Korres Black Pine 4D Bio-Shapelift Eyes Cream Rozjaśniający krem pod oczy

Mój ulubiony od pierwszego użycia. Świetnie nawilża, daje przyjemne uczucie miękkości pod oczami. Nałożony na noc zmniejsza opuchliznę i cienie pod oczami. Skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Nie klei się, szybko się wchłania. Ja używam głównie na noc ale na dzień pod makijaż też się sprawdził. Pozostawia skórę nawilżoną na bardzo długo. Nie szczypie i nie ma mocnego zapachu.

Bardzo trudno jest mi znaleźć krem pod oczy, z którego będę zadowolona i przy którym będę widzieć jakiekolwiek efekty, a ten krem jest moim numerem 1. Mam pod oczami cieniutką pergaminową skórę na dodatek suchą jak wiór, od kremu pod oczy oczekuję silnego nawilżania i "zagęszczenia" tej skóry tak, żeby przypominała resztę skóry twarzy, jak do tej pory Korres Black Pine jest jednym z 3 kremów, po których widzę dokładnie to, co chcę zobaczyć po użyciu. Po wyciśnięciu kremu pompką pierwsze wrażenie to bogaty, treściwy krem, który trochę wygląda na tłusty krem - w konsystencji jest trochę mniej gęsty od veleda skin food czy klasyczna nivea. Nakłada się dość komfortowo w okolice oczu i zostawia efekt mokrej skóry po nałożeniu, po czasie wchłania się całkowicie, ja nigdy nie czekam i od razu nakładam makijaż. Bardzo lubię jak pod okiem układa się na nim korektor lub krem bb, nie martwię się, że zaraz mi się coś przesuszy, a makijaż cały dzień wygląda na nim dobrze. Po pierwszym opakowaniu regularnego stosowania na dzien i na noc rzeczywiście zauważyłam zmniejszenie drobnych zmarszczek, które wychodziły od suchości, wygładzenie i lekkie zagęszczenie skóry pod okiem, nie widzę, żeby skóra się rozjaśniła (ale też nie mam za bardzo problemu z zasinienami pod okiem) W składzie peptydy z komosy ryżowej, ekstrakt z czarnej sosny i wyciągi z białych kwiatów, zapach dość intrygujący mi się bardzo podoba, ale myślę, że nie każdemu może przypaść do gustu, na szczęscie jest dość delikatny