Bielenda Vanity, Krem do depilacji `Aloes` do skóry wrażliwej 

Mam bardzo specyficzny typ skóry i włosków – grube, twarde, wręcz oporne na golenie, rosnące po kilka z jednego mieszka, a do tego skóra ekstremalnie sucha, wrażliwa, skłonna do podrażnień i alergii. Dlatego z dużym dystansem podeszłam do tego kremu – nie spodziewałam się cudów, zwłaszcza że był to mój pierwszy raz z tego typu produktem. Za pierwszym podejściem popełniłam typowy błąd – nałożyłam cienką warstwę kremu i trzymałam go aż 30 minut (maksymalny czas z ulotki). Efekt? Znikome – może kilka włosków na całej nodze zniknęło. Prawie się zniechęciłam, ale dałam mu drugą szansę. I dobrze, bo... Za drugim razem zrobiłam wszystko porządnie – nałożyłam grubą, równą warstwę, tak by przykryć wszystkie włoski, i zostawiłam na 20 minut. Efekt? CUD! Wszystkie włoski zeszły bez oporu, nawet te bardzo grube i mocno osadzone. Nie było żadnego pieczenia, swędzenia, podrażnień ani zaczerwienienia. Po zmyciu kremu żelem skóra była zaskakująco nawilżona i miękka. Testowałam też krem na okolicach bikini, gdzie włosy są u mnie twarde jak drut – i również świetnie sobie poradził. Naprawdę jestem w szoku, jak dobrze ten krem działa na tak trudne włosy. Minusy? Niestety, zapach jest bardzo nieprzyjemny, typowy dla kremów depilacyjnych – chemiczny i długo się utrzymuje. Polecam nakładać w rękawiczce, a zdejmować tylko dołączoną szpatułką, żeby nie brudzić rąk i zminimalizować kontakt ze skórą dłoni. Wydajność na plus – jedna tubka wystarczyła na całe nogi, więc za około 10 zł mam gładkie nogi bez zacięć, pieczenia czy czerwonych kropek. Dla mnie to game changer, szczególnie na lato, kiedy golenie maszynką kończyło się u mnie masakrą. Czekam tylko na promocję, żeby zrobić zapas na wakacje! <3

Czytałam opinie przed zakupem, ale z początku im nie dowierzałam. Uznałam, że co mi tam 6 zł w promocji i zaryzykuję. W końcu to produkt do cery wrażliwej, a ja taką mam. Moim celem była szybka i skuteczna depilacja twarzy. Nie było z tym problemu. Potem przyszedł czas na ręce ( wiadomo brunetka ) i tu też sobie poradził. No więc dlaczego nie 5 gwiazdek ? Wcale nie przez ten okropny zapach, bo to większość takich kremów tak śmierdzi. Njapierw nie skojarzyłam nadmiernego "trądziku" na twarzy z tym produktem i myślałam, że nowy krem do twarzy jest winny. Jednak jak wysypało mi przedramiona takimi małymi syfkami, nie miałam już wątpliwości co to wszystko powoduje. Ten krem nie tylko powoduje wysyp, ale też strasznie swędzi po nim skóra ! Nie polecam wrażliwcom.

Użyłem go do usunięcia włosków nad wargą. Ta maść świetnie się sprawdziła (próbowałem kilku innych). Mam alergię i problematyczną skórę na twarzy. Nie powoduje oparzeń, nie piecze i nie ma podrażnień po spłukaniu. Jest zapach, ale w porównaniu do tych, które próbowałem, nie jest ostry. Nawet zostawiłem go na maksymalnie zalecany czas, ponieważ mam gęste, ciemne włosy, i wszystko było w porządku. P.S. To jest moje doświadczenie, jest indywidualne, ale może być przydatne dla kogoś.

Przetestowałam ten krem tylko na twarzy, ponieważ na resztę ciała używam golarki. Mam 55 lat i włoski na twarzy zaczynają pojawiać mi się w rozmaitych miejscach - broda, nad ustami, meszek na policzkach. Włoski wyrastają też z pieprzyków, a tych absolutnie nie można wyrywać. Spróbowałam więc kremu do depilacji i jestem bardzo zadowolona. Po 5 minutach usunęłam go szpatułką i wacikiem. Włoski zniknęły! Skóra nie została podrażniona! Krem jest delikatny, zapach nie jest uciążliwy. Oczywiście po takiej depilacji przez kilka dni nie stosuję żadnych peelingów, żeby nie podrażnić dodatkowo skóry.

