Blistex Raspberry Lemonade Blast SPF 15 Pomadka ochronna do suchych ust z antyoksydantami

Zdecydowanie najlepsza pomadka, jakiej kiedykolwiek używałam, a na liście odhaczonych mam już mnóstwo. Świetnie nawilża, ma przyjemny słodki smak i długo utrzymuje się na ustach.

Uwielbiam pomadki ochronne do ust, ale tylko te zapachowe, dlatego zdecydowałam się na ten wariant Blistexu. Fajnie nawilża, zapach przypomina mi trochę lemoniadę, taki trochę chemiczny, trochę owocowy. Po posmarowaniu czuć delikatny efekt chłodzenia, ale jest on tak nieznaczny że czasem go nie zauważam. Z tego powodu stosuję produkt również zimą. Generalnie spełnia swoje podstawowe zadanie, ale jak będę następnym razem kupować coś do ust, raczej wybiorę sprawdzoną wersję mango.

Pomadkę tą dostałam w gratisie przy okazji zakupów w drogerii. Kiedy się do niej dobrałam nie mogłam nadziwić się jej pięknemu zapachowi i słodkiemu posmakowi na ustach. Pomadka sama w sobie ma bardzo dobre właściwości nawilżające, które określiłabym na długotrwałe w porównaniu do jej poprzedników których stosowałam kiedyś. Zostawia usta z lekką błyszczącą poświatą, bez żednego koloru. Usta są po jej zastosowaniu przyjemnie miekkie, nawilżone i ukojone. Daje ratunek dla moim spierzchniętych ustom w te jesienno - zimowe dni. Opakowanie bardzo dobrze jest zrobione, ponieważ po wysunięciu nadmiaru pomadka bardzo ładnie się chowa z powrotem do tubki a to duży plus bo u wielu szminek jest to problem.

Pomadki marki Blistex kupuję od lat. Jestem bardzo zadowolona z tych produktów. Raspberry Lemonade Blast ma piękny zapach i delikatnie słodki smak. Dla mnie jest wydajna. Konsystencja odpowiednia: zimą dobrze się nakłada, w lato lekko mięknie, ale nie rozpuszcza się pod wpływem temperatury. Oprócz długotrwałego nawilżenia "leczy" spierzchnięte usta. Opakowanie jest małe ale pełne produktu, dzięki czemu nie zabiera wiele miejsca np. w torebce. Polecam ten produkt choć mój Blistex jest w innym opakowaniu.

Kupiłam tylko ze względu, że już kiedyś miałam jedną pomadkę z tej firmy ale wyciskaną. Zapach ładny ale konsystencja tragiczna. Bardzo miękka, zostawia wręcz pól opakowania po "pomalowaniu" ust - nie nawilża, nic nie robi dobrego z suchymi wargami. Użyta kilka razy ale już za chwilę ląduje w koszu.

Kupiłam w aptece z nadzieją, że pomoże i chociaż trochę nawilży moje suche usta. Nie spełniła moich oczekiwań nawet w 10 procentach. Pomadka zostawia na ustach tłusty film, ale niestety w ogóle nie nawilża. 5 minut po jej użyciu usta są tak samo suche jak przed jej aplikacją. Nie polecam.

Nie planowałam jej zakupu, ale dostałam ją kiedyś od mamy, więc postanowiłam zużyć, jako że na kuracji antytrądzikowej wszystkie nawilżacze do ust są mile widziane. Wcześniej z tej firmy próbowałam takiego balsamu w tubce, z którym się nie polubiłam, bo był biały i smakował jak pasta do zębów. Pomadka ma takie opakowanie, jakie lubię - jest małe i produktu jest dużo (strasznie denerwują mnie małe gramatury w ogromnych opakowaniach). Zapach też mi się podoba, więc byłam pozytywnie nastawiona. Potem niestety zaczęły się schody: pomadka ma dziwną konsystencję - coś jak trochę roztopiony sorbet - przez co rozkłada się nieregularnie i czasami zostają takie dziwne grudy, no i zużywa się przez to szybciej. Używałam jej tylko, gdy byłam poza domem, bo wiedziałam, że szybko się skończy, a filtr SPF 15 nadawał się całkiem spoko. Jeszcze jedną wadą był ten wykręcany mechanizm: gdy już się wykręciło, trudno było wkręcić z powrotem, a w torebce czy kieszeni czasem sztyft wykręcał się "sam". Gdyby nie ta konsystencja, to pewnie kupiłabym kolejne opakowanie, a tak to popróbuję czegoś nowego. ;)

Bardzo podobała mi się wersja w różowym opakowaniu, dająca lekko koloryzujący efekt. Niestety, raspberry lemonade jest już nieco słabsza, choć ma parę zalet. Balsam ma przyjemną konsystencję (choć w wyższej temperaturze lubi się za bardzo zmiękczyć i mazać), nie barwi ust, ma słodki smak i przyjemny zapach. Niestety, nie nawilża długotrwale, poleciłabym go raczej w przypadku baardzo wypielęgnowanych ust :-( Jak wspomniała jedna z recenzentek poniżej - starcza zaledwie na dwa tygodnie :-( za taką cenę to zdecydowanie bardzo słabo wydajny, ale nie wykluczam, że może kiedyś jeszcze się na niego skuszę.

Pomadkę zakupiłam przypadkiem, na wyjeździe bo nie było nic innego. i całkiem przypadła mi do gustu, jeżeli chodzi o właściwości. Pomadka jest w dosyć małym opakowaniu. Przepięknie pachnie i ku mojemu zaskoczeniu smakuje. Niestety uważam, że konsystencja mogłaby być bardziej zbita, gdyż przy mocniejszym dociśnięciu, na ustach zostaje bardzo duża porcja produktu. Przez to jest też mało wydajny. Minusem jest też fakt, ze szybko schodzi. Jednak uważam, że warto zwrócić na nią uwagę - fajnie, nawilża, efekt pozostaje, na dosyć długi czas. Daje radę nawet suchym skórkom, które towarzyszą mi przy niższych temperaturach. Myślę, że jeszcze do niej wrócę.

Pomadka zachwyciła mnie zapachem i jak się później okazało także smakiem, jest słodka pachnie intensywnie cytryna i maliną, małe opakowanie, fajna konsystencja, niestety przy dłuższym stosowaniu wysusza mi usta :(.

Mnie ta pomadka ochronna przypadła do gustu. Lubię ją za to, że nie klei się, a dodatkowo super nawilża usta i je wygładza. Są one po niej miękkie i zregenerowane. Zaraz po posmarowaniu usta nie są klejące, od razy wysycha, ale przez to mam wrażenie że ciągle musze go dokładać. Przez to wydaje mi się, że ma słabą wydajność i szybko się zużywa. Ma piękny zapach, a aplikacji ma taki smak że aż się chce go zlizać z ust. Polecam go na zimę, przynosi ulgę suchym i spierzchniętym ustom.

Bardzo słodka w smaku i zapachu. Konsystencją nie pasuje mi, mam wrażenie, że okropnie się ślizga. Usta są bardziej miękkie, ale nie wydają się dobrze nawilżone. Po nałożeniu jej wyraźnie odczuwam warstwę, wolałabym jednak, by przenikała głębiej i działała nie tylko przez chwilę. Zapach dla mnie za mocny, męczący, wyraźne maliny. W smaku po prostu słodka. Ucięta na prosto, na początku nie korzystało mi się z niej komfortowo. Może dam szansę innym produktom tej marki, to było moje pierwsze spotkanie i do tej wersji nie powrócę z pewnością.

Pomadka bardzo ładnie pachnie i jest słodka, co chwilę oblizywałam usta, była taka smaczna. Dobrze nawilża, jednak jest bardzo niewydajna, skończyła się już po ok. 2 tygodniach używania. Dużo lepiej w konkurencji pomadkowej wypada Carmex, który jest w tej samej cenie. +dobrze nawilża, +bardzo pomaga na spierzchnięte usta, +małe, wygodne opakowanie, +ładnie pachnie i jest smaczna, -bardzo niewydajna - 2 tygodnie używania za 11 zł to stanowczo za dużo, -po wysunięciu pomadki nie da się jej schować, dlatego trzeba pamiętać, żeby wysuwać ją delikatnie poza opakowanie, -przy końcówce pomadka wypadła z opakowania i musiałam jej trochę wyrzucić, -jeśli nałoży jej się trochę więcej barwi usta na biało, -trzeba często jej używać, co wpływa na wydajność.

Pomadka ma przepiękny intensywny zapach i smak. Co najważniejsze nie chemiczny! Jest tak pyszna i słodziutka, że chcąc nie chcąc trochę się zlizuje :) smakuje jak owocowy cukiereczek. Jednak trochę bieli usta i bardzo krótko na ustach wytrzymuje, nawilżenie też bez szału. Zimą by nie dała rady. Ze względu na smak i zapach myślę, że byłaby bardziej odpowiednia dla dzieci.

Lubie ją za zapach w opakowaniu, po nałożeniu na ustach ten zapach jest dla mnie duszący. Nawilża, chroni w stopniu dobrym. Małe poręczne opakowanie, cena jednak za wysoka.

Zdradziłam Carmex dla pomadki malinowej Blistex. I to był błąd. Jedyny plus tej pomadki to zapach. Przejdźmy więc do wad: - nie nawilża, a po dłuższym czasie wręcz wysusza usta, - szybko znika z ust, - bieli, - pozostawia nieprzyjemny posmak. Jak dla mnie okropność.

Ma w składzie min. olejek kokosowy i olejek jojoba. Super nawilża i natłuszcza. Bez mentolu i kamfory. Mogą używać dzieciaki. Ale olejek jojoba ma tendencje ścierające więc szybko się zużywa. Gdzieś wyczytałem, iż jest to najpopularniejsza smakowa pomadka na świecie. Jestem w stanie sobie wyobrazić dwie skrajne opinie. Albo ktoś ją kocha albo nienawidzi:)

Jestem osobą, która ubóstwia wszystko co malinowe jeżeli chodzi o usta. Dlatego jak tylko zobaczyłam taką nowość od Blistex bez zastanowienia trafiła do mojego koszyka. Dodatkowo wiedziałam, że na Blistexie z pewnością się nie zawiodę. I tak jest. Ten balsam to mój absolutny hit. Zalety: - dostępność - cena - bardzo wydajny - małe i zgrabne, bardzo estetyczne opakowanie - mechanizm wykręcający nie ulega zepsuciu i działa do samego końca - przepiękny, naturalny smak i zapach oranżady malinowej, ktory wręcz zachęca do zlizywania - świetnie nawilża i pielęgnuje usta podczas dni wietrznych, mroźnych i słonecznych - nie ma zbyt tłustej ani lepiącej konsystencji - Sprawdza się również na ustach dziecka w wieku 9 lat - nie uczula - nie znika z ust po chwili, jest wyczuwalny na ustach około pół godziny, nawet i dłużej - w duecie z Blistexem Medplus (na noc) nie ma mowy o żadnych niedoskonałościach ust - niweluje suche skórki, popękania, szorstkość, spierzchnięcie - świetna konsystencja - dość zbita, ale bardzo łatwa i przyjemna w aplikacji Wady: - jak dla mnie brak