Manhattan Clearface, Compact Powder Antybakteryjny puder w kamieniu

Zacznę od legendy (którą można pominąć). Do stosowania doskonałych dla młodej cery pudrów Manhattan – jeszcze w szkole średniej (!) zachęciły mnie dwie Koleżanki wyspecjalizowane w kwestiach mody i urody (co nie było 30 lat temu aż taką w tym kraju oczywistością) oraz załatwiane przez Koleżankę Brata niemieckie Bravo Girl, z którego można było się dowiedzieć m.in. jak pielęgnować urodę oraz jak wygląda goły (całkiem, całkiem) dwudziestoletni Model – co było w tamtych czasach jeszcze mniej oczywiste, i pismo wspominam z rozrzewnieniem :-). Ponieważ dla mojej nieco problematycznej wówczas cery (choć i tak mniej, niż obecnie) puder Max Factor mojej Mami okazał się totalnie nieodpowiedni, sama też sięgnęłam po skromne, błękitne pudełeczko od Manhattanu – i pudrom tej Marki – obecnie już innym, niż Clearface – wierna pozostaję do dziś. Pudełeczko pudru nie było ozdobne, i świadomie nie nazywam go puderniczką, gdyż nie zawierało lusterka, ale za to doskonałej jakości "puszek", choć szybko przekonałam się do nanoszenia specyfiku pędzlem, a w odpowiednio jasnym odcieniu trudno było ten kosmetyk przedawkować. Opakowanie zawierało tylko 9 g, ale puder był niesamowicie wydajny, dzięki temu, że sprasowany kosmetyk bardzo drobniutko uprzednio zmielono. Dzięki temu doskonale, ulotną cieniuteńką warstewką aplikował się na skórę, nie warząc się, nie podkreślając zmarszczek, lub skaz skóry. Puder osiadał trwale na cerze, stapiając się z nią bez efektu oprószenia mąką, czyli bez bielenia skóry, ale i bez przyciemniania. Puder przy niezbyt rozległych i nielicznych niedoskonałościach nie wymagał dodatkowego podkładu, utrzymując świeżość przez wiele godzin, a do tego optycznie ujednolicając i wygładzając cerę. I nie zapychając jej – a dzięki składnikom antybakteryjnym – kojąc niedoskonałości oraz zapobiegając powstawaniu nowych. Fenomenalny, swego czasu kultowy kosmetyk, godnie zastąpiony przez Kontynuatora wybitnych tradycji Clearface – 2 in 1 Powder & Make Up – w pudełeczku beżowo-różowym. Clearface klasyczny – także w nowej, różowej wersji opakowania – jest już niemal nieuchwytny, i jeśli już, to tylko w Internecie lub w swojej Ojczyźnie – w Niemczech.

Tego pudru używam od 5 lat ? Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, ale zaczęłam jeszcze przy starej wersji. Gdy przez pewien czas był dla mnie niedostępny nie mogłam znaleźć godnego przeciwnika. Próbowałam manhattanu ( soft compact powder) i pudru z eveline. Z tego drugiego byłam zadowolona, ale mimo wszystko brakowało mi clearface. Używam koloru vanilla (zazwyczaj używam podkładów o kolorze kości słoniowej. Przechodząc do rzeczy - puder nadaje ładne, matowe wykończenie. U mnie wytrzymuje z 7-8 godzin. Na moje potrzeby wystarczający :)

Używałam go kiedy zaczynałam przygodę z makijażem, pamiętam jeszcze jak polecała mi go koleżanka. Moim zdaniem był bardzo dobry, ładnie matował skórę, miał bardzo ładny odcień Vanille - jakieś 8 lat temu był to jeden z najjaśniejszych odcieni dostępnych w drogeriach. Obecnie używam pudru transparentnego, ale kto wie, może kiedyś jeszcze od niego wrócę.

Oczywiście kiedys był to mój ulubieniec wśród wielu pudrów. Używałam go regularnie i chwaliłam się wszystkim koleżankom. Nie potrzebowałam wtedy pięknego opakowania, ani innowacyjnej formy nakładania. Wystarczyło to, że matowił skórę na długie godziny, nie obsypywał się oraz był baaaardzo wydajny. Więcej informacji poniżej.

W czasach mojej młodości był to mój ulubiony puder. Kompaktowe i trwałe opakowanie idealnie nadawało się do noszenia w szkolnej torebce. Do tego mały aplikator, którym wygodnie się robiło poprawki w ciągu dnia. Zawsze wybierałam taki z kolorem, aby móc nie tylko się przypudrować, ale również poprawić drobne ubytki w makijażu. Miał przyjemną satnową konsystencję, dobrze się z nim pracowało, nie robił plam. Ładnie się nakładał i dołączonym aplikatorem i pędzlem. Matowił na dość długi czas (ok. pół dnia). Dobrze sprawdzał się w strefie T. Do tego nie osypywał się mocno i był bardzo wydajny. Jako nastolatka nie potrzebowałam niczego więcej :)

Naprawdę dobry i trwały puder matujący, do którego często wracam, nie udało mi się znaleźć lepszego. Warto kupić i przetestować. Kolorystyka skromna i różowa. Przy codziennym stosowaniu szybko się zużywa.

Antybakteryjny puder w kamieniu kupiłam, gdy miałam problemy skórne. Puder jest lekki, nie zapycha porów, fajnie komponuje się z cerą i przyzwoicie matuje ją. Puder łatwo się nakłada, nie zmienia swego koloru po czasie, nie wałkuje się i nie roluje. Bez poprawek wytrzymuje jakieś 5 godzin. Puder ma wygodne, estetyczne opakowanie z gąbeczką. Nie powoduje przesuszenia skóry, nie podrażnia. Polecam dziewczynom zwłaszcza z trądzikiem. Moje córki go również używają i są zadowolone.

Nie spodziewałam się cudów, a jednak jestem mile zaskoczona. Puder bardzo ładnie matuje przez dłuższy czas, nie tworzy efektu maski i jest wydajny. Kosmetyk wygładza cerę, powoduje, że wygląda zdrowo i promiennie. Szkoda, że wycofany.

Kupiłam sobie dawno temu i Używałam tylko w okresie mocno tłustym. Piekny mat dawał i aksamitne wykończenie. Niestety jest mocny. Potrafi wysuszyć i podkreślić skórki. Nie wiem czy poprawia stan cery, Używałam go często ale nie codziennie. Delikatnie kryje i może pylic. Dopasowuje się i nie tworzy maski. Nie wiem czy kupie ponownie, bo już go chyba wycofali:/

Używałam koloru Vanilla i jak zauważyłam, że go wycofują wykupiłam cały zapas w najbliższych 3 Rossmannach (chociaż łącznie było ich 5). Był moim ulubionym pudrem. Niedrogi. Wydajny. Jako nieliczny pasował kolorem (w miarę) do mojej cery. Fajnie zachowywał się z lekkim podkładem albo kremem BB, dokładając mu lekko krycia i fajnie matując. Szkoda, że niedostępny. PS. gąbka od razu lądowała w śmieciach

Wypatrzyłam go dobre 5 lat temu u koleżanki i sama postanowiłam wyprobować. Muszę przyznać, że się nie zawiodłam i do tej pory jest to jeden z moich ulubionych pudrów, do którego zawsze wracam kiedy potrzebuję większego krycia. + całkiem dobre krycie + ładnie matuje + długo utrzymuje się na twarzy + nie zapycha + cena - najczęściej kupowałam go w promocji za jakieś 16zł + ładny efekt na twarzy +/- opakowanie chociaż nie najpiękniejsze, to trzeba przyznać, że jest całkiem trwałe - brak odcieni dla ciemniejszej karnacji - beznadziejna gąbeczka, ale to żaden minus, bo do aplikacji pudru i tak używam pędzla ;)

puder jest naprawde godny polecenia. cena bardzo dobra wiec polecam kazdemu kto swieci sie w strefie T. wydaje mi sie ze nawet pieknieje i stapia sie ze skora w ciagu dnia. czekam na wakacje zeby sprawdzic jak sprawdza sie w upalne dni. jak narazie Must Have !!

Żałuję, że został wycofany, bo to dobry puder był. Matował cerę na kilka godzin, nie podkreślał suchych skórek i efekt był dość naturalny. Niestety, upadł mi na podłogę w łazience i zamienił w puder sypki gruboziarnisty :) