Ziaja Jeju, Czarny cukrowy peeling do ciała z nutą mango, kokosa i papai 

Peeling do ciała dostałam od koleżanki razem z białym żelem do ciała. Markę Ziaja znam od lat, peelingi wszelkie uwielbiam i z chęcią zabrałam się za stosowanie. Poręczne opakowanie o pojemności 200 ml z grafiką charakterystyczną dla marki, minimalistyczna i czytelna w odcieniu pastelowego różu - seria przeznaczona dla młodej skóry i jak widać po recenzji nie tylko 35+ też używa i to z przyjemnością ;) Peeling o słodko - owocowym zapachu pobudza kubki smakowe, aż chce się go zjeść ;) Peeling w kolorze czarnym jest delikatny dla skóry suchej i wrażliwej, wystarczy niewielka ilość produktu do wykonania dokładnego peelingu całego ciała. Rozprowadzam na zwilżoną skórę i rozprowadzam okrężnymi ruchami, zmywa się z łatwością nieco brudzi armaturę ale wybaczam, efekt końcowy daje ogrom radości. Skóra jest gładka, miękka, nawilżona, pozostaje na niej film ochronny i nie muszę stosować dodatkowo balsamu do ciała, plus za to gdy się spieszę. Stosuje w zależności od potrzeb 2-3 razy w tygodniu jak zaleca producent lub częściej. Zapach jest booooski. Wydajność na plus, niska cena i dostępność również - szczerze polecam, sama kupię ponownie.

Gdyby nie to, że peeling otrzymałam w prezencie, pewnie nie miałabym okazji przetestować. Myślę, że nie kupiłabym go wcześniej, ze względu na małą ilość recenzji. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to obłędny zapach. Ten peeling tak pięknie pachnie, że ma się go ochotę zjeść. :P Zapach jest nawet wyczuwalny na skórze, co rzadko się zdarza. Produkt jest gęsty, posiada w sobie sporo drobinek cukru, przez co fajnie ściera martwy naskórek. Pozostawia skórę bardzo gładką, naprawdę nawilżoną, miękką w dotyku i delikatnie błyszczącą (efekt natłuszczenia).

Oceniany tutaj peeling zakupiłam w Drogerii Natura - spodobała się mi szata graficzna. Opakowanie jest po prostu urocze, chociaż zgodzę się z opiniami, że tuba pewnie lepiej by się sprawdziła. Czarny kolor peelingu brudzi wannę i ręczniki. To fakt. Z wanny jednak da się ładnie wszystko wypłukać. Peeling jest gęsty, treściwy i tłustawy. Na początku trudno ocenić, jakiej ilości potrzeba do jednorazowego użycia. Peeling ciekawie pachnie - wg mnie egzotycznym owocem. Trochę trzeba masować, żeby drobinki ścierne się rozpuściły. Jest ich jak dla mnie akurat. Nie kaleczą one skóry, ścierają tak akurat - nie za mocno i nie za delikatnie. Produkt po spłukaniu pozostawia na skórze tłusty film. Zmiękcza skórę, wygładza ją. Egzotyczny zapach uprzyjemnia stosowanie. Wg mnie warto spróbować.

Peeling do ciała otrzymałam w prezencie. Produkt jest w różowym opakowaniu o pojemności 200ml, dodatkowo zabezpieczony przed pierwszym użyciem. Byłam bardzo ciekawa tego peelingu, ponieważ po otwarciu okazał się być czarny. Bałam się, że po użyciu może być ciężki do zmycia, ale na szczęście, obawa ta, okazała się być niepotrzebna. Peeling o grubych ziarnach idealnie oczyszcza skórę, zostawia delikatną, tłustą warstwę na ciele, dzięki czemu skóra jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Tłusta warstwa jest naprawdę delikatna, nie obciąża skóry, nie klei się, jest jak dla mnie idealna. Lubię właśnie taki delikatny, nie obciążający efekt końcowy. Zachwycił mnie również owocowy zapach peelingu.

Kocham peelingi, ale też używam ich dużo więc zalezy mi na dobrym stosunku ceny do jakości. Uważam, że nie ma sensu przepłacać za drogie kosmetyki, kiedy polska firma ma w ofercie taką perełkę. Od ziaji wypróbowałam już chyba wszystkie - ten ma fajną, ma gęstą konsystencję więc nic się nie wylewa i nie spływa. Skóra jest po nim cudownie miękka i odżywiona oraz gładka. Brudzi w łazience, ale mimo wszystko jest wart używania - pieknie pachnie, fajnie działa.

Peeling pięknie pachnie (owocowo i orzeźwiająco), jest gruboziarnisty i natłuszczający. Używając go miałam wrażenie, że moja skóra faktycznie staje się oczyszczona i wygładzona. Niestety czarny kolor za każdym razem brudził mi wannę i białe ręczniki, co było uciążliwe w użytkowaniu. Opakowanie to słoiczek, jak dla mnie bez zastrzeżeń.

Peeling jest naprawdę treściwy, zawiera wystarczającą ilość drobinek, dzięki czemu można naprawdę szybko oczyścić skórę. Dobrze rozprowadza się po skórze i równie szybko dobrze spłukuje. Peeling ma delikatny,przyjemny zapach. Dzięki opakowaniu z zakrętka można dobrze kontrolować ilość nabiera ego produktu. Po zmyciu skóra jest gładka i nawilżona.

Nie jestem fanką peelingów w takich opakowaniach, więc dość rzadko sięgam po Ziaję. Wolę jednak tuby, wydają mi się wygodniejsze w użytkowaniu. Miałam przyjemność testować peeling z serii Baltic Spa, więc uznałam, że to może czas zmienić swoje nastawienie. Produkt na pewno stacjonarnie dostępny w Naturze, widuję go również w wielu sklepach online, a także w niektórych marketach. Do nabycia skłania również cena, całkiem przyjemna, chociaż raczej wydajność nie powala na kolana. Trudno wybrać odpowiednią ilość produktu, więc nie zdziwiło mnie to, że starczył na trochę więcej niż miesiąc. Samo opakowanie wygląda bardzo ładnie. Ta seria Jeju graficznie naprawdę do mnie przemawia. Peeling bardzo gęsty, oleisty, robi mi z prysznica ślizgawkę. Zapach bardzo ładny, świeży, chociaż nie wyczuwam tam jakoś kokosa, prędzej mieszaninę papai i mango. Producent obiecuje naprawdę wiele. No czego ten produkt nie robi! Hm, no właśnie chodzi o to, że niewiele. Nie widzę żadnego ukojenia, absolutnie żadnej regeneracji. Nawilżenie? A i owszem, ale przecież parafina druga w składzie. W gruncie rzeczy jest to bardziej natłuszczenie niż nawilżenie, co też widać po filmie, jaki zostawia ten produkt. Skóra jest lekko tłustawa i taka tępa w dotyku. Ujędrnienia też raczej bym nie oczekiwała tutaj. Jedynie na plus złuszczanie, chociaż nie jest to naprawdę mocny, gruboziarnisty peeling. Tych drobin jest raczej mało, ale robią, co tylko mogą. Przyjemnie się go używało, ale niestety działanie mnie nie zadowala. Myślę, że może kupię jeszcze inny peeling z Ziaji, ale póki co zdecyduję się na inną firmę.

To, co lubię w nim najbardziej to zapach. Słodki, wyrazisty a jednocześnie nie jest mdły. Odpręża mnie. Peeling fajnie złuszcza, dobrze się rozprowadzana i pozostawia skórę gładką. Nie ma potrzeby nakładania balsamu. Nie podrażnia skóry, ani nie sprawia, że staje się zaczerwieniona po peelingu. Ponadto jest wydajny. Na pewno kupię jeszcze raz.

Ehhh parafina na pierwszym lub drugim miejscu. To cudowne wygładzenie to oblepienie parafiną. Niestety, ale za bardzo nie toleruję tego efektu. Lubię robić peeling przed depilacją nóg, a opornie goli mi się potem nogi i zapycha mi się maszynka, ot parafina moją udręką. Ciężko mi powiedzieć coś o dobroczynnym działaniu - nawilżeniu czy uelastycznieniu, no bo parafina zawsze zaklei nam skórę i daje uczucie jedwabnej skóry. Nawet żel do kąpieli kiepsko to domywa. KOnsystencja jest dosć gęsta, która rozprowadza się bardzo łatwo, czyli idealna. Kryształki cukru dobrze usuwają martwy naskórek. Zapach mnie nie powalił, zdecydowanie wolę tę karmelizowaną serię. ;)

Peeling jest dla mnie łagodnym sposobem na wygładzenie skóry. Nie działa za mocno, ja lubię, kiedy jednak mocniej mogę złuszczyć martwy naskórek, ale temu produktowi mogę to wybaczyć. Peeling cudownie pachnie i łatwo się rozprowadza. Nie podrażnia skóry, bo jest silnie „nasączony” bazą olejową. Sunie po skórze bez problemów i pozostawia ją niezwykle gładką i miękką. Oraz oczywiście natłuszczoną, śliską, ale w przyjemny i dla mnie akceptowalny sposób. Skóra bardzo długo jest pachnąca. Pięknie pachnąca! Zapach tego peelingu jest rewelacyjny i nie nudzi się przy dłuższym stosowaniu. Jedno opakowanie wystarczyło mi na 2,5 miesiąca regularnego (raz w tygodniu) używania.

Jeden z peelingów, po których nie potrzeba nakładać balsamu - sam w sobie świetnie nawilża i natłuszcza skórę. Ogromną zaletą jest grubość drobinek peelingujących - faktycznie jest to peeling gruboziarnisty. Zawiodło mnie jego działanie - złuszcza OK ale nie jest to zbyt długotrwały efekt przy mojej suchej skórze. Czarny kolor peelingu na pewno sprawia że jest on atrakcyjniejszy jednak nie spłukiwał się on tak dobrze z ciała i prysznica (zapewne przez swoją tłustawą konsystencję). Niestety dla mnie mocno uciążliwy był zapach - przesłodzone połączenie landrynek z gumą balonową. Raczej ponownie nie kupiłabym go.

Na początek pozytywy: peeling działa (tzn. złuszcza), opakowanie jest ładne i wygodne, a sam produkt tani i wydajny. To tyle. Właściwie mogłoby być ok. Nie ma tragedii, ale... Drobiny są zdecydowanie zbyt duże i obrazowo mówiąc - rysują skórę. Peeling zostawia na skórze tłustą warstwę, przez co moim zdaniem jest fatalnym wyborem do cery tradzikowej (a to sugeruje producent). Zapach jest jakby owocowy, ale kojarzy mi się z jakimś syropem z dzieciństwa. Brudzi wannę i może zostawić na niej tłusty osad (choć nie ma tu tragedii). Nie wiem dla kogo to produkt, choć z pewnością ma swoich fanów. Może na niskobudżetowy prezent dla nastolatki?

Od dłuższego czasu używam peelingow do pielęgnacji twarzy tym samym też stały się formą demakijażu. Nie miał do tej pory okazji użyć peelingow Ziaji A ten udało mi się zakupić w promocji w Lidlu za niespełna 5 zł ???????? Pierwsze co mogę stwierdzić to jest to peeling gruboziarnisty jak dla mnie, w bardzo ładnym i estetycznym opakowaniu z nakrętką. Można sobie dowolnie dozowac ilość i co najważniejsze (nie tak jak w innych opakowaniach typu tubka) można zużyć go w 100% w całości wygrzebujac ostatnia resztę. W innych opakowaniach niestety zawsze tą resztą mi pozostawala. Peeling ma czarny kolor, jest dosyć gęsty i dobrze się rozprowadza na twarzy bądź ciele. Zauważyłam że bardzo dobrze czyści skórę, ściera martwy naskórek oraz idealnie wygładza skórę. Dodatkowo też zauważyłam, że po zmyciu pozostawia delikatnie nawilżona jak i naoliwiona skórę co jest dla mnie plusem bo mogę cieszyć się ujedrniona skórę przez dłuższy czas. Jak dla mnie produkt pierwsza klasa, stał się moim hitem. Teraz testuje peeling Ziaji ale z innej serii. Polecam w 100%

Gdyby nie to, że peeling otrzymałam w prezencie, pewnie nie miałabym okazji przetestować. Myślę, że nie kupiłabym go wcześniej, ze względu na małą ilość recenzji. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to obłędny zapach. Ten peeling tak pięknie pachnie, że ma się go ochotę zjeść. :P Zapach jest nawet wyczuwalny na skórze, co rzadko się zdarza. Produkt jest gęsty, posiada w sobie sporo drobinek cukru, przez co fajnie ściera martwy naskórek. Pozostawia skórę bardzo gładką, naprawdę nawilżoną, miękką w dotyku i delikatnie błyszczącą (efekt natłuszczenia). Dobrze też oczyszcza skórę z różnych zanieczyszczeń. Peeling jest czarny, ale łatwo się wypłukuje. Niestety mam wrażenie, że szybko się kończy, zatem nie jest zbyt wydajny. Opakowanie to "słoiczek" 200 ml, wygodne i poręczne. Polecam.

Zacznę od tego, że uwielbiam wszelkiego rodzaju peeliingi do ciała. Jestem ich wielką fanką podobnie jak w przypadku maseczek do twarzy :) Normalnie czasem mam wrażenie, że jestem uzależniona od tych dwóch produktów do pielęgnacji. Ten peeling kupiłam na szalonej promce w Lidlu za 12,99 zł. Produkt jest wyjątkowy, nie dość że ma cudowne działanie, to jeszcze pachnie tak, że oh i ah :) Peeling posiada bardzo gęstą konsystencję z mnóstwem kryształków cukru. Posiada śmieszny czarny kolor. Na szczęście podczas aplikacji kolor czarny się wypłukuje, bo bałam się, że ubrudzę nim cały prysznic :P Aplikacja produktu jest prosta i wygodna. Drobinki cukru dają odczucie przyjemnego masażu skóry, co zdecydowanie wpływa na ukrwienie. Produkt wspaniale radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka. Dobrze oczyszcza skórę z zanieczyszczeń. W składzie posiada wyciąg z czystka i węgiel binchotan. Pozostawia skórę rozkosznie gładką i aksamitną w dotyku. Najbardziej w tym peelingu podoba mi się to, że fantastycznie nawilża skórę. Pozostawia na niej delikatną tłustą warstwę, ale nie przeszkadza mi to gdyż po paru chwilach ten film się całkowicie wchłania. Po wykonaniu peelingu skóra nie wymaga użycia balsamu nawilżającego. Produkt nie podrażnia skóry, oraz nie powoduje uczulenia. Mała ilość produktu pozwala na wykonanie zabiegu, zatem peeling jest wydajny. Produkt posiada tak nieziemski zapach, że aż momentami miałam ochotę go zjeść. Zapach mango z papaya i kokosem jest mega soczysty i przyjemny. Zdecydowanie poprawia nastrój i dodaje energii. Zapach długo utrzymuje się na skórze. Opakowanie w formie słoika z zakrętką jest wygodne. Podczas aplikacji opakowanie dobrze leży w dłoni. Różowa szata graficzna wygląda słodko i uroczo. To najlepszy peeling jaki do tej pory używałam jeśli chodzi o właściwości nawilżające. Genialnie wygładza i natłuszcza naskórek. Pięknie pachnie. Czego chcieć więcej :P Polecam.

Skusiła mnie szata graficzna w klimacie Guerlain (sukienki). W środku czarny peeling. Fajny pomysł. Dobrze rozprowadza się na skórze, z takich średnio ostrych, intensywnych. Pięknie pachnie, jakby był perfumowany. Bardzo dobrze się spłukuje. Skóra jest gładka, oczyszczona, odświeżona. Świetny efekt. Na pewno kupię ponownie i wypróbuje też inne peelingi z serii Jeju.

Do już mój drugi peeling z serii "jeju" i muszę przyznać, że również mnie urzekł. Zacznę od przyjemnego zapachu, jest lekko perfumowany, bardzo ładny, owocowy, każdemu przypadnie do gustu. Sam peeling ma czarny kolor co kojarzy się z błotem, ale po kontakcie z wodą trochę blednie i łatwo wodą można peeling spłukać. Jedynie czarne, resztki kosmetyku brudzą prysznic, ale nie jest to jakiś wielki problem. Peeling ma grube i duże drobinki, które zdecydowanie można odczuć na ciele w trakcie masażu. Skóra po aplikacji jest w lepszej kondycji i przyjemnie miękka. Nie zostawia tłustej warstwy. Ten element domowego spa jest bardzo przyjemny i regularnie go stosuję. Polecam wszystkim! Zalety: - grube drobinki, - przyjemny masaż, - skóra w lepszej kondycji, - miękka w dotyku, - zapach, - nie zostawia tłustej warstwy, - wydajny, - cena, - dostępność. Wady: - brak.