To jest tak, jak ktoś się nastawia... Chodziłam koło tego zapachu, przyglądałam mu się i... zawsze testowałam coś innego. Bo tak sobie myślę: A co to ja, Barbie jestem, żeby tak na różowo? No i tak sobie sama wmawiałam, że to pewnie taki słodziak, równie naiwny i niedojrzały, jak młode panienki, dla których jest przeznaczony. A mnie do nich za daleko o jakieś 30 lat.
Ale, ale, pewnego dnia wszystko mi się działo na przekór, prawie jak w jakiejś kiepskiej komedii pomyłek. Nie zdzierżyłam i wpadłam jak taran do centrum handlowego, zdecydowana poprawić sobie humor, choćby po mnie miała zostać pożoga i zgliszcza. No i w tym amoku padło na Moschino, tak z przekory, żeby dokopać komuś konkretnemu za coś konkretnego. A nie tak ogólnie za nie wiadomo co nie wiadomo komu, bo to daje średnią satysfakcję.
Myślę: koń jaki jest, każdy widzi. Różowy bukiet. No to czego odkrywczego można się spodziewać? Kwiotki, kwiotki i na koniec kwiotki. Nic bardziej mylnego...
Owszem, kwiaty są w osobie jaśminu i fiołka. Ale oprócz tego cała paleta barw. Ciepłych, dość słodkich, nie mylić jednak z mdlącymi. Coś jak eksplozja owocowego soku, takie dziecięce Pikolo, bąbelkowy zawrót głowy. Upaja świeżością i pełnią smaku, bąbelki przyjemnie łaskoczą podniebienie, a wokół pachną jaśminy, fiołki i róże (naprawdę je czuję w tle). Wyobraźnia pracuje, prawda? I tak leniwie trwa ten letni dzień, aż tu nagle... Coś się stało, a stać się nie miało. Już nie jest soczyście, i oczywiście owocowo, lecz jakby piernikowo i korzennie. Przebijają się zapachy, które zakłócają tę letnią sielankę. Wprowadzają niepokój, ekscytację. Czujecie to? Niecierpliwość, kiedy wiemy, że coś się wydarzy, ale nie wiemy jeszcze co. Czekamy... Lubicie to? Bo ja tak. I to bardzo. Przewidywalność potrafi zabić każde uczucie. Tak jak nuda. Z tymi perfumkami Wam to nie grozi. I w tym właśnie tkwi ich niezaprzeczalna siła. Może nie siła taranu, ale tej przysłowiowej kropli, która pracowicie nas sobie urabia i okręca wokół własnego palca... Różowego.
Używam tego produktu od: ponad miesiąc
Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie