Yves Rocher Monoi de Tahiti, Shampooing Douche des Lagons [Tropical Lagoon Shower Gel] Szampon - żel pod prysznic

Żel pod prysznic Monoi doceniam przede wszystkim za jego zapach - uwielbiam, przenosi mnie na egzotyczne wakacje. Dodatkowo skóra jest gładka, nie jest wysuszona, a żel ładnie się pieni i jest dosyć wydajny.

Żel pod prysznic Monoi urzekł mnie swoim wyjątkowym zapachem, który kojarzy mi się z egzotycznymi wakacjami. Dzięki niemu nawet w środku zimy mogę poczuć się jak w ciepłych krajach. Aczkolwiek zapach jest dość specyficzny i zdaję sobie sprawę, że części osób może nie przypaść do gustu. Żel ma przyjemną konsystencję, dobrze się pieni, dokładnie oczyszcza skórę i nie podrażnia jej. Dodatkowo można go stosować jako szampon, co jest ciekawym rozwiązaniem, chociaż ja używam tego produktu tylko jako żelu pod prysznic.

piękny zapach (jeśli ktoś jest fanem monoi jak ja), dobrze się pieni, łagodnie oczyszcza skóre jak i włosy, wydajny, zapach utrzymuje się kilka godz po zastosowaniu, polecam szczególnie zwolennikom takich zapachów jedyny minus to otwieranie - z mokrymi rękoma czasami trzeba się posiłować, żeby otworzyć butelkę

Dostałam ten produkt w gratisie i stosowałam jako żel pod prysznic. Sama idea 2 w 1 jest atrakcyjna na wyjazdy, mnie nie przekonuje. Konsystencja typowo żelowa i jest to gęsty żel o niebieskim kolorze. Zapach intensywny, kojarzy mi się z gumą balonową, nie lubię go. Żel dobrze się pieni i oczyszcza, łatwo też go się spłukuje. Jest wydajny. Żadnych właściwości pielęgnacyjnych nie zauważyłam. Po prostu nie podrażnił. Dodam, że mam skórę normalną. Nie polecam!

Miał to być produkt uniwersalny do włosów i ciała. Do włosów nigdy go nie będę stosować, bo to ździerak pokroju "Joanny". Bardzo mocno przesusza włosy i skórę głowy. Mnie nie podrażnił, ale ma mocny do tego potencjał. Do ciała - jako żel pod prysznic sprawdzi się tylko u bardzo odpornych. Przede wszystkim u odpornych na zapachy, bo jest przepotężnie słodki - kokos/wanila/słodkie migdały razy tysiąc! Dobrze się pieni. Trzeba wietrzyć łazienkę by móc oddychać. Skóra też powinna być odporna - mimo że nie mam problemów i generalnie skórę ciała mam odporną, czułam ściągnięcie i przesuszenie skóry. Buteleczkę dobił do dna chłopak, ale też nie szalał. Skład tego cuda pozostawia bardzo wiele do życzenia, jest dużo mocnych substancji i substancji podrażniających/uczulających. Składniki pochodzenia naturalnego są w śladowych ilościach. Jedynym plusem jest opakowanie - typowe dla marki: wygodne i proste. Na pewno nie kupię ponownie.

Na wstępie muszę zaznaczyć, że produkt był przeze mnie stosowany tylko jako żel pod prysznic. Moja wrażliwa skóra głowy nie lubi eksperymentów i po prostu muszę stosować produkty dla niej specjalnie dedykowane. Jako żel pod prysznic sprawdził się przyzwoicie, choć kończąc już 400 ml butelkę mam co do niego zupełnie inne odczucia niż podczas jej rozpoczęcia. Żel trafił do mnie przesyłką z kilkoma innymi wariantami żelów pod prysznic oferowanych przez markę. Nie będę już nawet udowadniać, że to była finansowo najkorzystniejsza opcja i jednocześnie bardzo atrakcyjna: umożliwiła przetestowanie kilku nowych dla mnie produktów Yves Rocher, marki, którą niegdyś szczególnie lubiłam. Żel Monoi najbardziej przypadł mi do gustu. Już w butelce cieszyłam się jego trafioną wonią - niespotykaną, kwiatową kompozycją. Pierwsze prysznice przenosiły mnie do raju, przynosiły skojarzenia z plażą i latem, błogostanem i brakiem zmartwień. Zapach choć tak nietypowy, wydawał mi się niezwykle autentyczny. Co się więc z nim stało później? Stracił na mocy, ale i zmienił się! Kolejne prysznice to była po prostu kąpiel w kwiatowych oparach, z których przebijały się wyłącznie chemiczne nuty. Kąpiel straciła pod tym względem na przyjemności, zdecydowanie nie było już teleportacji na rajską wyspę. Żel ma średniogęstą konsystencję i nietypową, lazurową barwę (jakich chemicznych komponentów trzeba użyć, by taką uzyskać? Hmmm pewnie takich, jak w przypadku innych kolorów, ale i tak wydaje się, że mamy tu do czynienia z produktem bardziej chemicznym). Jego opakowanie to klasyczna butelka designu YR, prosta i łatwa w obsłudze. Etykieta - białe kwiaty na lazurowym tle po prostu musi przyciągać uwagę. Żel, jak i inne marki zresztą, pieni się koncertowo. Piana jest trwała, gęsta i aksamitnie kremowa. Myje ciało dobrze, łatwo się spłukuje. I jak inne żele marki może przesuszać skórę, jeśli o nią odpowiednio nie zadbamy po kąpieli. Balsam lub olejek to kwestia obowiązkowa. W składzie pielęgnacji raczej nie uświadczymy, jedynie może sok z aloesu, który znajduje się hen hen daleko za zapachem, wiec w niewielkiej ilości. To przede wszystkim baza myjąca, kompozycja zapachowa i barwniki. Oprócz tego BHT i Tetrasodium EDTA. Skład mnie nieco zadziwił, Yves Rocher aspirowało ostatnio do może nieidealnych, ale choć w pewnym stopniu naturalnych składów. Ten tu należy chyba jeszcze do starej generacji. Dziękuję za to doświadczenie, ale ta `transformacja ` zapachu jest dla mnie jednak nie do zaakceptowania. Raczej nie wrócę.

