Kocham wszystko co lawendowe, więc kiedy zobaczyłam tą pomadkę w hipermarkecie, zaświeciły mi się oczy. Spodziewałam się po niej kiepskiej jakości, bo mimo że kiedyś non stop używałam sztyftów Nivea, to potem ich skład się zmienił i zaczęły mi przesuszać usta.
Jednak ta pomadka już przy pierwszym użyciu zaskoczyła mnie niesamowitym komfortem. Obecnie używam jej od miesiąca i jestem zachwycona :)
DZIAŁANIE
Naprawdę pielęgnuje: natłuszcza, nawilża, odżywia, regeneruje, chroni i wygładza. Likwiduje suchość, spierzchnięcie i pieczenie ust. Jest przeznaczona na noc, ale u mnie sprawdza się podczas jazdy na rowerze, spacerów w wietrzną pogodę itp. Świetnie chroni przed wiatrem i mrozem. Używam jej też, kiedy siedzę przy biurku. Nałożona na noc, regeneruje nawet bardzo popękane wargi i suche skórki. A przy tym nie przesusza, nie podrażnia, nie szkodzi nawet po długim, codziennym używaniu.
NAKŁADANIE I WYKOŃCZENIE NA USTACH
Podczas nakładania sunie po ustach jak masełko. Tuż po jej aplikacji usta są delikatnie natłuszczone, otulone komfortową osłonką. Delikatnie połyskują, ale nie świecą jak po błyszczyku. Wyglądają zdrowo i naturalnie.
Otulenie i komfort ust utrzymuje się kilka długich godzin po nałożeniu pomadki. Nie czuję potrzeby, żeby jej co chwilę dokładać.
SKŁAD
Zawiera olej rycynowy, olej rzepakowy, wosk pszczeli, olej lawendowy, olej słonecznikowy, lanolinę i witaminę E - a co najważniejsze, również moje ukochane masło shea. I to naprawdę w niej czuć. Dorównuje jakością moim ulubionym pomadkom ochronnym Celia, Vianek i Sylveco.
KOLOR
Ma fioletowy, wpadający w niebieskość kolor, ale kompletnie nie barwi ust. Nie zbiera się też nieestetycznie w zagłębieniach warg. Można ją nakładać dosłownie po ciemku i bez lusterka.
ZAPACH
Pachnie delikatnie, prawdziwymi kwiatami lawendy. Dla mnie, absolutnej fanki wszystkiego co lawendowe, mogłaby mieć mocniejszy zapach, ale rozumiem, że Nivea starała się nie przesadzić.
Aromat lawendy w tej pomadce nie przeszkadza, nie męczy, nie drażni. Mnie raczej nie ułatwia zasypiania, bo dość szybko o nim zapominam. Kiedy kładę się do łóżka, czuję po prostu mięciutkie, przyjemnie otulone usta i dopiero kiedy się skupię, wyczuwam lekki zapach lawendy.
SMAK
Wydaje mi się, że jest bezsmakowa. Nosząc ją czuję lawendę, ale myślę, że to raczej kwestia zapachu niż smaku.
OPAKOWANIE
Opakowanie nie pęka i nie rozpada się. Skuwka się nie obluzowała.
CENA
Kupiłam ją na promocji w hipermarkecie za 9,99 zł i moim zdaniem za tą cenę trudno znaleźć lepszą pomadkę ochronną. W normalnej cenie kosztuje 14,99 zł i to już jest dla mnie trochę dużo.
PODSUMOWANIE
Polecam!!! Jest świetna :)
Zalety:
- natłuszcza, nawilża, odżywia, regeneruje, zmiękcza, chroni, wygładza
- nie przesusza nawet przy dłuższym używaniu, nadaje się na dzień i na noc, na wszystkie pory roku
- delikatny, ale przyjemny zapach prawdziwej lawendy
- sunie po ustach jak masełko
- nie barwi ust
- długo się utrzymuje, nawet kilka godzin po nałożeniu, nie trzeba jej co chwilę dokładać
- wydajna
- solidne, ładne, fioletowe opakowanie, nie rozpada się, nie pęka
- w dobrej cenie na promocji
- mam wielki sentyment do firmy Nivea
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie