Yolyn WOW, Donut Worry, Szampon na objętość 

Przechodząc w Hebe natknęłam się na oto piękną zieloną buteleczkę z pompką z grafiką donuta, skusiłam się, chociaż szampon kosztował około 30 zł. Z racji tego, że stał na półce z nowościami, musiałam przetestować. Bardzo lubię testować szampony czy odżywki, ale nadal nie mam swojego ulubieńca, są szampony do których wracam. Zastanawiałam się czy brać szampon czy odżywkę, a może pakiet - ale padło na szampon (swoją drogą ciekawe jak komponuje się odżwyka albo szampon z tą odżywką). Opakowanie: Praktyczne, z pompką (bardzo lubię opakowania z pompką, dzięki temu produkt jest bardziej wydajny), grafika robi wrażenie takiego szamponu "wakacyjnego letniaczka". Zapach: Orzeźwiający, donut to chyba lekka zmyłka (a przynajmniej ja myślałam że będzie pachniał słodko), pachnie cytrusami. Nie jest to zapach zły, bo jest typowo letni, kojarzący się z wakacjami, zostaje na włosach dość długo. Sam szampon: Co do szamponów, mają oczyszczać a nie pielęgnować, nawet jeśli mówi o tym i zapewnia producent, takie mam zdanie, tutaj efekt miał być WOW, podniesionych włosów u nasady i to właśnie przez to kupiłam ten szampon. Efekt botoksu bardzo mnie zmotywował do kupna, natomiast efektu WOW nie zauważyłam na tyle, żeby kupować ten szampon drugi raz (ale nad samą odżywką się zastanowię), tak jak pisałam, lubię testować szampony, jedne są lepsze, drugie gorsze. Jednakże, włosy są oczyszczone, bardzo pachnące, nie plączą się, są lśniące, włosy są podniesione u nasady, ale na pewno nie będę kupować ponownie. Efekt porównywalny z innymi, tańszymi szamponami.