Bell Pumpkin Deep Brown Mascara Brązowa mascara pogrubiająca i wydłużająca rzęsy z ekstraktem z dyni

To mój pierwszy tusz do rzęs w kolorze brązowym i niestety już wiem, że będę musiała spróbować upragnionego produktu ale innej firmy. Na szczotce kolor piękny, brązowy. Na oku czarny- jak to mozliwe?! Niestety jestem rozczarowana, nie polecam.

Lubię kolekcje Bell dla biedronki, ale ten tusz to kompletne nieporozumienie. Do zakupu zachęcił mnie brązowy kolor maskary, ale niestety u mnie wygląda na czarny, może sprawdzi się to na bardzo jasnych rzęsach. Ma klasyczną silikonową szczoteczkę, którą lubię i dość dobrze rozdziela rzęsy. Nie pogrubia ich jednak ani nie wydłuża, więc efekt jaki daje jest dla mnie zbyt subtelny nawet w makijażu dziennym. Największym grzechem tego produktu jest to, że nie zastyga, odbija się na powiekach oraz pod oczami. W ciągu dnia trzeba od czasu do czasu sprawdzić czy się nie rozmazał. Nie skończyłam nawet tego jednego opakowania, bo miałam już go dosyć.

Szczoteczka jest zaprojektowana tak, aby równomiernie rozprowadzać tusz, bez grudek i sklejania rzęs. Brązowy kolor tuszu jest subtelny, idealny dla tych, którzy preferują naturalny wygląd, ale chcą dodać spojrzeniu głębi i wyrazistości. Unikalnym składnikiem tego tuszu jest ekstrakt z dyni, który ma właściwości pielęgnujące. Dynia jest bogata w witaminy A i C, które wzmacniają rzęsy, poprawiają ich elastyczność oraz wspomagają ich zdrowy wzrost. Dzięki temu tusz nie tylko upiększa, ale również dba o kondycję rzęs. zapewnia naturalny, lecz zauważalny efekt. Rzęsy są wydłużone, delikatnie pogrubione i pięknie podkręcone. Formuła jest trwała, nie osypuje się w ciągu dnia, co jest dużym plusem, zwłaszcza dla osób aktywnych. Mimo to, tusz łatwo się zmywa, co sprawia, że demakijaż jest szybki i przyjemny.

Jesienna, dyniowa kolekcja od Bell od razu przyciągnęła moją uwagę, zwłaszcza, że dawno nie miałam okazji testować kosmetyków z limitowanych kolekcji Bell. Zdecydowałam się tylko na maskarę, bo jeszcze nie używałam brązowego tuszu do rzęs, a bardzo lubiłam niebieski tusz z kolekcji azteckiej. Maskara ma wygodną, silikonową szczoteczkę, która z łatwością dociera do każdej rzęsy. Efekt jaki daje Pumpkin Deep Brown Mascara to subtelne podkreślenie rzęs, wydłużenie i to w zasadzie tyle. Mimo dokładania kolejnych warstw, używania zalotki efekt jest niestety marny, dla mnie brakuje tutaj efektu objętości i pogrubienia, którego oczekiwałam po tym tuszu. Na plus jedynie ładny odcień czekoladowego brązu i przyzwoita trwałość. ZALETY Brązowy odcień Wygodna i precyzyjna szczoteczka Trwałość WADY Brak efektu pogrubienia Zbyt delikatny efekt Przy kolejnych warstwach lubi sklejać rzęsy

Jest to tusz w ciemno brązowym kolorze co w sumie zaważyło na tym, że go kupiłam. Nie miałam wcześniej maskary w tym kolorze i chciałam sprawdzić czy spisze się podczas codziennych makijaży. Niestety tusz bardzo mnie rozczarował - oprócz delikatnego przyciemnienia rzęs i nadania im wyrazu nie robi on nic. Nie wydłuża moich rzęs ani ich nie pogrubia. W dodatku formuła maskary powoduje, że trzeba się na prawdę mocno napracować, żeby coś nałożyć na rzęsy. Na plus fakt, że się nie osypuje, nie kruszy i nie odbija. Jest długotrwała i nie skleja rzęs.

