Eeny Meeny Ochronna mgiełka do ciała SPF 50+ 

Mgiełkę kupiłam ze względu na bardzo duże PPD (47) i formę aplikacji. Z pewnością bieli, nawet po wchłonięciu się dlatego zdecydowanie polecam do ciała, tam jest to znacznie mniej widoczne (ale jednak). Nie klei się, nie pozostawia tłustej warstwy i jest łatwy w aplikacji. Dla osób z dziećmi które chcą szybko zaaplikować SPF na ciało sprawdzi się idealnie :) Cena w stosunku do pojemności jest nieco wysoka, ale wynagradza to naturalny i bardzo przyjazny alergikom oraz osobom wrażliwym skład.

W szale testowania nowych filtrów zakupiłam tego gagatka. Jestem posiadaczką skóry suchej, obecnie nieco podrażnionej i ze skłonnością do trądziku i zapychania, produkt testowałam też na mężu który szybko nabywa oparzeń słonecznych. Design produktów Eeny Meeny bardzo do mnie trafia. Buteleczka posiada atomizer dostosowany do bardzo płynnej konsystencji produktu. W środku butelki lata sobie grzechoczący obiekt pozwalający na dokładne wymieszanie filtra. Opakowanie jest solidne i wygodne. To jest filtr mineralny, bazujący na dwutlenku tytanu. Jest w związku z tym bielący. Jeśli ktoś uważa że jest inaczej to być może porównuje go do tradycyjnych dziecięcych pięćdziesiątek z przed kilku lat. Porównując go natomiast do filtrów które spotkamy w 2021 w aptece, to jest to produkt mocno bielący. Po nałożeniu odpowiedniej ilości na skórę zdecydowanie pozostawia białą taflę która zostaje taka jaka jest przy aplikacji :) Czy jest to wyłącznie minus? Myślę że w przypadku użytku okołoplażowego może być to wręcz plus - widzimy czy produkt został odpowiednio rozprowadzony na ciele i czy nadal się na nim znajduje. Jeśli natomiast chcecie używać tego produktu na twarz lub jako dołożenie filtra na makijaż/ramiona/dekolt w ciągu dnia to nie będzie to dobry wybór. Konsystencja jak wspomniałam jest płynna - na skórze produkt zachowuje się trochę jak suchy olejek. Wchłania się do pewnego stopnia i pozostawia bardzo subtelną olejkową mgiełkę na skórze. Czuć że skóra oddycha ale jest przyjemnie nawilżona. Produkt testowałam na ciele, na twarzy, pod makijaż, dokładałam w ciągu dnia. O ile na twarzy sprawdził się dostatecznie i nie spowodował przykrych niespodzianek (nie szczypał w oczy, nie zapychał, nie podrażniał) to pod makijaż w moim przypadku się nie nadaje (wszystko spływa z twarzy po 2 godzinach). Spray bardzo dobrze ochronił ramiona i szyję mojego męża przed poparzeniem w trakcie górskiej wyprawy, podczas rowerowych wypadów udało mi się uniknąć kolarskiej opalenizny na nogach ;) Mam na myśli to że działa! Produkt jest całkowicie pozbawiony zapachu. Myślę że to doskonały wybór dla osób aktywnych, plażowiczów i rodziców małych pociech spędzających czas na słońcu.