Avon Artistique, Rose Somptueuse EDP 

Perfumy są mocno różane. bardzo mocno!!! Na początku mocno wyczuwalny tez zapach alkoholu. Ja używam ich do perfumowania włosów i do tego mi się super sprawdza. Dla mnie trochę za ciężkie. Na włosach zapach się utrzymuje pięknie i jest delikatny, na skórze trzymają się krócej i są bardziej intensywne.

Zapach jest różany, zdecydowanie, ale z domieszką ...drewna? Innych różowych kwiatów z ogrodu? Nie szukajmy tutaj słodyczy, bo jej tu nie znajdziemy. Nie ma ani śladu różanej konfitury, i dobrze. Bo dzięki tej swoistej wytrawności zapach jest przestrzenny, lekko kwaskowaty i dość energetyczny. Dobry na co dzień, do pracy, ale i na leniwy weekend na wsi się nada. Przywodzi na myśl róże ogrodowe, delikatne, skromne, o bladym kolorze, lecz pełne wdzięku. Tutaj nie ma przeładowania zapachu słodkością czy zbytnim aromatem bordowej róży - skromność i prostota to cechy szczególne tego zapachu. nie krzyczy, lecz delikatnie szepce. Podoba mi się w nich też to, że po kilku godzinach przypomina o sobie znienacka, delikatnie, nienachalnie.

Trochę żartobliwie powołałam się w tytule recenzji na cesarza rzymskiego Marka Aureliusza ( którego zresztą cytuje również - hehe - dr Lecter w " Milczeniu owiec"). Cesarz zaleca prostotę...Tak...Prostota to chyba trafne określenie opisywanego tutaj zapachu. Trzy składniki - granat, róża i wanilia...Dla mnie ta kompozycja pachnie jak płatki róży zanurzone w kremie Nivea. Nie jak konfitura różana, nie jak ogród różany, ale właśnie jak jedwabiste płatki otulone miękką kremową nutą. Jest bardzo przyjemnie, choć raczej to nie będzie zapach, którym będzie pachniała co druga kobieta na ulicy. Jest bardzo kremowo i bardzo kwiatowo. Z całą pewnością natomiast nie jest wyzywająco, nie jest też za słodko ( więc wielbicielki zapachów rodem z cukierni mogą być zawiedzione). Jest kobieco, jest nawet trochę zwyczajnie, ale mi ta zwyczajność tutaj pasuje. Cóż, najwidoczniej w prostocie siła. Na innym portalu spotkałam się z opinią, że zapach jest nietrwały. Hm..., ja spryskałam nim kiedyś włosy przed wieczornym wyjściem i czułam go na sobie rano po przebudzeniu. Flakonik kojarzy się mi z pewną linią zapachową od Guerlain. Zapach to edycja limitowana - nie widziałam jej w najnowszym sierpniowym katalogu. Mam nadzieję, że jeszcze wróci, bo chciałabym kupić jeszcze jeden flakonik na zapas. Cesarz zaleca prostotę...