nie bardzo.
Proszek kupiłam zachęcona wizją przyciemnienia koloru włosów, przy jednoczesnym ich odżywianiu... Zużyłam całe opakowanie w przeróżnych konfiguracjach, żeby wyrobić sobie na jego temat konkretną opinię.
Z czystą henną. Użyłam amli w ten sposób przy dwóch koloryzacjach, żeby zmniejszyć nieco tę czerwień. Jednak, niestety, miałam wrażenie, że świeżo po farbowaniu taką mieszanką włosy były wiśniowe, a to nie jest kolor bliski naturze, a do tego dla mnie totalnie nietwarzowy... Na szczęście, po tygodniu w miarę się spiera ta wiśnia.
Z maską/ odżywką. Tu zależy jaka jest ta maska lub odżywka.
Powiem, że na pewno nie może to być nic konsystencją przypominającego odżywkę z Alterry. Puder - bez względu na to czy dodany na sucho czy najpierw wymieszany z wodą - tworzy w połączeniu z tą odżywką grudki i kluchy, których za nic w świecie nie udało mi się nałożyć na włosy :/ Dlatego tu jej działania w połączeniu z nią nie ocenię, bo trwało to 5 minut (tzn. cała próba nakładania tego na włosy).
Za to zrobiłam później kolejne takie połączenie po zakupie maski drożdżowej Agafii. Konsystencja tej maski jest rzadka (nawet bardzo) i bez problemu połączyła się ona z proszkiem (nawet dodanym na sucho). Efekty? No, właśnie takie nie bardzo. Owszem, włosy były miękkie i nawilżone, wręcz kaczuszkowate. Efekt przypominał mi ten jaki miałam po żółtej, proteinowej odżywce z Isany. Włosy są też nieco przyciemnione - mam wrażenie, że ten sposób działa lepiej niż w połączeniu z henną (użyta w formie maski już po farbowaniu lub przed nim).
Próbowałam też mieszanki ze wspomnianą maską, amlą i miodem - odnotowałam delikatną sztywność i lekkie splątanie.
I solo (tzn. z samą wodą). Użyłam ze dwa razy. Włosy są sianowate i też nieco za miękkie. Tu również są nieco przyciemnione.
Ciekawostka - na twarz. Czytałam o tym w Internecie, ale też jak się odklei naklejkę w polskiej wersji językowej, to po angielsku jest wspomniane, że nałożona na twarz działa ściągająco czy oczyszczająco.
Wypróbowałam (z samą wodą) ok. 5 razy. No, nie wiem... Mam skórę tłustą i trądzikową, więc to coś dla mnie, ale nie zachwyciły mnie efekty. Bardzo szybko wysycha na twarzy, która robi się po tym ściągnięta wręcz za bardzo. Po zmyciu szału nie ma - jakieś lekkie wyrównanie kolorytu i właśnie to ściągnięcie. Wypryski nie goją się szybciej.
Dodam jeszcze, że w obydwu przypadkach (włosy lub twarz), liczyłam na ograniczenie przetłuszczania - nic takiego nie nastąpiło. Skóra głowy i twarzy przetłuszcza się jak zwykle.
Dla mnie produkt jest zbędny. Za dużo babrania (tak, brudzi umywalkę i brodzik, tworząc czasem zacieki, które trzeba zmyć od razu po zlokalizowaniu, w przeciwnym razie zacieki są trwałe) i mieszania, do tego dla mnie proszek ma nieprzyjemny zapach - strasznie kwaśny. Wydajności i przystępnej ceny nie odmówię, ale w przyszłości już do tego produktu nie wrócę :]
Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 całe