Cien Sun, After Sun Lotion Balsam po opalaniu

Balsam jest lekki, niemal wodnisty, momentalnie się wchłania i faktycznie pozytywnie wpływa na koloryt skóry po opalaniu. Poziom nawilżenia jest zadowalający, ale przy skórze suchej lub spalonej słońcem lepiej sobie dołożyć produktu. Butelka jest spora, na nasmarowanie sporej części ciała nie potrzeba wiele, więc jest wydajny i na jeden sezon plażowy może starczyć nawet przy wielokrotnych aplikacjach. Dla mnie sporym minusem jest alkohol już na trzecim miejscu w składzie, co bywa bolesne i piekące po depilacji. Zapach jest słodki i orzeźwiający. Zdecydowanie owocowy. Nie jest chyba dostępny przez cały rok, przynajmniej ja go nie widuję w moim najbliższym dyskoncie. Ogólnie nawet go lubię, ale bardziej za to, że nie klei się, mimo zawartości oleju rycynowego i mogę sobie szybko posmarować chociażby ręce przed wyjściem rano. Jeśli zaś chodzi o większe potrzeby regeneracji to postawiłbym jednak na bardziej treściwy balsam lub masło do ciała. On już w samej konsystencji jest chlupiącym w butelce mleczkiem, dla mnie niewystarczający.

Opakowanie: Duża, pojemna, intensywnie niebieska butelka z wygodnym zamykaniem na zatrzask, otwór ma odpowiednią wielkość, aby wydobyć właściwą ilość produktu Konsystencja: Średnio gęste białe mleczko Wydajność: Bardzo wysoka, jedno opakowanie spokojnie wystarczyło mi na dwa sezony Zapach: Intensywnie owocowy, jakby nieco żelkowy, radosny i odświeżający Działanie: Świetnie koi opaloną (spaloną) przez skórę słońce, nawet przy mocnym zaczerwienieniu bardzo skutecznie łagodzi oparzenia słoneczne, szybko się wchłania, więc spokojnie można nakładać kolejne warstwy w przypadku poważniejszych oparzeń, łagodzi ból i głęboko nawilża Podsumowanie: Doskonały balsam po opalaniu w dużym opakowaniu i w niskiej cenie. Sprawdza się zarówno jako dodatkowa pielęgnacja i nawilżenie po opalaniu, jak i do łagodzenia oparzeń słonecznych oraz ukojenia bólu z nimi związanego. Must have na okres letni.