Nie używam na co dzień produktów dwa w jednym - nie dają takich efektów jakich oczekuję. Jednak ten żel mnie miło zaskoczył. Po pierwsze piękny zapach - od razu czujesz się jakbyś była gdzieś indziej. Żel jest bardzo wydajny - czy do mycia włosów czy ciała nie potrzeba dużo produktu. Ładnie się pieni, nie przesusza skóry. Co prawda do codziennego mycia głowy się nie nadaje - nie zapewnia odpowiedniego poziomu nawilżenia włosom ale od czasu do czasu można użyć. Butelka jest poręczna, spokojnie nadaje się do zabrania w podróż.

Nie jestem fanką produktów dwa w jednym, ale ten mi się całkiem spodobał. Warto mieć, szczególnie w podróży, kiedy nie ma miejsca na dwa osobne produkty. Produkt ładnie się pieni i przepięknie pachnie. Radzi sobie z umyciem włosów, ale jednak do codziennej pielęgnacji włosów się nie nadaje. Jako żel sprawdza się dobrze, odżywia i nawilża skórę. Produkt wart swojej ceny i uwagi. ZALETY: - CUDOWNY zapach - fajna konsystencja - ładnie się pieni - uniwersalne zastosowanie - jeden kosmetyk do mycia ciała i włosów

Używałam kilka razy do mycia ciała i włosów. Do mycia ciała całkiem ok, chociaż trochę mi przesuszył skórę, ma średni skład. Ale dobrze się pieni i jest w miarę wydajny. Ale włosy po nim miałam kiepskie, wyglądały jakby nie były umyte. Sam żel ładnie pachnie, jest bardzo świeży. Ale raczej nie kupię, wolę inne żele chyba.

Dla mnie to zapach lata i wakacji zamknięty w buteleczce. Po prysznicu pachnie cała łazienka, zapach jest cudowny, oryginalny, a w połączeniu z olejkiem to petarda! Zostawia ładnie nawilżoną skórę, nie wysusza jej. Nie musiałam używać balsamu po każdym prysznicu a w wydaniu mojej skóry to naprawdę coś! Uwielbiam go, jeden z moich ulubionych żeli z Yves Rocher.

Powracam często do tego żelu ze względu na piękny zapach Monoi. Wypełnia on całą łazienkę i moim zdaniem jest niepowtarzalny! Żel świetnie sprawdza się na wyjazdach, gdyż można nim myć włosy oraz ciało, oszczędność miejsca w walizce! Świetnie się pieni i absolutnie nie podrażnia skóry głowy oraz ciała. Produkt idealny na lato.

Uwielbiam ten żel i nawet mój mąż go lubi a to już wielka zaleta idealnie oczyszcza ma piękny orzeźwiające zapach który umila prysznic. Świetnie się pieni oraz idealnie spełnia się w swojej roli. Super jest to że jest to żel 2w1 więc idealny na wyjazdy jak dla mnie produkt godny uwagi

Dla mnie średniak - do mycia głowy w sumie się nie sprawdza - mam dziwne włosy po nim. Takie splątane i jakby nie domyte, źle spłukane. Do mycia całkiem ok - pieni się fajnie, zapach przyjemny, taki letni i wakacyjny :) dość wydajny. Ale niestety kiedy używam go dłuższy czas, to trochę przesusza moją skórę. Muszę wtedy używać balsamu do ciała i jest ok.

Cudowny zapach. Niespotykany. Wreszcie coś innego. Od razu na myśl przychodzą wakacje, plaża i morze. Nie ma chyba innej linii kosmetyków o tym zapachu- gardenia i olejek kokosowy. Bardzo dobrze się pieni, przez co jest mega wydajny. Dobre zamknięcie. Można bez problemu zabrać żel do torby podróżnej bez obawy, że się otworzy. Buteleczka jest zgrabna i to też plus dla osób podróżujących. Opakowanie ma ładną szatę graficzną.

Ta seria miała być cudowna - taka och i ach. Niestety, nie do końca tak było. Żel-szampon okazał się najlepszym kosmetykiem z całej grupy Monoi de Tahiti. Zacznijmy od tego, że posiadałam wersję 400ml. Butla o przyjemnej szacie graficznej zawierała więc całe mnóstwo błękitnego żelu. Plus za przeźroczyste opakowanie - to zawsze ułatwia kontrolowanie zużycia. Zamknięcie jest w miarę w porządku - dość łatwe w obsłudze, nie połamiemy sobie paznokci. Teraz chyba to, na co wszyscy czekają, czyli zapach. No cóż - jest ciężki, słodki, jak dla mnie aż za słodki, choć i tak mniej intensywny niż w przypadku mgiełki. Da się do niego przyzwyczaić, ale odradzam produkt kobietom w ciąży i ogólnie wszystkim mocno wrażliwym na intensywne zapachy. Po kąpieli cała łazienka pachnie tym żelem - to akurat jest fajne. Na ciele na szczęście kosmetyk jest już nieco łagodniejszy, świeższy i mniej przytłaczający. Plus za to, że zapach się utrzymuje, przedłużając uczucie świeżości. Co się tyczy mycia... Żel pięknie i obficie się pieni, jest więc szalenie wydajny. Piana jest miękka i otulająca. Kosmetyk nie przesuszał i nie podrażniał mojej skóry, wręcz przeciwnie - po prysznicu była bardzo przyjemna w dotyku. W ramach testu przetestowałam go też w roli szamponu. I tu sprawdził się przyzwoicie. Dobrze domył włosy i skórę głowy. Kosmetyki po użyciu nie były nadmiernie splątane, a po wyschnięciu wydawały się sypkie i ładnie pachniały. Nie jest to z pewnością kosmetyk specjalnie dedykowany włosom, ale w sytuacji awaryjnej nada się do ich okazyjnego umycia (w sam raz na krótką podróż). Nie wiem, czy nadmierna ilość substancji zapachowych nie powoduje na dłuższą metę łupieżu i innych problemów skórnych - jak pisałam, użyłam go jako szamponu tylko kilka razy w ramach recenzenckiej rzetelności. Ogółem nie jest to kosmetyk zły, choć mnie zapach na dłuższą metę przytłoczył. Sama kupiłam swój zestaw przez internet, ale innym polecam jednak wybrać się do drogerii stacjonarnej - kompozycja zapachowa jest na tyle oryginalna, że nie każdemu będzie ona pasować, a szkoda wydawać pieniędzy na coś, z czym trzeba się później męczyć. A skoro o pieniądzach mowa - cenę żelu oceniam jako adekwatną do wydajności i jakości produktu.

Szampon - żel pod prysznic ma przepiękny, egzotyczny zapach. Na początku jest on intensywny. Produkt jest bardzo wydajny i ładnie się pieni. Idealny na wakacje. A jeśli nie jedziemy na wakacje to na pewno jego zapach przeniesie nas w jego wymiar. Ładnie nawilża, zmiękcza skórę, łagodzi. Fajnie sprawdza się po opalaniu oczyszczając i łagodząc skórę. Pielęgnuje włosy. Zużyłam już kilka opakowań. Wracam do niego jak tylko mam ochotę.

Kocham ten produkt. Fajna alternatywa, kiedy musisz wziąć prysznic i umyć włosy, ale nie bardzo masz czas na użycie i żelu i szamponu i odżywki. To coś w rodzaju kosmetyku dla mężczyzn, który tak jak w ich przypadku jest do wszystkiego. Produkt fajnie myje, ładnie się pieni i pięknie pachnie. Przepadam za tym zapachem. Jako stosowanie go do codziennego mycia włosów, raczej odpada, bo jednak włosy potrzebują czegoś więcej, ale ogólnie produkt wart swojej ceny i uwagi.

Jak przeczytałam, że jest to zarówno żel pod prysznic jak i szampon, podeszłam do tego produktu z dystansem - nie od dziś bowiem wiadomo, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Na szczęście, produkt okazał się rewelacyjny. Włosy po nim są bardzo błyszczące i zapach tego kosmetyku (a jest on cudowny) utrzymuje się bardzo długo, to samo tyczy się ciała. Uczucie relaksu i odświeżenia po zastosowaniu tego specyfiku - coś wspaniałego! Z pewnością kupię jeszcze raz. Mogę polecić od siebie jeszcze perfumy z tej samej serii, bo są rewelacyjne i długo utrzymuje się zapach.