Jakimś cudem udało mi się dorwać ostatnią sztukę tuszu do rzęs z kolekcji Bell Pumpkin w Biedronce. Tusz zamknięty jest w ciekawym, klimatycznym jak na jesień opakowaniu w pomarańczowym kolorze. Zapach typowy dla tuszu do rzęs. Według producenta tusz ma rozdzielać rzęsy,pogrubiać i wydłużać. Od razu wspomnę, że moje rzęsy z natury są gęste, długie i naturalnie podkręcone. Jedyny mankament jest taki, że jak na blondynkę przystało - są jasne. Z ogromną ciekawością przystąpiłam do testu nowego nabytku i tutaj niestety rozczarowanie. Tusz skleja rzęsy, ładny efekt można uzyskać po kilkukrotnym ich wytuszowaniu, niestety nie trwa on długo, bo rzęsy się sklejają. Plus jest taki, że się nie kruszy, nie osypuje...i ten kolor. Ładny czekoladowy brąz. I nic więcej. Do Rimmel Thrill Seeker to mu nawet nie po drodze. Zapłaciłam 14 zł, więc jest bardzo tani. Ale niestety w tym przypadku jaka cena taka jakość. Zużyję że względu na kolor. Kupić z ciekawości przy okazji zakupów w Biedronce? Tak. Specjalnie zamawiać i pokrywać koszt dostawy? Nie.

Tusz kupiłam, jak tylko pojawił się w sklepach biedronki i był to dobry krok bo już następnego dnia wszystkie były wykupione :o Do zakupu skłonił mnie brązowy kolor tuszu, superowa szczoteczka, niska cena :D oraz jak na srokę przystało piękny kolor opakowania idealnie wpasowujący się w jesienny klimat, totalnie w tym utonęłam. Tusz przepięknie barwi rzęsy na brązowo, idealnie pasuje do niebieskich i zielonych oczu. Podnosi rzęsy do nieba i dodaje lekkiego efektu zagęszczenia. Jeszcze muszę gdzieś dokupić brązową kredkę do oczu i gwarantuję, iż będę miała najpiękniejszy makijaż tego sezonu. Polecam każdemu kogo spotkam. Ponadto ma bardzo dobry skład, zawiera 83% składników pochodzenia naturalnego, co jak na tusz do rzęs to dużo a jak na tusz w tej cenie - bardzo dużo! Zapraszam do recenzji na instagramie: https://www.instagram.com/p/CxvVuK4IzOc/?utm_source=ig_web_button_share_sheet

Kupiłam tusz w Biedronce po obejrzeniu rekomendacji Karoliny Stylizacje. Miałam chyba ogromne szczęście, bo w pierwszej Biedronce ich już nie było, w drugiej też nie, a w trzeciej był jeden, ostatni. Nie nosił oznak użytkowania, więc kupiłam. Nie wiem, czy produkt powinien być w kartoniku, mój nie miał. Tusz jest w brązowo-pomarańczowym opakowaniu z dyniami. Fajny design zachęca do sięgnięcia po produkt. Produkt ma plastikową szczoteczkę z wypustkami. Nie jestem fanką tego rozwiązania, ale też nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. W końcu kupiłam ten tusz z uwagi na piękny, czekoladowy kolor. Bo kolor w opakowaniu jest naprawdę przepiękny. Na Karolinie Stylizacje też wyglądał przepięknie. Czar prysnął, kiedy użyłam go na sobie. Kolor nie był już piękny i czekoladowy. Był po prostu ciemny. No może nie jak czarny, ale nie jest to efekt, który chciałam osiągnąć. Nie zauważyłam też pogrubienia, które obiecuje producent. Tusz faktycznie wydłuża rzęsy po nałożeniu kilku warstw. Nie daje jakichś spektakularnych efektów, jak np. Sky high. Jest to raczej taki bardzo naturalny i delikatny efekt. (mimo nałożenia tych kilku warstw.) Jeśli ktoś lubi taki naturalny efekt, to jak najbardziej polecam. Jak najbardziej polecam też wszystkim blondynkom z jasnymi rzęsami, bo osiągniecie mój wymarzony, czekoladowy kolor. Moje oczy po nim łzawią niestety i zewnętrzne kąciki były rozmazane, tak że w moim przypadku trwałość pozostawia wiele do życzenia. Ale ma to też swoje plusy, bo tusz łatwo zmyjemy tylko i wyłącznie wodą z mydłem tudzież innym produktem do mycia twarzy.Oddałam produkt cioci- naturalnej blondynce. Na niej wygląda naprawdę dobrze, tym bardziej, że ona lubi delikatny makijaż. Jeśli chodzi o dostępność, to bardzo trudno go dostać, ale to chyba tak jest z produktami z limitowanych czy sezonowych kolekcji Bell w przystępnej cenie. Cena produktu bardzo niska i naprawdę warto jeśli jesteś blondynką z jasnymi rzęsami.