Produkt zakupiłam , ponieważ nie było tego czego szukałam do depilacji i trafiło na Bielendę. Krem do depilacji ma ładną i wyraźną zieloną szatę graficzną oraz nieciekawy zapach jak to większość takich kremów. Krem łatwo się nakłada choć jest dość gęsty ale dzięki temu nie spływa. Poza włoskami nad górną wargą i delikatnymi włoskami na twarzy nie usuwa innego owłosienia począwszy od okolic bikini , nie mówiąc już o nogach. Zalecany czas jest zdecydowanie za krótki nawet dla włosków nad wargą i trzeba go wydłużyć do 15 min żeby coś chwyciło. Na nogach możemy go trzymać i trzymać i nawet po pół godziny włoski nadal są i jedyne co to lekko powyginane. Na szczęście nie podrażnia skóry więc tutaj jest to dla mnie plusem .

W pewnym etapie swojego życia (w czasach liceum) za namowami koleżanek postanowiłam przetestować golenie się kremami. Nie był to wcale taki zły pomysł, ale z perspektywy czasu myślę, że maszynka jest jednak szybsza i na pewno tańsza. Krem do golenia od Bielendy jest ok, stosowałam go na okolice bikini i sprawdzał się dobrze, bo nie podrażniał. Ale zapach to jakiś kosmos. Rip nos. Opakowanie Krem jest zamknięty w kartonie, w środku znajdziemy tubkę z produktem oraz szpatułkę typowo do zdejmowania kremu z włoskami. Wszystko jest zaprojektowane z wizją aloesu, który ma łagodzić caly proces. Zarówno karton jak i tubka są w kolorze jasnej zieleni, z grafiką tej rośliny właśnie. Etykieta jest czytelna i sugeruje, że krem działa w 5 min - to nie jest prawda, a przynajmniej nie w moim przypadku. U mnie wypadło 8 min. Ogólnie tutaj wszystko jest ok, szpatułka nie drapie skóry, krem z tubki się nie wylewa. Nie ma mowy o jakiejś awarii produktu. Konsystencja i zapach Krem ma biały kolor i raczej gęstą konsystencję. Nakladanie go nie jest problemowe, rozsmarowuje się go w kilka chwil. Zapach jest koszmarny, absolutnie nie do zniesienia. Podczas każdego użycia czułam, że mój nos ma dość. Dlatego nie zużyłam go do końca, ponieważ dostarczał po prostu bardzo, ale to bardzo niemożliwy drażniący smród. Kolejny minus to wydajność. Żeby skutecznie usunąć włosy trzeba nałożyć grubą warstwę kremu, co automatycznie powoduje szybsze zużycie. Działanie Jak zawarłam w tytule recenzji - u mnie krem działał po około 8. minutach. Stosowałam go głównie w okolicach bikini, więc musiał sobie radzić z twardym owłosieniem. Po 8 min włoski odchodziły, ale nie wszystkie. Po daniu im kolejnych 2-3 min było juz idealnie. Tak przy okazji - czy tylko mnie sam proces przejeżdżania szpatułką i usuwania owłosienia strasznie brzydzi? Dziwnie to wygląda, ale trzeba przyznać, że skóra po była miękka, w ogóle nie zaczerwieniona. Nawet już później przy odrastaniu nie było tak duzo krostek i skóra nie sweędziała. Po umyciu ciała zimną wodą mogłam się cieszyć gładką skórą jeszcze długo. Generalnie, same efekty naprawdę są niezłe. Aplikacja wypada o wiele gorzej, ale często nie można mieć wszystkiego. :)

Zużyłam już kilka opakowań tego kemu. Używam go tylko do depilacji włosów z rąk i sprawdza mi się świetnie. Usuwa włoski bardzo szybko, a przy tym nie pozostawia podrażnień. Krem łatwo się rozprowadza. Minusem jest tylko zapach, ale w takich produktach to chyba normalne. Polecam też ze względu na niską cenę i łatwą dostępność.

