Puder ten trafił do mnie zimą z totalnego przypadku- była na niego jakaś promocja w Biedrze, a że zakupy robił akurat mój mąż, to poprosiłam, żeby mi go kupił. Zapomniałam jednak wspomnieć o dla mnie oczywistości, żeby brał najjaśniejszy odcień. Tak więc trafił do mnie wariant 044 Sun Beige. Nie zrażając się za bardzo, schowałam go do półki, żeby poczekał na lato i ewentualne lekkie przyciemnienie mojej jasnej skóry. Używam co prawda regularnie kremów z filtrem, ale i tak zawsze odrobinę się opalę. Mam cerę mieszaną i wciąż zmagam się z nadmiernie wydzielanym sebum. Jednocześnie jest niestety odwodniona oraz wrażliwa.
Opakowanie na pierwszy rzut oka jest dość budżetowe. Nic się z nim jednak złego nie stało. Plastik w beżowym kolorze, dość twardy i trwały. Zawiasy przetrwały, otwieranie na klik również. W środku znajduje się naprawdę dobrej jakości lusterko, puszka brak, ale to dla mnie nie problem, rzadko korzystam z tych dołączonych przez producenta. Jest to całkiem udana opcja na produkt torebkowy i do szybkich poprawek w trakcie dnia. Puder ma 9 gramów.
Jest to puder prasowany, ale w tej wersji miałam go przyjemność użyć raptem kilka razy. Potem mój roczniak stwierdził, że świetnym pomysłem będzie rzucenie nim- w efekcie formuła się pokruszyła. Rozdrobiłam ją na tyle, ile mogłam i zużyłam jako puder sypki. Negatywnie się to odbiło na jego wydajności, ale sądzę że w swej prasowanej wersji jest bardzo wydajny. Formuła jest troszeczkę suchawa, tak przestarzała, ale nie pyli się jakoś nadmiernie. Puder całkiem dobrze trzyma się pędzla, puszka czy gąbki. Dobrze się rozprowadza, siada na twarz szybko i momentalnie ładnie się wtapia. Nawet mój kolor, czyli 044, który wciąż był ociupinkę za ciemny, dobrze się z moją karnacją zgrał. Nie stworzył ciemnych plam ani prześwitów, a przede wszystkim nie oksydował w trakcie dnia. Wykończenie jest raczej satynowe, aksamitne. Dobrze wygląda, nie jest to jakiś płaski, tępy mat. Puder zapachu prawie nie ma albo tak szybko się ulatnia. Jak już wspominałam kupiłam go w Biedronce, więc dostępność bardzo dobra. Kosztuje 13,99 zł.
Do jego aplikacji w znakomitej większości używałam puchatego, zbitego pędzla. Często dokładałam go w trakcie dnia- minusem jest tu oczywiście jego trwałość, z biegiem czasu znika i wyciera się ze skóry. Plusem jest jednak ze robi to bardzo dyskretnie i równomiernie. Drugim plusem jest fakt, że bez obaw możemy go dokładać wielokrotnie w ciągu dnia. Nie skończymy ze zwarzonym podkładem czy efektem ciastka. Fajnie też, że nadaje się w okolicy oka. Nie używam obecnie żadnego specjalnego pudru dedykowanego tej okolicy, nie mam na to przestrzeni czasowej, lubię machnąć jednym cala twarz. I dobrze tam wygląda, nie podkreśla zmarszczek. W ogóle nie ma tendencji do wchodzenia w pory i załamania skóry. Warto podkreślić, że nie zapchał mnie ani nie podrażnił. Niestety największym minusem jest słabe trzymanie matu. Moja skóra już po 2-3 godzinach mocno się wyświeca, wymaga poprawki. A że producent deklaruje, że jest to puder matujący, to ten minus jest w moich oczach dość duży. Trochę mi tego szkoda, gdyby lepiej trzymał mat to na pewno bym do niego wróciła. A tak to raczej nie- jest tyle pudrów na rynku, że po zużyciu jednego ciekawość ciągnie mnie do testowania kolejnych opcji.
Zalety:
- ładnie wygląda na skórze, aksamitnie
- nie obciąża, nie warzy się
- kolor 044 ładnie się wtapia, nie oksyduje
- nie zapycha, nie podrażnia
- dobrze sobie radzi również w okolicy oka
- bardzo dobrze się nadaje do poprawek w trakcie dnia, można go śmiało dokładać bez obawy o ciastko
- nie pyli się nadmiernie
- nie wchodzi w zmarszczki
- prawie nie ma zapachu
- opakowanie bardzo wytrzymałe, z lusterkiem
Wady:
- matuje niezbyt dobrze, raptem na jakieś 2 godziny, a przecież miał głównie matowić
- trwałość również średnia
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie