Roślinne komórki macierzyste znane są mi od dawna, ale raczej w postaci skoncentrowanej, gdyż moja kosmetyczka uwielbia nakładać mi ampułki z takimi cudami. Po zabiegu gabinetowym na bazie komórek skóra twarzy promienieje, odzyskuje świeży koloryt i blask. Tak więc, kiedy pojawił się ten kremik, poprosiłam o próbki i po fazie testów, kupiłam pełnowymiarowe opakowanie. Moje wrażenia po miesięcznej kuracji można zawrzeć w jednym słowie: ACH! Ale wiem, że diabeł tkwi w szczegółach, więc "się rozwinę" na ile jestem w stanie w zwykłych słowach oddać niezwykłość tego produktu.
PLUSY DLA MNIE:
- konsystencja lekka, ale nie lejąca, wprost idealna do wykonania masażu twarzy, krem sunie delikatnie, a my w chwilę po nałożeniu mamy wrażenie jedwabistej skóry (naprawdę szokowa sprawa);
- wchłanianie niezwykle szybkie, prawie do matu, ale nie takiego "suchego", bo wyczuwalna jest niezwykła miękkość buzi;
- już po pierwszej aplikacji obłędny efekt elastyczności skóry, jej wygładzenia - bezcenny;
- wrażenia zapachowe wprost genialne, zresztą wszystkie znane mi kosmetyki Clareny i te gabinetowe, i te masowe, mają nieziemskie zapachy;
- buteleczka niezwykle higieniczna, pompka bez zarzutu, opakowanie swą prostą elegancją cieszy wzrok;
- kremik absolutnie nie zapycha, nie podrażnia, nie wywołuje wągrów ani reakcji alergicznej;
- skóra jest przepięknie wygładzona, ujednolicona w kolorycie, naczynka jakby wyciszone, a zmiany trądzikowe pojawiają się nieliczne i z pewną taką nieśmiałością w wiadomych dniach;
- naprawdę mam wrażenie jakby moja skóra odżyła, wzmocniła się od środka, nabrała wigoru i świeżości; od kiedy stosuję ten krem zapomniałam, co to korektor maskujący zaczerwienienia, więc efekt jego działania to nie jest raczej złudzenie optyczne;
- wydajność również na plus, bo jeden "klik" starcza na całą twarz, drugi - na szyję i dekolt;
- i jeszcze jeden wielki PLUSIOREK: super współgra z każdym podkładem, zarówno matującym, jak i treściwszym, takim "zimowym", który również przetestowałam, tak jakby go utrwalał i przyczyniał się do dłuższej trwałości.
MINUSY:
- czyżby cena?, ja polecam zaopatrzyć się w dobrym gabinecie kosmetycznym, bo kupowany w tzw. boksie wychodzi znacznie taniej.
Nie sposób chyba przelać całego mojego zachwytu na słowa, ale naprawdę polecam ten krem nawet tym z Was, które mają bardzo wrażliwą skórę. Jego działanie kojące jest bezsporne. Na noc świetna odnowa, na dzień zastrzyk energii. Czy to możliwe w jednym kremie? Tak. Tak. Tak.
Używam tego produktu od: ponad miesiąc
Ilość zużytych opakowań: kilka testerów i pełny wymiar w trakcie