Stosowanie olei weszło mi w nawyk i już regularnie od kilku lat włączam je do codziennej pielęgnacji włosów i skóry.
Sattva to indyjska marka, która opiera produkcję swojego asortymentu na Ajurwedzie i tradycyjnych starohinduskich recepturach.
Tworzy produkty pozbawione chemii,a oprócz kosmetyków do ciała ,włosów i twarzy proponuje artykuły związane z aromaterapią.
Z ogromnej oferty różnorakich specyfików tym razem wybrałam olej musztardowy wytwarzany z nasion czarnej gorczycy-zimnotłoczony i nierafinowany.
Produkt zamknięty został w wyjątkowo smukłej ,wysokiej plastikowej butelce o pojemności 250 ml.
Opakowanie nie jest giętkie jak,np.opakowanie najzwyklejszej oliwy,tutaj jest to twardszy ,odporny na gniecenie plastik.
Jest on transparentny ,częściowo oklejony etykietą,która w większości jest biała,ma zielone wstawki oraz delikatny rysunek nawiązujący do produktu.Zawiera również skład ,opis,datę ważności.
Wtrącę,że wolałabym ,aby był zamnknięty w butelce z ciemnego szkła.
W wolnych,nie przykrytych naklejką miejscach da się dostrzec wnętrze,jest to pomocne,bo można śledzić zużycie oraz obserwować czy produkt czasem nam się nie zepsuł.
Otwarcie jest porządnie ofoliowane i przykrywa aluminiowy korek.
Olej jak to olej tutaj 'Ameryki nie odkryję'-jest tłusty,lejący,ma bursztynowy kolor.
Jego aromat jest śmierdzący i cierpki,nawet może być dla niektórych duszący,ale trzeba pamiętać,że jest to produkt w 100 % naturalny,bez żadnych dodatków.Skład to tylko olej.
Dlatego ja potrafię tę woń spokojnie znieść,a nawet mogę powiedzieć,że przestaje na nią zwracać uwagę ,bo bardziej interesuje mnie zbawienne działanie oleju.
Specyfik polecono mi głównie jako wspomagacz walki o lepsze kondycyjnie włosy i dlatego kolejny raz zdecydowałam się na olej musztardowy.Wczesniej stosowałam olej z gorczycy,ale innych firm.
Sattva tutaj nie poległa i wypuściła produkt świetnej jakości.
Stosuję ten olej na różne sposoby.
W pielęgnacji włosów -np.solo- na nieświeże włosy nanoszę olej,oczywiście w zdrowej ilości,żeby z nich nie kapał,rozczesuje i zostawiam na kilka godzin lub na całą moc,potem myję włosy jak zwykle.
Gdy nanoszę go na skalp 1x w tygodniu robię przy tym pobudzający masaż,który z resztą również relaksuje.
Zdarza mi się również ,że olej łączę z odżywką,to zn. nanoszę go na odżywkę,lub dodaje do domowych maseczek z różnych składników,np.jajek.
Produkt ten przy odpowiednim szamponie schodzi bez większych problemów,emulgowanie odżywką również pomaga.
Specyfik ma widoczne, silne działanie wzmacniające włosy.
Jako posiadaczka słabej czupryny mogę to potwierdzić ,jest kolosalna różnica.Mniejsze wypadanie,szybszy porost,zwiększona gładkość włosów.
Dodatkowo koi skórę po przesuszeniu ,gdy przedobrze z wcierkami.
Oczywiście przy każdej pielęgnacji, z moich 'cienkich piór' nie zrobię gęstej kitki jaką posiadają np. Indyjki,ale naprawdę widać i czuć w dotyku tę różnicę.
Oleju używam również w aspekcie pielęgnacji ciała,ale tutaj już rzadziej.
Po balsamie lubię nanieść go ,aby domknąć pielęgnację i ją wzbogacić.
Świetnie sprawdza się również do masażu pielęgnacyjno- leczniczego czy do kąpieli,dzięki czemu skóra odrazu po niej jest jedwabiście gładka.
Oprócz tego wszystkiego olej musztardowy ma zastosowanie w kuchni azjatyckiej ,ale ja go akurat używam typowo kosmetycznie i tylko do takiego celu został przeze mnie kupiony.
Nie podrażnił mnie ani razu,jest wydajny ,bo wystarczy jego niewielka ilość, żeby pokryć dużą powierzchnię.
Artykułu można szukać myślę w typowo i indyjskich sklepach,wszędzie tam gdzie jest obecna Sattva.W sieci ,a czasami w innych sklepach jak się trafi.
Ja akurat swój kupiłam go przypadkowo w Auchan.
Moim zdaniem jego cena nie jest wygórowana w porównaniu do pojemności.20 zł spokojnie można wydać i nie ucierpi na tym żaden portfel ,a warto.
Zalety:
- Działanie❤️
- Dostępność ❤️
- Wydajność❤️
- Cena❤️
Wady:
- Zapach????ale jest to naturalny produkt,więc coś za coś
- Opakowanie????