Too Faced Too Femme Ethereal Eye Shadow Palette Paleta 14 cieni do powiek

Mam mieszane uczucia. Kolorystyka palety jest bardzo ładna i zachęcająca do zakupu, tak samo jak urocze wiosenne opakowanie w motylki. Coś co mnie zaskoczyło to wielkość palety, jest dosyć małe niż standardowe palety TF, tak samo małe wypraski i nawet czasem trudno nałożyć dany cień palcem, gdyż po prostu palec się w niej nie mieści, a co dopiero z dłuższym paznokciem. Jak na Too Faced przystało paleta pachnie, w tym przypadku różą, ale z czasem wietrzeje. Z początkiem używania jest to bardzo intensywna róża. Pigmentacja nie jest stuprocentowa, trzeba je nabudowywać, ale dzięki temu nie zrobimy sobie nią krzywdy. Pod tym względem jest to bezpieczna paletka. Maty dobrze się rozcierają i tworzą się ładne przejścia. Nie osypują się. Na większość odcieni potrzebuje nałożenia wcześniej bazy aby kolory były nasycone np. turkusowy cień bez bazy wypada prawie biało. Pomarańcz i wyrazisty róż nie potrzebują podkadu, one są mocne i nawet pędzel zafarbują. Błyski są okej, są grubo zmielone i kleją się nawet do suchej powieki. Niestety poza jasnym fioletem. Rozczarował mnie bardzo, jest turbo jasny, ledwo go widać na powiece, nawet po nałożeniu bazy i niezbyt chce się nakładać /przyklejać do pędzla. Taka drobno mielona satyno-perła. Podsumowując spodziewałam się dużo lepszej jakości cieni. Przy takiej cenie praca z cieniami powinno być łatwa i przyjemna, a niektóre kolory trzeba dokładać i stosować bazy aby w ogóle były widoczne na oku.

Miłe zaskoczenie z pastelami, paleta bardzo użytkowa, kompletna, jasne i ciemne cienie, chociaż przeważają jasne. Lubię makijaż nude i trochę bałam się tych kolorów, ale jestem bardzo miło zaskoczona, bo są to idealne odcienie do jasnej karnacji. Czytałam opienie, że paleta jest słabo napigmentowana i rzeczywiście, nie jest to jakość ABH, ale dzięki temu wykonuję się nią szybki, dzienny makijaż, nie trzeba uważać jak sie macza w cieniach pędzel i myślę, że taki był zamiar Too Faced, żeby to była paleta dla każdego, nie tylko dla profesionalistów. Wykonałam szybkie, kolorowe makijaże, bez wysiłku, bez otrzepywania pędzli, w kolorach, które wydawały się nie dla mnie, więc za to duży plus. Pracuję na korektorze z Lovely i nie jestem profesionalistką. Maty są średnio napigmentowane, same się blendują, można nakładać jasne na ciemne i je widać. Błyski są suche (ja wolę tłuste), ale wielowymiarowe. Są dwa różowe - bordowe odcienie, które nie są multichromami, a szkoda i to jest dla mnie minus (za to odejmuję jedną gwiazdkę) Jest to konkurencja dla Natasha Denona, ale kolory są bardzo twarzowe, dobrze razem pracują, nie robią plam