Moim zdaniem produkt jest bardzo fajny, usuwa włoski lecz u mnie tylko te delikatniejsze np na twarzy lub rękach. Z grubszymi włoskami jest ciężko usuwa tylko pojedyncze (pachy lub nogi). Jedyne co mnie w nim odrzuca to zapach który nie jest przyjemny, ale mimo to i tak będę go dalej kupować.

Jak na tego typu produkt to ma bardzo słaby zapach i jest dość delikatny dla skóry, problem w tym że nie działa. Po prostu nie działa. Po 5 minutach nie ma żadnego efektu. Po zostawieniu rekomendowane przez producenta max 10 minut, jest jakiś niewielki efekt. Aby uzyskać dobre efekty trzeba trzymać go wiele razy przez wiele minut. Ten krem sprawdzi sie tylko u osób posiadających delikatny meszek, a nie normalne owłosienie. Nawet niska cena nie jest tu zaletą.

Nie wiem jak wam drodzy państwo, ale mnie ten krem bardzo przypadł do gustu ,Bardzo dobrze spełnia swoją rolę, usuwa włoski z okolic bikini, pach , rąk i nóg jak należy, jest wydajnym produktem, którego pewnie nie raz będę z przyjemnością używać. Polecam go z całego serca ❤️

Ten krem do depilacji jest delikatny i ma w miarę przyjemny zapach. Nie jestem jednak zbyt zadowolona z jego skuteczności- pozostawiony na tyle, ile wskazuje producent nie usuwa wszystkich włosków, tylko większą ich część. Nie jest też najwydajniejszy - trochę musiałam go nałożyć, aby cokolwiek zdjął.

Bardzo dobrze usuwa włosy, ale brzydko pachnie i trzeba go dobrze zmyć, ma kremową konsystencję, nie podrażnia skóry, nawet wrażliwej, do kremu dołączona jest plastikowa szpatułka. Skóra jest idealnie gładka, krem jest bardzo wydajny. Cena produktu jest przystępna, można go kupić w drogerii Rossmann.

Krem do depilacji od Bielendy jest w porządku. Zużyłam kilka opakowań, więc coś to oznacza, ale na pewno nie jest to najlepszy krem na świecie. Dobrze usuwa włosy, ale trzeba uważać z czasem trzymania go na skórze, bo lubi podrażniać. Zawsze używam go przed kąpielą, bo brzydko pachnie i trzeba go dobrze zmyć. Radzi sobie z włoskami na twarzy i tylko tam go używam. Ogólnie rzecz biorąc, jest to dobry produkt, ale ma też małe wady.

Bardzo łagodny krem do depilacji Vanity. Ma kremową konsystencję. Krem skutecznie usuwa niechciane włoski. Niestety dosyć szybko one odrastają. Nie podrażnia skóry, nawet wrażliwej. Nie wywołuje reakcji alergicznych. Krem jest zamknięty w wygodnej tubce. Wydobywa się odpowiednią ilość kremu. Do kremu dołączona jest plastikowa szpatułka, ułatwiająca depilację. Produkt w korzystnej cenie.

Krem do depilacji Aloes dedykowany do skóry wrażliwej to dobry produkt w przystępnej cenie. Zużyłam już 2 opakowania tego produktu. Krem ma lekką konsystencję, dzięki czemu łatwo się go aplikuje i zmywa. Krem bardzo dobrze sobie radzi z depilacją miękkich włosów w zaledwie 5 minut, natomiast w przypadku twardszych wymaga aplikacji na 10 minut. Faktycznie krem idealnie sprawdza się na wrażliwej skórze (w moim przypadku z tendencją do alergii) i nie podrażnia jej. Skóra po aplikacji kremu i jego zmyciu jest idealnie gładka. Krem jest bardzo wydajny i nie wymaga aplikacji dużej ilości produktu dla uzyskania oczekiwanego efektu. W kartonowym opakowaniu znajduje się tubka z kremem do depilacji oraz szpatułka do usunięcia kremu po dokonaniu depilacji. Szpatułka ma wygodny kształt, który pozwala na dokładną aplikację kremu i usunięcie jego. Cena produktu jest przystępna i często ten produkt można kupić w drogerii Rossmann w promocyjnej cenie.

