się nie zacina. Cały mechanizm chodzi gładko. Przejdźmy do samego sztyftu. Jest biały, wilgotny, więc łatwo go rozprowadzić po twarzy. Nie wysycha ale trzeba go porządnie zamknąć. Ma bardzo ładny zapach - jakby kwiatowy. Po nałożeniu trochę się wyświeca i jest dość mocno wyczuwalny na buzi ale ja go jeszcze wsmarowuje jak krem. Po jakim czasie się wchłania i zostaje nam tylko bardzo naturalne glow, nawet w stronę matu, zależy jaki krem damy pod SPF. Do tego nawilża. Mam cerę mieszaną, więc zależy mi na tym, że kremy z filtrem jak najmniej się wyświecały i ten produkt spełnia moje oczekiwania. Co ważne nie zapycha. Pewnie wiele osób wyjdzie z założenia, że taki sztyft jest niehigieniczny. Moim zdaniem wystarczy go odpowiednio używać - przede wszystkim na czystą skórę. Ja gdy widzę, że sztyft jest trochę zanieczyszczony (np. kurzem, który zebrał z twarzy) to przecieram go wacikiem lub chusteczką. Moim zdaniem forma sztyfty wpływa też na jego lepszą wydajność. Na pewno też sztyft lepiej się sprawdzi przy replikacji, ponieważ można go użyć w każdej chwili bez brudzenia rąk i z racji, że nie jest to zwykły krem to kompletnie nie bieli skóry. Dodatkowo sztyft chłodzi skórę, dzięki czemu będzie nam dawał dodatkową ulgę latem. Dla mnie to idealne rozwiązanie na wyjazd, szczególnie do samolotu gdzie jest ograniczenie wnoszonych płynów, ale i do torebki.;)

To jest mój faworyt jeśli chodzi o ochronę przed słońcem latem. Niedość, że wspaniale spełnia swoje zadanie, to jest bardzo delikatny, nie czuć go na skórze, nie spływa przy spoceniu się, ma rześki, przyjemny zapach oraz faktycznie chłodzi przy nałożeniu na skórę.

Bardzo lekki sztyft, nie zapycha, wyjątkowo przyjemny i bardzo dobry pod makijaż. Ma delikatny cytrusowy zapach. Większość kremów SPF50+ pozostawia po nałożeniu efekt święcącej skóry - ja nie lubię tego efektu, gdyż posiadam cerę mieszaną z tendencją do trądziku i taki świecący film daje wrażenie mocno przetłuszczonej cery podkreślając niedoskonałości. Sztyft ten natomiast daje cerze subtelny efekt naturalnego blasku i bardzo mi to odpowiada :) Bardzo dobry produkt, chętnie kupię go jeszcze raz! :)

Zazwyczaj używałam kremów z filtrem na twarz, jednak zauważyłam, że sporą popularność na całym świecie zdobywają filtry w sztyfcie. Rozejrzałam się trochę za tymi produktami na polskim rynku i znalazłam taki ze Skin79. Co mnie zachęciło do zmiany kremu na sztyft? Widziałam kiedyś filmik na YouTube, w którym dziewczyna testowała różne rodzaje filtrów (kremy z filtrem, kremy BB z ochroną SPF, sztyfty, pudry z filtrem itp) - nakładała je na twarz, po czym obserwowała wynik na kamerze UV. Kremy BB u pudry , czyli wszelakie filtry dodawane do kosmetyków kolorowych, dawały prawie zerowy efekt. Kremy z filtrem i emulsje dużo lepiej. Jednak największą, najmocniejszą ochronę już po jednym maźnięciu dawały właśnie filtry w sztyfcie. Moja pielęgnacja twarzy rano zazwyczaj wygląda tak: pianka do twarzy->tonik->filtr do twarzy (wcześniej w formie kremu)-> krem. Jako, że jest lato, skóra nie potrzebuje aż takiej ilości kremów (bo nakładałam dwa, co wydawało mi się trochę zbędne na tę porę roku), to zdecydowałam się na filtr w sztyfcie... i powiem, że to była GENIALNA decyzja. Co mogę o nim powiedzieć? W ogóle go nie czuć na twarzy! Tak więc dla cer tłustych i mieszanych, które zawsze obawiały się filtrów ze względu na ich "tłustość", szczególnie latem, nie muszą się niczego obawiać. Co do osób z cerą trądzikową - ja mam taką cerę i mnie nic nie zapchało. Osoby z cerą suchą - jeżeli na co dzień i tak używacie kremów na dzień (jak i ja), to ten sztyft to również świetna opcja, żeby niepotrzebnie nie mieszać ze sobą dwóch kremów. Ale jeżeli liczycie na działanie nawilżające i chciałybyście go stosować solo, to nie - on nie daje takiego nawilżenia. Jednak ja go wzięłam własnie po to, by móc normalnie stosować po filtrze krem. Forma aplikacji nie jest trudna. Czy higieniczna? Tu może być wada filtru w sztyfcie, ale jak przetrzecie czymś końcówkę po użyciu to nie powinno być źle. Dla mnie taka forma aplikacji jest świetna - każdy filtr trzeba aplikować ponownie po około 3h, a dzięki tj formie możemy go nałożyć na siebie w każdej chwili, nie brudząc sobie przy tym rąk. Podsumowując, dla mnie ta forma jest idealna na lato: lekka, nie czuć jej na twarzy, mogę spokojnie aplikować mój ulubiony krem na dzień, nie zapycha, można aplikować w każdej chwili, a przede wszystkim daje najlepszą ochronę w porównaniu z filtrami w innej formie. Zimą też się nada, ale w okresie zimowym nie będzie mi przeszkadzać nakładanie dwóch kremów na raz.

Totalna innowacja! Krem w sztyfcie, łatwo się rozprowadza. Jest na prawdę niewyczuwalny na skórze. Daje efekt chłodzenia, co w lato jest bardzo przyjemne. Krem jest odkryciem tego lata. Nie przetłuszcza i nie zapycha mojej cery, a na dodatek chroni ją przed promieniami słońca. Nie znałam wcześniej takiego kosmetyku z ochroną UV, na pewno nie zamienię go na nic innego.