Przydatna rzecz kiedy stosuje się umiejętnie i wedle potrzeb.
Jak w tytule recenzji.
Zacznę od samego olejku:
Moim zdaniem zapach jest dość przystępny, konsystencja zbliżona do dabur amla, ale odrobinę bardziej wodnista. Nakłada się to dośc przyjemnie.
SKŁAD - no cóż..nie jest zachęcający, parafina, alkohol itd. ale w domyśle nie jest to olejek do standardowego i równie częstego olejowania jak czyste oleje, ale używania jak np. nafta kosmetyczna.
Moje włosy są rozjaśniane, średnio grube, na końcach dość wysokoporowate, potrzebujące odżywienia, skóra głowy potrafi się przetłuścić, obciążyć włos. Skórę mam też dość wrażliwą i skłonną do alergii.
Przetestowałam go na 3 sposoby:
1- wtarłam w skórę głowy i we włosy na długości wraz z olejem kokosowym i odzywką emolientową, założyłam foliówkę, ręcznik i rozgrzałam. Trzymałam ok 1,5h. Umyłam skórę głowy dwukrotnie szamponem barwa ziołowa. Nie dawałam już żadnej odżywki.
2-zrobiłam dokładnie to samo co przy pierwszym sposobie, ale bez wcierania w skórę głowy.
3- wtarłam odrobinę amli w końcówki włosów na noc. Rano umyłam włosy Barwą ziołową i nałożyłam odżywkę do spłukiwania.
1 sposob - odczułam lekki dyskomfort na skórze głowy, zapiekło, ale na moment. Domyślam się, że zaważył tu występujący w składzie alkohol, bardzo rzadko używam kosmetyków do włosów a w szczególności skóry głowy z alkoholem, mogę być po prostu przeczulona. Nie zmienia to faktu, że po całym zabiegu wtarłam na noc tak na wszelki wypadek w skórę głowy aloes, nigdy nie wiadomo czy to sama amla nie uczula, wolę nie ryzykować.
EFEKT- bardziej miękkie, błyszczące włosy, elastyczne i sprężyste, lepszy efekt niż po nafcie. Prostują się po 1 myciu co zmienia się już po następnym, nadal są jednak odżywione.
2 sposób - okazał się najlepszy, mimo wszystko czuje lekki dyskomfort kiedy amla ma styczność ze skórą głowy, poza tym mam pewność, że włosy będą dłużej świeże.
EFEKT:
Jest równie dobry co w 1 przypadku.
3 sposób- jest skuteczny i fajny, kiedy pamiętamy o tym żeby związać włosy np. w ślimaczka, wydaje mi się, że kontakt amli ze skórą np. szyi jest zbyt ryzykowny dla wrażliwców.
EFEKT:
Rano włosy są błyszczące, miękkie, nie ma potrzeby używania serum.
Myślę, że amla może z powodzeniem zastąpić naftę kosmetyczną i należy tak ją traktować a nie jak olejek. Efekty są fajniejsze niż po nafcie, poza tym można trzymać ją ciut dłużej. Zakładam, że stosowana raz, dwa razy w tygodniu może przynieść najlepsze efekty, 3 razy w tygodniu przy moim typie włosów to chyba przesada.
To raczej wydajny produkt, bo nie ma sensu używać jej więcej niż to wskazane.
Do wymierzenia zastosowałam korek od opakowania ;)
Zalety:
- intensywniejsze działanie niż nafta kosmetyczna: miękkie i błyszczące włosy, bardziej sprężyste, ale nie oblepione
- ładny zapach, ale wiadomo, kwestia gustu, wydaje mi się, że trzyma z dzień, no chyba, że przesadzimy z ilością produktu ;)
- bardzo wydajny
- niska cena w stosunku do jakości i wydajności
- nie przetłuścił włosów
- nie wpłynął negatywnie na kolor włosów, kolor zdaje się ładniejszy głównie przez połysk i wygładzenie
Wady:
- opakowanie mogłoby mieć dozownik
- skład może być dośc niefajny dla wrażliwej skóry także należy unikać z nią kontaktu
- nie będzie mi dane sprawdzić czy wpływa na porost włosów i ich gęstość, wcierki z alkoholem i mocnymi zapachami muszę omijąc szerokim łukiem, w moim przypadku nadaje się do olejowania włosów na długości a nie skóry głowy