Zacznę od tego, że jest to zapach, który absolutnie nie pasuje do pozostałych, tańszych zapachów Avonu; zapach z górnej półki, elegancki, wielopoziomowy i bardzo trwały. Jest typowym zapachem-ogonem z kadzidlanym pazurem.
Tak jak napisałam w temacie - jest to zapach zimowy, bo dość ciężki. Można się sugerować kolorem butelki. Czy wieczorowy, niekoniecznie - zależy od okazji. Wonie kadzidła, drzewne, piżma i jaśminu walczą ze sobą, tworząc malowniczą mieszankę, w której przepadłam od pierwszego powąchania.
Nie polecam młodym dziewczynom, czy nastolatkom - zapach dla nich zbyt dojrzały. Dla kobietek po 30-tce jak najbardziej, jednak bardziej w połączeniu ze starannymi makijażem i manicurem. Dla kobiety pewnej siebie, odważnej i energicznej, a przy tym tajemniczej i lubiącej chodzić swoimi drogami.
Wg mnie jest to jeden z zapachów, które "trzeba umieć nosić". Nie jest niszowy, ale też nie spodoba się każdemu od pierwszego wąchnięcia. Jest jak facet, któremu trzeba dać szansę.
Co ciekawe, zapach skomponował Carlos Benaim, ten sam "nos", który tworzył popularną do wypęku Euphorię (tórą nawiasem mówiąc lubiłabym bardziej, gdyby nie ta popularność i oklepaność). Bo rzeczywiście, w tych kompozycjach jest coś podobnego, taki sznyt jakby podpis twórcy. Śmiem twierdzić, że Nuit to kompozycja lepsza i ciekawsza, niż Euphoria. Ciekawiej się rozwija, dłużej i bardziej miękko osiada na skórze.
Z zapachów, które posiadałam, najbliżej im do S.T. Dupont "Intense" - również fioletowa butelka, jednak zupełnie innego kształtu. Intense są bardziej twarde, mniej kwiatowe, za to więcej drzewno-piżmowe.
Wzięciem tego zapachu w ciemno (znajoma konsultantka chciała go zwrócić, bo jednej z klientek nie podobał się) potwierdziłam sama sobie, że cokolwiek w fioletowej butelce wezmę, będzie to strzał w dziesiątkę. Mam nadzieję, że zapach szybko nie zniknie z oferty - szkoda by było. Choćby z racji tego, że może więcej kobiet się do niego przekona.
Używam tego produktu od: 2 tygodnie
Ilość zużytych opakowań: jedno zaczęte