Dr. Lipp Original Nipple Balm for Lips Balsam do ust

Balsam idealny na suche usta popękane super je regeneruje oraz dba o nie opakowanie jest praktyczne w użyciu oraz pięknie wygląda jest super cena jest dość spora

Długo szukałam czegoś co faktycznie będzie działać i poprawi stan mojej skóry. Zdecydowałam się na ten balsam głównie ze względu na skład i wielozadaniowość. Głownie używam go jako balsamu do ust. Zwłaszcza zima mam z nimi spory problem tzn. są bardzo suche, ściągnięte i ogólnie czuję dyskomoft. Używałam wieku balsamów, pomadek, ale wszystko działało tylko chwilę, a później znowu ta susza. W odmetach torebki znalazłam swojego wybawcę, już jedno użycie przyniosło spory efekt. Usta stały się nawilżone, suche skórki zniknęły i co najważniejsze pojawił się komfort nawilżonych ust, który utrzymuje się przez kilka dobrych godzin. Balsam jest bezbarwny i bezzapachowy, na ustach daje zdrowy blask jak błyszczyk bez koloru. Jest szalenie wydajny, wystarczy odrobina na całe usta żeby uzyskać porządny efekt. Można by pomyśleć, że przecież to tylko zwykła lanolina więc po co przepłacać. Uważam, że w tym przypadku naprawdę warto. Plus za higieniczne i zgrabne opakowanie. Fakt cena mogłaby być mniejsza ale warto polować na promocję bądź szukać w TK Maxx.

Balsam kupiłam przypadkowo w Tkmaxxie i od tamtej pory uwielbiam go. Gdy moje usta są wyjątkowo suche nakładam go na noc i rano budzę się z nawilżonymi ustami. Kolejnym plusem jest skład, gdyż jest to w 100% naturalny produkt. Minusikiem jest dla mnie to, że gdy go "zjadam" z ust ten smak nie do końca mi odpowiada, inne balsamy do ust smakują lepiej, ale oczywiście on nie ma za zadanie smakować, a działać i to właśnie robi.

Produkt ten dorwałam w TkMaxxie za jakieś 20 złotych. Mam mniejszą wersję - 8 mililitrów. Opakowanie mega mi się podoba - jest maleńkie, zgrabniutkie i bardzo ładne wizualnie. Chyba tylko ono było powodem zapłacenia takich pieniędzy za produkt dwa razy mniejszy i dwa razy droższy niż za to samo, ale znane jako maść na sutki w Ziaji :P No, ten może nieco mniej się klei i opakowanie jest jednak dużo bardziej higieniczne, więc powiedzmy, że to mnie usprawiedliwia ;) Lanolina jak to lanolina - cud w formie smaru :D Można tym posmarować dosłownie wszystko co uznamy na naszym ciele za zbyt suche. Należy jednak zaznaczyć, że (przynajmniej w moim odczuciu) nie przynosi to nawilżenia, a jedynie rodzaj zabezpieczenia i takiego jakby opatrunku. Produkt bez smaku, koloru, czy zapachu - bardzo neutralny, ale myślę, że jest to jego zaleta, bo tak jak pisałam wyżej - możemy wtedy posmarować tym cokolwiek. Ja generalnie jestem zadowolona, lanoliny używam od dawna i jak trafię jeszcze kiedyś ten konkretny produkt to na pewno do niego wrócę, szczególnie w aktualnie posiadanej pojemności.

Małe opakowanie - wielka moc! Najlepszy balsam jakiego używałam. Działa praktycznie natychmiastowo tuż po jego zastosowaniu. Świetnie sprawdził mi się zimą, stosowany kilka razy dziennie, kiedy nieustannie towarzyszą mi mocno spękane usta. Latem - nakładam go grubszą warstwą na noc i rano mam doskonale przygotowane usta do makijażu. Zdecydowanie polecam! Ratuje nawet najbardziej suche i popękane usta.

kolejny raz nabrałam się na słowo "kultowy" kolejny raz obiecuję sobie nigdy więcej... ;) balsam jest dobry ale równie dobra jest każda maść z lanoliny ( 100%) które kosztują duuuużo mniej każda maść która może mieć kontakt z przewodem pokarmowym MUSI spełniać ostre standardy i lanolina MUSI być wysokooczyszczona wiec ta nie jest tu jakimś wyjątkiem generalnie - po co przepłacać ? ;) Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zawsze mogę na niego liczyć w sytuacjach kryzysowych. Bardzo dobrze nawilża usta lekko je nabłyszczając. Konsystencja jest dość gęsta, przez co balsam jest niesamowicie wydajny. Będę do niego powracać :) Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

To był najlepszy balsam do ust jaki dotychczas miałam. Pobił nawet nieśmiertelny Carmex ;) Niestety dostępny jest chyba tylko w Horn&More a tam ciągle mi nie po drodze… Ale wracając do samego balsamu. Konsystencję ma dość gęstą, ale nie kleistą. Świetnie nawilża i zabezpiecza usta. Zimą jest absolutnie niezastąpiony. Świetnie sprawdza się tez na podrażnionej skórze pod nosem (np. od kataru). Zdarzało mi się tez używać go na końcówki włosów – działa wtedy jak jedwab. Jest b. wydajny. Używam tego produktu od: pierwszy kupiłam 2 lata temu Ilość zużytych opakowań: 1 standardowe

Kupiłam go z myślą o ustach i nie próbowałam jego licznych innych zastosowań. Na usta jest świetny. Nie dość, że bardzo dobrze nawilża, to daje obłędny błysk, jak najlepszy przezroczysty błyszczyk. Im grubsza warstwa, tym bardziej się błyszczy (taki winylowy gładki i ostry gloss). Ma gładką i zwartą konsystencję, nie leje się, jest lekko kleisty, ale dobrze się rozprowadza na ustach. Nie pachnie w ogóle. Smak ma neutralny i nie martwię się, że wraz z nim zjadam jakieś chemiczne toksyny. Lista składników jest na tyle powalająca, że nie mogłam jej znaleźć na opakowaniu i prawie miałam o to pretensje do sprzedawcy. Gdy w końcu mi ją pokazał, zapytałam, gdzie ciąg dalszy:D Jest to jedyny znany mi balsam i błyszczyk do ust w jednym. Na dzień używam w mniejszej ilości jako balsam do ust, na wieczór grubsza warstwa tworzy efekt seksownych przyciągających wzrok ust. Jednak nie trzyma się zbyt długo na ustach (za co odjęłam jedną gwiazdkę). Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego