Paleta kosztuje 130 złotych. Jest to dość dużo jak za paletę marki Miyo. Za taką cenę oczekuje się już czegoś naprawdę fajnego. W tej palecie mamy taką ,,fajność" w postaci głównie błyszczących cieni, ale nie ma jej do końca jeśli chodzi o jakość.
Opakowanie jest ładne, wygląda jak książka z bajkami dla dzieci, ale nie jest infantylne, jest lusterko no i cienie. Te złotawe napisy już się dość mocno u mnie pościerały niestety.
Kolorystyka jest dość zróżnicowana. Trochę brązu, trochę niebieskiego, ale nie jest to aż takie szaleństwo jak w przypadku tej drugiej paletki, która wyszła razem z tą.
Maty są moim zdaniem takiej co najwyżej przeciętnej jakości. Początkowo pigment jest spory, ale potrafią się wyblędować trochę do nicości. Najgorzej jest z ciemnymi kolorami, zwłaszcza z granatowym, bo czasami nie chce się juz do siebie ,,kleić''. Wytraca się i trzeba go często dokładać, ale to nie jest też tak, że nie da się w ogóle z nimi pracować.
Ciekawszą częścią tej palety są błyski. Są bardzo zróżnicowane i prawie każdy jest inny. Najsłabiej dla mnie wypadają błyski zielony i niebieski. Są to takie zwykłe, trochę wręcz staroświeckie perły, dodatkowo na trochę brudnej, nieprzezroczystej bazie i przez to przybrudzają lekko makijaż. Jasny błysk też ma taką formułę, ale z racji tego, że jest jasny wygląda dużo ładniej. Błyszczy na lekko różowy i jest lekko drobinkowy. Fajnie też wygląda jako rozświetlacz. Ten rudy jest metaliczny i najciekawsze dwa błyski, czyli zielony brokat i niebieskie brokatowe płatki. Nie są dla każdego, ale myślę, że są całkiem przyjemne.
Ten zielony brokat to po prostu brokat. W palecie błyszczy bardzo intensywnie, trochę tak jakby był czymś oblany, tak mokro. Całkiem dobrze się przykleja sam do powieki i intensywnie błyszczy. Ten niebieski brokat to nie do końca brokat. To są takie małe błyszczace płateczki. Błyszczą na niebiesko, ale czasami są bardziej zielonkawe albo leciutko fioletowe, ale to raczej zmiana tonacji, a nie całego koloru. Też się ładnie przykleja i dobrze trzyma bez bazy. Natomiast te dwa cienie robią niesamowity bałagan. Ta paleta jest cały czas brudna i cała w tych brokacikach.
Podsumowując, paleta jest ok, nie jest jakiejś niesamowitej jakości, trzeba nad nią popracować jeśli się chce zrobić super makijaż, bo cienie sie wytracają. Błyski są różnorodne, podoba mi się to, ale tez nie są idealne, bo albo przybrudzaja makijaż albo brudzą paletę. Myślę, że paleta powinna być tańsza. Dałabym za nią max 80-90 zł, ale nie 130.
Zalety:
- Ciekawe, różnorodne błyski
- Ładne odcienie niebieskich cieni
Wady:
- Pigment dość mocno znika po roztarciu
- Niebieski i zielony błysk są na brudnej bazie
- Brokaty bardzo brudzą paletę
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie