Dziś ten tani oldskulowy zapach budzi kontrowersje, a w minionej epoce był to ciekawy klasyczny akord z nutka melancholii ( Stworzył go znakomity nos Sophi Grojsman. Te bogate perfumy powstały w 1982 roku dla domu mody Glorii Vanderbilt twórczyni desinerskich jeansow )
Zapach pomimo upływu czasu trzeba przyznać jest bogaty, wyrazisty, miękki acz lekko dekadencki był już w czasach jego powstania. Jednakże jest to, i był to bardzo kobiecy, elegancki zapach. Finalnie jest to taki czysty klasyczny, pudrowy akord. Taki lekko kwiatowo, mydlano-woskowy.
Niektórzy znajdą w nim nawiązanie do Chanel no 5. Niestety ja tego nie widzę. Fakt w obu przypadkach mamy aldechydy i jest bogate naręcze kwiatów, które zostało maksymalnie zniekształcone przez aldehydy. Jest to jednak najwyżej wariacja na temat 5, czytaj ta sama szkoła perfumiarstwa. Czy to było zamierzone - być moze. Dlatego finalnie, niektórzy mogą postrzegać te grę kwiatów i aldehydów jako zapach typowo babciny.
Faktycznie aldehydy świdrują nam w nosie. I mieszają się tam z naręczem białych kwiatów, ale to tyle gdy idzie o porównanie do 5. Dla mnie Gloria, to Gloria. Pomylić jej z czymś innym nie mozna. Na pewno nie jest to Chanel No 5 - ta jest mniej pudrowo-woskowa.
Nosząc Glorię czuję sie klasycznie, świeżo, zwiewnie, kobieco, subtelnie, lekko.... Ten zapach nie jest jednak po prostu kwiatowy. Początek jest świeżo cytrusowy... Dalej wchodzą już kwiaty, gdzie min woskowa tuberoza osiada na puszystą chmurkę z irysa. Bynajmniej nie jest to dzika łąka, ani ogród w wersalu. Raczej jest to bogato zdobiony flakon. Taki pękaty z mega bukietem o wielu zapachach. Stojący gdzieś na toaletce.... A tam delikatne pudry i kryształowe lustro..
Lubie Glorię w zimowy, taki bardziej jesienny dzien, wtedy czuje ten chmurkowy subtelny, jakże pięknie komponujący sie zapach Glorii na sobie. Na zewnątrz mam chłodne, wilgotne i mega ciężkie powietrze. Takie ociekające od wody, a w tle ten zapach : taki lekki pudrowy, mydlano-świeży, puszysty, zwiewny, z korzennym drzewnym - lekko surowo żywicznym posmakiem.
Ten zapach ciepło mnie otula i unosi się niczym pudrowa chmurka ku wiośnie. Uwielbiam to, jak delikatnie drażni moje zmysły. Nie jest to jednak nachalny zapach, ale raczej taki Mój. Ten blisko skórny melancholijny akord pięknie stapia z moim zapachem. Jednak mimo wszystko nadal go wyczuwam. Co mnie intryguje ....
Tak ten zapach jest faktycznie jak biały łabędź, ale nie taki co rozpościera skrzydła do lotu. Tylko taki czysty, subtelny, dostojny....
I ten klasyczny łabędź przenosi mnie do czasów, w którym kobiety pieczołowicie upinały włosy na kryształowe szpilki i posyłały liściki skropione perfumami, gdzie był czas na zaloty i na romantyczne spacery, na piknik na trawie, czytanie poezji i wąchając pręcików kwiatów. Taki jest ten zapach. Naprawę piękny, kobiecy i zjawiskowy - jak tamte czasy. Niby ponadczasowy, a jednak niedzisiejszy ehhh jak zapach biblioteki w zamku czy salki katechetycznej. Tak ten zapach ma w sobie moc, tajemnicę i opowieść. Moc przenoszenia w czasie. Może dlatego nosząc go czuje sie trochę jak Coco :Kobieco, silnie, elegancko, Można rzec trochę staroświecko. Coż być moze, ale lubię ten wyważony kobiecy, elegancki styl. To czas gdy perfumy są rytuałem, gdzie zycie jest jeszcze większym rytuałem.
Moze dlatego nosząc na sobie ten zapach budzę w sobie kobiece piękno z minionych czasów. Co sprawia mi frajdę. Jednak zdecydowanie nie jest to zapach na dyskotekę , nie jest idealny lato, i nie na beztroskie wakacje. Te perfumy sa raczej dla silnej kobiety podróżującej ku sobie... W jesienny dżdżysty, mglisty dzień, jedwabny szal powiewa na wietrze, klasyczne okulary, dobrze skrojony kostium, dyskretne perły, Gloria i klasyczno nostaligicza Ja. ;-)
Zalety:
- Ponadczasowy, bogaty, klasyczny zapach. Można powiedzieć zapach luksusowej nieco dekadenckiej pudrowej klasyki.
- Cena za 100 ml tylko 30 zł :-)
- Ten zapach stapia sie z moją skórą, na ciuchach jest wyczuwalny do następnego dnia w postaci dobrego kwiatowego pudru.
- Nie jest to dziwny kiler czy nienoszony sztuczny wulgarny zapach, ot jest to klasyka. W dobrym stylu, albo ja kochasz i cenisz, albo unikasz. Gdyby dorobić teorię i mega historie z powodzeniem mógłby ten zapach kosztować wiecej i byłby rarytasem, a tak jest tylko zapomnianym reliktem przeszłości.
Wady:
- Stara sztuka perfumiarstwa nie każdemu przypadnie do gustu. Już w monecie powstania był to wehikuł czasu, a teraz to jest raczej perpetuum mobile. Mimo wszystko warto poznać by zrozumieć dziś, wczoraj i jutro w perfumiarstwie. A moze tak jak i ja polubicie tę luksusowy, klasyczny nieco archaiczny już kwiatowy zapach.