Antonio Banderas Her Secret Bloom EDT 

Lubię kupować perfumy w ciemno - do pewnego pułapu cenowego - tylko na bazie nut zapachowych. Jest w tu w zasadzie wszystko co lubię: bergamotka, kokos, tonka, drzewo sandałowe... Czytając recenzje liczyłam na zapach ciepły, puchaty - coś sensualnego obiecuje też sam nieco mroczny flakon. Na pewnym portalu odkupiłam więc niepełny flakon perfum od innej dziewczyny płacąc śmieszne pieniądze. Takie zakupy w ciemno to fajna zabawa, ale też ryzyko wtopy.. I tu właśnie owa wtopa się pojawiła. Zapach w sumie ciepły, słodkawy, gdzieś tam poniewiera się nieco chemiczny kokos, ale wszystko to zanurzone jest w mydlinach. O orientalnych nutach nie ma mowy. Nie ma tu ani pazura, ani świeżości, ani słodkiego gourmand. Są za to lata 90-te. Jest to bowiem aromat strasznie wtórny i oldschoolowy. Aromat drogerii lat 90-tych - miks zapachów kosmetycznych i środków czyszczących pokrytych perfumeryjną nutą. Gdyby jeszcze tego kokosa było więcej, nie czepiałabym się, niestety ulatuje on najszybciej. Zapach mydła jest ok, ale szkoda, że ujawnia się tak szybko i pozostaje na dłużej. Flakon - ładny, ale niespójny z zawartością. Obiecuje zmysłowe aromaty, a jest dość nijak. Parametry - słabe. Pierwsze 30 min to nawet niezła projekcja (dopóki trwa kokos), a potem powolutku wygasa aż pozostaje jedynie zapach mydełka. Ot taki zapach do chodzenia "po domu". Dobrze jednak, że nie skusiłam się na pełnowymiarowy flakon (80 ml) w drogerii.

To moje pierwsze spotkanie z Banderasem i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Zapach od razu zwrócił moją uwagę. Słodko-ostry, ciepły, puszysty, nieco drażniący. Lubię takie głębokie, ostrzejsze zapachowe nuty z pazurem, więc osobiście przypadły mi do gustu. Her Secret Bloom jest słodki, kuszący. Początek intensywny to chyba zasługa egzotycznego kwiatu tuberozy, czuć też słodycz mandarynki przełamaną orientalną goryczą szafranu i piżmo. Z biegiem czasu nuty te łagodnieją, a w tle lekko przebija się aromat kokosowy. Jeśli chodzi o trwałość to na rzeczach utrzymuje się dosyć długo, natomiast na skórze projekcja trwa maksymalnie 2 godziny i za tak krótką trwałośc niestety gwiazkda w dół. Dodatkowy plus za śliczne opakowanie oraz flakon. Perfumy gustowne i oryginalne, idealne na wieczór.