W zeszłym roku po raz pierwszy sięgnęłam po saszetkowe maseczki oferowane przez Ziaję i bardzo je polubiłam, zwłaszcza tę żółtą. Jak wiele Wizażanek ubolewałam nad tym, że maski nie są dostępne w większych opakowaniach. Dowiedziałam się jednak, że maskę można kupić w dużym słoiku, tyle, że jest sygnowana jako ‘maska nawilżająca’ podczas gdy wersja drogeryjna jako ‘maska anty-stresowa’. Miałam na nią dużą chrapkę, więc popędziłam do sklepu firmowego Ziai i kupiłam ten kosmetyk z serii Ziaja Pro. Na wstępie powiem, że jest to DOKŁADNIE ta sama maska, którą można kupić w każdej drogerii w saszetce, pomimo innego opisu producenta...
Produkt kupiłam w sklepie Ziai za ok. 20 zł. Cena jest bardzo atrakcyjna, tym bardziej, że producent daje nam aż 200 ml maski w bardzo funkcjonalnym opakowaniu, a mianowicie w słoiku. Dzięki temu, spokojnie można wydobyć kosmetyk do cna. Opakowanie zabezpieczone jest w środku folią, więc mamy pewność, że nikt przed nami nie grzebał w słoiku paluchem – chociaż maski tak, czy siak trzymane są w gablotkach pod kluczem, sama nie wiem po co. Maska ma żółty kolor, konsystencję gęstego kremu, dzięki czemu nie spływa z twarzy podczas aplikacji. Zapach bardzo mi się podoba, trochę trudny do zdefiniowania –słodki, jakby rumiankowy. Maska nie zastyga w skorupę, umożliwia swobodne ruchy brwi czy ust. Jest trochę tłusta, ale nie jest toporna w zmywaniu – zwykle używam do tego celu płatków kosmetycznych.
Maska ma tak przyjemny zapach, że trzymam ją zawsze dłużej niż zaleca producent. Po zmyciu twarz jest gładsza, rozjaśniona, lekko nawilżona i natłuszczona. Maska daje efekt świeżej i zdrowej buzi. Nie są to może super efekty, ale mojej mieszanej cerze takie lekkie nawilżenie wystarcza, daje poczucie pielęgnacji i relaksu, a to też jest dla mnie ważne podczas takich zabiegów. Maska nie zapchała mi porów, nie uczuliła, ani nie podrażniła skóry twarzy – jest nieagresywna. Taki ogromny słoik jest na pewno bardzo wydajny, a więc bardziej ekonomicznie wychodzi kupno słoika niż bawienie się z saszetkami.
No właśnie, i tutaj czuję się trochę oszukana przez producenta. Nie wiem dlaczego dokładnie tę samą maskę, tyle, że w większym opakowaniu można kupić wyłącznie w sklepie producenta. Rozumiem, że seria Pro jest przeznaczona do salonów kosmetycznych, ale przecież jest to ta sama maska, co w saszetkach! Jedyna różnica, która zaobserwowałam to Lecytyna, która znajduje się w obu maskach, o jedno oczko wyżej w przypadku serii Pro – tak czy siak, skład pozostaje ten sam! Mam to szczęście, że w swoim mieście mam taki sklep Ziai, więc z dostępnością nie mam problemu, ale nie każdy ma taką możliwość. Byłoby uczciwiej, gdyby można było kupić ją w zwykłych Rossmannach czy Naturach. Jest to jedyny zarzut, który mam do maski, a w sumie bardziej do producenta, że próbuje wmówić klientom, że ta maska Pro jest niby jakaś specjalistyczna.
Samą maseczkę bardzo polecam, bo optymalnie nawilża, poprawia kolor cery, a przez miły zapach również relaksuje. Nie wiem, czy kupię ją ponownie, bo 200 ml to jednak dużo i przyznam szczerze, że maska zaczyna mnie już lekko męczyć.
Używam tego produktu od: pól roku
Ilość zużytych opakowań: w trakcie