Kupiłam zupełnie przez przypadek. Ta niepozorna buteleczka patrzyła na mnie z półki i pomyślałam, że kolejny peeling się przyda. Jestem fanką ostrych zdzieraków, byle jakie peelingi nie maja u mnie szans. Firmę Bourjois znam i jeszcze nigdy się na niej nie zawiodłam. Myślałam, że i tym razem będzie to pozytywne zaskoczenie. Jak się okazuje.... niekoniecznie.
Ciekawie zapowiada się OPAKOWANIE produktu. Niby niepozorna buteleczka koloru złoto - brązowego. Zaskoczyło mnie samo wykończenie, a raczej jego nakrętka, która kojarzy mi się ze świętami i mikołajem:D Dodatkowo pojemniczek dość wygodnie leży w dłoni, nie wyślizguje się. Dobrze też dozuje się produkt ze środka. Co prawda pod koniec trzeba się troszkę namachać, aby wydobyć peeling ze środka (dlatego uwielbiam produkty stojące do góry nogami), ale tragedii nie ma. Samo zamykanie też jest dość poręczne, obawiałam się, że zatyczkę będzie ciężko otwierać, a łatwo połamać paznokcie, ale tutaj również pozytywnie :)
POJEMNOŚĆ peelingu raczej standardowa 250 ml to ilość, która wystarczy na dość długi czas użytkowania.
Niestety jak we wszystkich produktach firmy Bourjois CENA nie należy do najniższych. Ja swój "peeling" marzeń kupiłam za granicą, gdzie zapłaciłam kilka euro co na tamtejsze realia kwotą kolosalna nie jest. Ale w Polsce trzeba zapłacić za niego ok 20 zł i z pewnością o kilka złotych za dużo.
Jeżeli wziąć pod uwagę WYDAJNOŚĆ, to peeling ten nie wypada najgorzej. Nie potrzeba dużej ilości by pokryć całe ciało. KONSYSTENCJA bardzo mi się spodobała, nie jest zbyt gęsta, ale też nie przelewa i nie wylewa się z dłoni. KOLOR peelingu jest obłędny! Patrząc na opakowanie można domyślić się co odkryjemy w środku. Żel ma złocisty kolor ze świetlistymi drobinkami. Z pewnością, przyjemnie się patrzy. Co do ZAPACHU, mam podobne odczucia co moja poprzedniczka. Jakiś taki mało orientalny, ja bym powiedziała, że to mydlany zapach z nutką, niewielką nutką orientu. Na początku był wręcz męczący, z czasem jednak przyzwyczaiłam się i nawet polubiłam ten zapach.
DZIAŁANIE
O peelingu marzeń, dlaczego nie jesteś peelingiem marze? Dlaczego? Drobinki są dość małe, niezbyt ścierają. Zawiodłam się niestety na tym produkcie. Do porządnego zdzieraka mu daleko. Co prawda skóra nie jest wysuszona, delikatnie oczyszcza i wygładza, to jednak po bourjois spodziewałam się czegoś więcej.
PODSUMOWUJĄC:
+wygodne, ładne dla oka opakowanie
+ 250ml pojemności, nie za dużo, nie za mało
+ dosyć wydajny, niewielka ilość wystarcza na całe ciało.
+piękny złocisty kolor z mieniącymi drobinkami
+odpowiednia konsystencja, produkt nie wylewa się z ręki.
+nie wysusza skóry
-/+ zapach. Mydlany, lekko intensywny, może być męczący
-/+ cena jest troszkę za wysoka. Jednak Bourjois przyzwyczaił nas do tego, że się ceni.
- ogromnym minusem, jest to, że posiada bardzo delikatne drobinki, zdziera bardzo średnio, niestety.
Znalazłam jednak idealne rozwiązanie jak wykończyć ten żel do końca, by nie stał się peelingiem koszmaru. Sprawdzał się wyśmienicie, kiedy po pracy bolały mnie wszystkie mięśnie, kości i co tam jeszcze innego, wszelkie zdzieraki były za mocne, to ten okazał się wyśmienity. Dlatego właśnie przekonałam się do niego i choć nie najlepszy i na pewno nie peeling marzeń, to jako dodatek do kąpieli od czasu do czasu jak najbardziej.
Czy kupię ponownie? Nie wiem, nie mówię na pewno tak, jednak nie przekreślam go całkowicie.
Używam tego produktu od: sierpień - wrzesień 2013
Ilość zużytych opakowań: jedno całe