Jako posiadaczka cery mieszanej zawsze mam na stanie puder matujący , wolę sypkie i transparentne , ale ten konkretny chciałam wypróbować od bardzo dawna . Okazja nadarzyła się , gdy popełniałam zakupy w perfumerii internetowej , znalazłam go tam w bardzo korzystnej cenie , więc z automatu dorzuciłam do wirtualnego koszyka . Polubiłam go bardzo praktycznie od pierwszego użycia i to tak polubiłam , że jak lubię opisywać kosmetyki kolorowe po miesiącu , tak ten postanowiłam jak tylko minie wymagany regulaminowo tydzień stosowania . Bo warto i tyle .
Przepiękne opakowanie . Ja lubię tą stylistykę Pin - Up , cudna grafika , kojarzy mi się z MM chociaż ta laleczka z rysunku nie jest do niej jakoś specjalnie podobna . Puder ukryty w magnetycznej tekturowej kasetce , jest również lusterko , bardzo dobrej jakości idealne gdy zabieramy ze sobą gdzieś puder po to by szybko wykonywać poprawki w ciągu dnia - jeśli jest to koniecznie oczywiście .
Puder to taki typowy kamień , w ogóle się nie pyli . Do aplikacji używam puchatych pędzli , typowych do pudru i różnych marek : Zoeva , Jessup , Ewa Schmitt i każdy spisuje się super . Zapachu nie wyczuwam w nim żadnego . Jeśli chodzi o odcień to tutaj jest taka vanilia , z tych jasnych ale nie najjaśniejszych , moja karnacja jest jasna ale nie blada , podkłady jakie kupuje to zazwyczaj średnie odcienie nude , bądź czyste beże , gdyż te waniliowe czy Ivory są dla mnie za jasne i ten odcień na mojej skórze nie jest widoczny , nie zmienia mi również w żaden sposób odcienia podkładu .
Świetnie się rozprowadza , nic się nie roluje , nie grudkuje , nie osadza się w zmarszczkach , załamaniach , porach i nie tworzy żadnych suchych skórek o których istnieniu nie mam pojęcia ( a niestety są takie pudry ) na twarzy kompletnie go nie wyczuwam , widzę tylko satynowy mat ( płaskiego nie cierpię ) i delikatne optyczne wygładzenie twarzy co pięknie wygląda na zdjęciach , a ma to być puder typowo matujący , producent nic nie wspominał o żadnym efekcie blur , więc to taki bardzo przyjemny dodatek .
Zależało mi na pudrze który da mi zmatowienie cery , szczególnie w strefie T na długie godziny a najlepiej na cały ten czas gdy noszę makijaż i właśnie to dostałam . Gdy używam go z podkładami matującymi nie muszę wykonywać żadnej poprawki w ciągu dnia , a przy podkładzie rozświetlającym to po 8 godzinach lekko mi się wyświeca czubek nosa i broda . I tyle . No super . Dodatkowo jest bardzo trwały, nie zauważyłam by w ciągu dnia coś było z nim nie tak , przez cały czas gdy mam makijaż twarz wygląda po prostu świeżo i nieskazitelnie . Dodatkowo konturowanie wykonane na nim nie robi się w ciągu dnia wyblakłe ani rozmyte . Nie zauważyłam też by zapychał pory .
Pokuszę się o stwierdzenie iż jest to mój idealny puder matujący .Spełnił każde moje oczekiwanie więc ja na pewno kupię go ponownie , po nowości i tak będę sięgać , jak to baba ale Sexy Mama BTW bardzo adekwatna nazwa do produktu , ma już na stale zapewnione swoje miejsce w szufladzie organizera .
Zalety:
- opakowanie
- kompletnie się nie pyli
- kolor pudru nie wpływa na odcień podkładu
- daje efekt satynowego matu
- matuje idealnie na wiele godzin
- trwały
- nie wyczuwalny na twarzy
- delikatnie wygładza
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie