Mam porównanie z innymi dezodorantami w kremie (LaLe, Isana) i kosmetyk z Miya wypada na ich tle nieco gorzej, ale nie ujmuję mu skuteczności w działaniu.
- OPAKOWANIE: tubka o pojemności 30 ml wykonana jest z elastycznego plastiku - elastyczność jest kluczowa w tym wypadku ponieważ ułatwia wydobycie kremu z wnętrza. Otwór jest szerszy niż w typowych tubkach, w których jest krem pielęgnacyjny i to też jest istotne.
Powiem szczerze, że producent z wyborem opakowaniu tutaj nie trafił dobrze. Produkt jest gęsty, więc lepszym wyborem byłby słoiczek.
Po przyniesieniu kosmetyku do domu był on tak twardy, że nie było siły na jego wyciśnięcie. Skłaniałam się już ku rozcięciu tubki u góry, ale w końcu odłożyłam dezodorant do szuflady. Wróciłam do niego po ok. dwóch tygodniach leżakowania i było lepiej. Kosmetyk zmiękł i już jest możliwość swobodnej aplikacji.
W końcu nadszedł czas, że i tak przecięłam tubkę by wykorzystać resztki kosmetyku. Dlatego tu minus za opakowanie.
- KONSTSTENCJA: produkt posiada formułę kremu - masła, jest zwarty, pod wpływem ciepłoty ciała nabiera plastyczności i gładko się rozsmarowuje. Pod palcami czuć lekką tłustość. Od razu po nałożeniu dezodorantu mogę założyć ubrania, choć muszę podkreślić, że nigdy nie zakładam idealnie przylegających tkanin, raczej sama pacha "ma luz", czasem coś znajdzie się bliżej skóry, ale nie zauważyłam, żeby dezodorant zostawiał ślady na materiale.
- ZAPACH: zbliżając nos do otworu tubki czuję przyjemny, lekko słodkawy aromat, który jednak znika na skórze i na ciele, mam wrażenie, dezodorant staje się bezzapachowy. Szczerze przyznam, że nie przeszkadza mi to . Może pachnieć, nie musi, byle bym nie czuła potnej nuty.
- DZIAŁANIE: i na szczęście stosując dezodorant owa potna nuta się nie pojawia. Kosmetyk świetnie chroni przed przykrym zapachem, więc spełnia idealnie swoją podstawową funkcję. Przetestowałam go już w momentach dużego wysiłku fizycznego łącznie z pracami ogrodowymi w upalne dni, więc przeszedł test bojowy wzorowo. No prawie, bo porównując go ze wspomnianymi produktami tego typu, w przypadku dezodorantu Miya pojawia się lepkość pod pachą, która świadczy o pojawieniu się samego potu. Tak, jest to wciąż dezodorant i taka reakcja jest ok, z tym, że stosując kosmetyki z Lale i Isany takiej reakcji nie odnotowałam. Owszem była delikatna lepkość, ale po prostu tu jest bardziej odczuwalna. Nie ma jednak mowy o mokrych plamach, więc nie wyolbrzymiam bo nie ma czego, nie oceniam tego negatywnie.
Muszę jeszcze podkreślić, że dezodorant nie podrażnia i nie wysusza skóry.
Podsumowując: jest to produkt zadowalający, niweluje przykry zapach i nie szkodzi skórze. Wymaga jedynie zmiany opakowania.
Zalety:
- chroni przed przykrym zapachem
- szybko się wchłania (choć pozostawia delikatny film)
- nie plami ubrań
- przyjemna konsystencja
- nie wysusza i nie podrażnia skóry
- łatwo się zmywa
Wady:
- opakowanie niedostosowane do konsystencji
- NEUTRALNE CECHY:
- pachnie tylko w opakowaniu, na skórze już nie (mnie to nie przeszkadza)
- przy dużym wysiłku pojawia się lepkość na skórze (ale pamiętajmy, że jest to dezodorant)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie