Blistex Lip Infusions, Nourish Lip Balm Balsam do ust

Uwielbiam ten balsam, chociaż ma on swoje wady jak każdy inny kosmetyk. Uwielbiam go za to z niesamowicie wygładza i nawilża usta dzięki zawartości oleju kokosowego i wosku pszczelego. Bardzo go lubię za ten słodki zapach i smak na ustach. Producent chwali się tym że produkt nie zawiera składników ropy pochodnej. Jednak nie podoba mi się że w składzie balsamu znajduje się phenoxyethanol czyli bardzo szkodliwy składnik oraz silikony jak dimethicone. Obniża to wartość tego balsamu i moje osobiste wrażenie o nim. Coraz bardziej odchodzę od produktów typu sztyft dlatego też, że denerwują mnie że resztki balsamu które zostają w sztyfcie. I tym samym marnujemy produkt wyrzucając go bo przecież nikt nie wyciska tej końcówki, prawda? Wolałabym tutaj wersję w słoiczku który jakoś bardziej się u mnie sprawdza. Podsumowując,pewnie jeszcze będę wracać do tego produktu ze względu na jego unikalność ale jednak duży minus za te niepotrzebne szkodliwe składniki.

Niesamowity balsam za każdym razem jak mi się skończy to kupuje nowy! Zdecydowanie daje efekt nawilżenia i wygładzenia. Koi popękane usta po matowej pomadce lub mrozie w zimę. Ma ładny zapach i słodki smak.

Od jakiegoś czasu jestem na izoteku, przez co bardzo wysychają mi usta. Ten balsam bardzo pomaga mi z tym walczyć. Cudownie nawilża i pięknie pachnie. Dodatkowo nie podrażnia mnie, nie powoduje pieczenia ani dodatkowego wysychania ust. Zdecydowanie jest to produkt, który kupię ponownie.

Balsam pachnie ładnie i delikatnie, słodko. Nie lepi się. Sztyft jest białawy, woskowaty i gładko sunie po ustach. Ma słodkawy posmak. Daje delikatny połysk na ustach . Wyraźnie wygładza, zmiękcza i nawilża usta oraz koi jeśli są podrażnione. Dla mnie hit i uwielbiam go. Czuć, że usta są zaopiekowane ????

Jest to jedna z moich ulubionych pomadek ochronnych. Bardzo dobrze sunie po ustach, zostawia na nich przyjemną warstwę ochronną (wystarcza nawet przy lekkim mrozie). Usta są przyjemnie nawilżone, a po dłuższym czasie widocznie zregenerowane-tak, tu zdecydowanie mamy dodatowy efekt głębokiej regeneracji po dłuższym czasie, czego np. nie ma po Nivea czy Bebe. Radzi sobie nawet po matowej mega wysuszającej pomadce. Lubię ja grubo nałożyć przed spaniem, rano usta są jak nowe. Na minus dziwny, słodkawy smak, ale jestem w stanie to wybaczyć. Wydajność taka sobie, ale zdecydowanie jej nadużywam

Szczerze mówiąc troszkę się zawiodłam na tym produkcie. Nie jest to zła pomadka, ale nie jest też wyjątkowo dobra - taki średniak jakich wiele. Według mnie lepiej sprawdzi się jako produkt ochronny np. przed wyjściem na mróz czy słońce, natomiast z mocniej przesuszonymi ustami zupełnie sobie nie radzi. W moim odczuciu tworzy taki film ochronny, jednak pod spodem usta zostają tak samo suche jak były. Plus za przyjemny zapach, lekko słodkawy smak i SPF15.

Mam problem z suchymi, piekącymi i zbyt wrażliwymi ustami, więc jestem dość wymagająca, jeśli chodzi o tę kategorię produktów. Ten balsam mi się sprawdził. Ma masełkowatą konsystencję i słodki smak. Tłusta warstwa dość długo utrzymuje się na ustach, tworząc barierę ochronną. Plus za SPF 15! Pomadka polepszyła stan moich ust. Używam jej codziennie i jestem zadowolona z efektów. Warto wypróbować. :)

Przez wiele, wiele lat w kwestii pomadek ochronnych byłam nieugięta i wierna pomadce Nivea ewentualnie Bebe. Blistex zdetronizował króla. Na chwilę obecną jest to mój ulubiony sztyft gdyż *cudownie pachnie *obłędnie nawilża *ma filtr przeciwsłoneczny *mimo, że parę razy latała po pokoju opakowanie nadal bez zarzutu *jest przezroczysta *wydajność niesamowita

Fioletowego blistexa kupiłam zaraz po świetnej wersji z kwasem hialuronowym. Opakowanie typowe dla firmy - gruby plastik i forma pomadki. Zapach jest ładny, nienachalny ale wyczuwalny zapach jakby słodkiego ciasta dobrze współgra z masełkową konsystencją, która w mojej opinii jest dużo lepsza od typowo tłustych pomadek. Balsam jest zdecydowanie do ust popękanych, z suchymi skórkami. Ceramidy faktycznie działają i udoparniają usta na pękanie. Do tego dodatkowa ochrona w postaci SPF. Mam wrażenie (szczególnie w porównaniu do niebieskiej pomadki z kwasem hialuronowym), że ta pomadka jest robiona właśnie pod odbudowę i odporność a nie pod nawilżenie, ponieważ nie czuję takiego dobrego nawilżenia, ale za to widać mocną regenerację ust. Dodatkowym małym minusem jest wydajność, pomadka bardzo szybko się kończy.

Wiedziałam, że balsamy tej firmy są polecane także chciałam spróbować i ja. Niestety nie polubiliśmy się. Ma słodki smak, co u mnie stanowi minus, wolę bezsmakowe balsamy do ust bo nie mam wtedy odczucia jakbym miała na ustach resztki deseru i nie mam ochoty tego zlizywać. Ale ważniejsze jest działanie i nie odczuwam go za bardzo, może i nawilża ale zdecydowanie za mało jak na porę jesienno - zimową, więc pewnie kupię inny i w lato zużyję jak usta będa wymagały mniejszego nawilżenia, a poza tym bardziej się przyda wtedy ten spf. Nie jest też najtańszy jak za zwykłe mazidło do ust, które da się kupić za 5 zł.

Używam dużo różnych balsamów do ust, zawsze muszę mieć jakiś przy sobie. Ten jest naprawdę super masełkowa konsystencje, piękny zapach. Nawilżenie utrzymuje się długo.

Balsamy kupuję zazwyczaj spontanicznie, zawsze w dużych ilościach, ten kupiłam z okazji promocyjnej ceny i znanej mi marki. Nie zawiodłam się na tych balsamach i tak było i tym razem. Pięknie pachnie, super odżywa i na długo nawilża. W promocji kosztuje tylko 9 zł, a jest bardzo wydajny.

Bardzo przyjemny w użyciu balsam, choć nie bez wad. Polubiłam go przede wszystkim za to, ze po nałożeniu czuć na ustach przyjemne nawilżenie, taką wręcz "wilgotność". Usta są nawilżone, ale nie oblepione warstewką kosmetyku. Co więcej, efekt ten nie znika po paru minutach, usta są gładkie przez dłuższy czas. Sama pomadka ma bardzo przyjemny zapach i ja czuje w niej baaardzo delikatny słodki posmak. Sztyft jest bardzo wydajny. Opakowanie trochę się ściera, tzn. napisy, ale nie traktuję tego jako wadę. Dodatkowy plus za spf15. Dlaczego nie daję 5*? Niestety ostatnio, pewnie przez zimową pogodę, przesuszyły mi się usta i pomadka nie daje rady już tak dobrze, muszę szukać czegoś innego. Jest dla mnie bardzo dobra, ale wtedy, gdy mam usta w miarę dobrym stanie. Na przesuszone jej działanie jest dla mnie za delikatne.

Markę Blistex bardzo lubię, jeśli chodzi o nawilżenie moich ust. I tu już wiem doskonale, że wiele razy ta marka ratowała moje wysuszone usta. Ten produkt super nawilża, wygładza moje usta. Ta wersja dodatkowo chroni przed promieniowaniem UV. Wydajny, łatwo nakłada się go na usta. Ma delikatny i aksamitny zapach. Myślę, że jest to jak najbardziej produkt do polecenia

Z marką Blistex miałam już do czynienia podczas zimy kiedy ratowałam swoje koszmarnie przesuszone usta balsamem wyciskanym Intensive Lip Relief. Podczas przejścia z zimy na wiosnę problem się powtórzył i znów zawitałam do drogerii aby kupić sprawdzony specyfik. Jednak teraz ze względu na epidemię pomyślałam, że mogę nie mieć okazji parę razy dziennie smarować ust palcem i sięgnęłam po produkt tej marki w sztyfcie. Udała mi się ta zamiana, efekty były równie zadowalające a sposób nakładania bardziej higieniczny.