Lirene Dermoprogram Make Me Slim Anticellulite, Serum siarczkowe modelująco-wygładzające 

Eveline make me slim anticellulite, serum siarczkowe modeująco-wygładzające. Zużyłam całe opakowanie i nie widzę jakichś szczególnych efektów. Stosowałam na uda, pośladki i brzuch. Kosmetyk nawilża skórę, dzięki czemu staje się ona też gładsza. Mocno i na długo natłuszcza skórę, aż taka dziwna staje się w dotyku. I to chyba tyle co mogę powiedzieć o tym produkcie. Opakowanie nie do końca jest wygodne. Przy pierwszym naciśnięciu ok, ale jak trzeba więcej produktu nałożyć, a ma się tłustą rękę, to się ślizga. Zapach produktu jest wyraźny i kojarzy mi się z cytrusowym zapachem, takim sztucznym. Nie jest zły, w sumie obstawiałam, że będzie gorzej pachnieć.

Miałam wielkie nadzieje na serum siarczkowe modelująco-wygładzające, ale niestety, moje doświadczenia z tym produktem były dość rozczarowujące. Choć obietnice producenta brzmiały obiecująco, to zapach serum okazał się dla mnie dużym minusem. Zamiast przyjemnego aromatu, otrzymałam intensywny, siarczkowy zapach, który nie zachęcał do regularnego stosowania. Dodatkowo, zauważyłam, że serum słabo odżywia moją skórę, co jest dla mnie kluczowym aspektem w produktach tego typu. Mimo regularnego stosowania, efekty modelujące i wygładzające były znikome, a skóra nie zyskała na elastyczności ani gładkości, jakiej oczekiwałam. Lirene Make Me Slim nie spełniło moich oczekiwań ani pod względem zapachu, ani efektów. Liczyłam na bardziej odżywczy i przyjemny w użytkowaniu produkt, więc niestety nie mogę go polecić.

Bardzo lubię produkty z tej serii borowinowej, stosowałam już wcześniej 2 inne preparaty z tej linii także gdy wpadłam do Ross po nowy ujędrniacz to ten wzięłam właściwie w ciemno- no bo skoro inne się sprawdziły to czemu by nie przetestować kolejnego preparatu :D. Stosuje go sobie już 6 tydzień i jestem zadowolona, uważam, że pod względem właściwości nie odbiega od innych preparatów z tej linii . Ale ponowny zakup rozważę - bardzo nie odpowiada mi zapach który w przypadku produkty do pielęgnacji ma znaczenie poboczne ale ten tak ciężko mi zaakceptować, że nie wiem czy chciałabym się jeszcze raz z nim męczyć. Opakowanie bardzo mi się podoba. W ogóle cała ta seria wizualnie prezentuje się bardzo ładnie. Bardzo kobieca grafika w odcieniu różu i brązu, estetyczne napisy oraz pompka która nie zacina się i nie zapycha od produktu. Opakowanie wykonanie z plastiku bardzo dobrej jakości, także tutaj nie ma co narzekać. Inne preparaty z tej serii jakich używałam miały lekko brązowy odcień i tutaj też się tego spodziewałam dlatego byłam troszkę zaskoczona gdy zauważyłam, że to serum ma biały odcień. Jeśli chodzi o konsystencję to jest to leciutka emulsja, zapach moim zdaniem jest tragiczny. To aromat cytrusowy ale takiego tańszego detergentu do czyszczenia łazienek. No dramat, dawno nie miałam kosmetyku którego zapach byłby tak mówiąc wprost- brzydki. Dobrze, że dość szybko wietrzeje ale mimo wszystko nie jest to aromat który umila codzienną pielęgnację. Serum stosuje na wieczór głównie na pośladki, uda, brzuch i biodra. Nie ma problemu z tym by wmasować produkt w ciało, wchłania się błyskawicznie, nie lepi się i nie bieli ciała. Nadmienię jeszcze, że wśród składników aktywnych zawartych w tym kosmetyku znajdziemy wodę siarczkową, olej z babassu oraz witaminę A. W chwilę po użyciu można wyczuć, że produkt delikatnie nawilża i wygładza skórę i jak na takie pierwsze efekty jest to jak najbardziej ok. Jeśli chodzi o preparaty ujędrniające to wiadomo, że liczą się efekty regularnego stosowania i tutaj są zauważalne. Dobrze dobrany preparat ujędrniający jak wszystkie wiemy pomaga zachować skórę w lepszej kondycji, wiadomo, że to tylko kosmetyk ale wychodzę z założenia, że takich to lepiej używać niż nie :D. Przy regularnym stosowaniu skóra faktycznie wydaje się być ujędrniona- pod opuszkami palców jest bardziej zbita a jej powierzchnia wydaje się być równiejsza. Nie mam jakiegoś ogromnego cellulitu ale też sięgając po takie preparaty zdaje sobie sprawę, że żaden nie zadziała jak gumka do mazania ale ciesze się, że tutaj zauważyłam to lekkie wyrównanie powierzchni skóry. Nie narzekam również na nawilżenie jakie ten produkt mi daje bo jest ono zauważalne mimo iż nie jest to produkt typowo nawilżający. Jeśli to modelowanie które odnajdziemy w nazwie produktu ma oznaczać efekty jakie po tym produkcie zaobserwowałam, to jestem w stanie się z tym jak najbardziej zgodzić. Jeśli szukacie serum drogeryjnego które naprawdę fajnie wygładza i delikatnie ujędrnia skórę i jesteście w stanie znieść aromat podobny do mleczek do czyszczenia wanny to jak najbardziej można spróbować. Ja jednak - o czym wspominałam wcześniej właśnie przez wzgląd na zapach, do tego produktu już raczej nie wrócę ale do innych kosmetyków z tej serii wrócę z miłą chęcią.