Niechciane owłosienie na ciele ogarniam stopniowo oraz sukcesywnie chodząc na depilację laserową. Jednak włosy na rękach-choć dosyć ciemne, to są na tyle wiotkie, cienkie oraz rzadkie, że wystarczy mi tam depilacja za pomocą kremów-zauważyłam, że traktowane tą metodą odrastają wolniej i są zdecydowanie słabsze(w przeciwieństwie do maszynki), nie wrastają+sama depilacja tym sposobem jest dla mnie wygodniejsza jeśli chodzi o tę partię ciała(tutaj przewaga kremu nad depilatorem). Ten z Bielendy znalazłam w Rossmannie w koszyczku gdzie wyprzedają uszkodzone produkty-krem miał tylko zniszczony kartonik(który przecież do niczego nie byłby mi potrzebny ^^ ), a kosztował grosze-nie zastanawiałam się ani chwili :D Krem jest dosyć gęsty, nałożony na skórę nie spływa i nakłada się wygodnie. Jednocześnie nie jest zbyt gęsty i tępy-nie zapycha odpływu prysznica. Zapach ma całkiem niezły jak na krem do depilacji-wprawdzie czuć typowy smrodek charakterystyczny dla tej grupy kosmetyków, ale na pierwszy rzut nosa czuć coś świeżego oraz zielonego. Ja trzymam go do 5-7 minut, po tym czasie większość włosków schodzi bez problemu za pomocą szpatułki, myślę, że przy grubszych włoskach to potrzebowałby minimum 10 minut. Skóra jest po tym kremie całkiem gładka, bez czarnych kropek, aczkolwiek Bielenda potrafi zostawiać niedopalone włoski, które muszę poprawić pęsetą, na moje oko zostawia ok. 15% pozostałości. Jednak pod tym względem nadal wypada lepiej niż Joanna Sensual, która zostawia mnóstwo włosków nad powierzchnią skóry i na dobrą sprawę jej stosowanie było bez sensu, bo musiałam całe ręce golić po niej maszynką. Po Bielendzie włoski odrastają wolniej oraz są wyraźnie słabsze. Nie wysusza skóry, nie podrażnia oraz nie uczula i nie mam po nim dziwnych wysypek. Nie wiem czy kupię ponownie, bo mam już swój ulubiony produkt z tej kategorii-różowy krem Eveline Just Epil.

Aloes. Zawsze kojarzy mi się z czymś co nawilża, regeneruje. Temu produktowi nie pomaga to zupełnie. Skóra po depilacji jest mocno swędząca, owszem depiluje meszek i lekkie włoski, twarz jest gładka ale do czasu. Po umyciu i wysuszeniu moja twarz zrobiła się grudkowata jakbym dostała jakiejś wysypki. Dopiero inny produkt chłodzący przywrócił ją do poprzedniego stanu. Jeśli ktoś ma wypryski, uszkodzenia skóry, nadwrażliwość na jakikolwiek składnik albo po prostu chwilę zawahania, zdecydowanie odradzam. Ja skuszona poleceniem znajomej oddam jej ten produkt by nie leżał smutny w szufladzie.

Stan skóry: Sucha Szorstka Pozbawiona blasku DOSTĘPNOŚĆ – w wielu drogeriach zarówno stacjonarnych jak i online OPAKOWANIE – wewnątrz tekturowego opakowania znajduje się tubka, co jest według mnie super opcją, bo zapach produktu nie jest przyjemny, więc chroni to kosmetyczkę przed ewentualnym uszkodzeniem SZATA GRAFICZNA – przyciąga uwagę, kojarzy się z naturalnością SKŁAD – na pierwszym miejscu woda, brak jakiś szczególnie alarmujących składników WYDAJNOŚĆ – kilka tygodni ZAPACH – niestety nie jest przyjemny, trochę śmierdzi ale nie zostaje ten zapach długo na ciele KREM – gęsty, łatwo się rozprowadza EFEKT – nie byłam zadowolona, produkt niestety nie usunął żadnych włosków ZESTAW – nic o tym nie wiem PODRÓŻ – jeśli ktoś jest zadowolony z efektów to pewnie i będzie zadowolony z podróżowania z tą tubką, która znajduje się w tekturowym opakowaniu CENA – niska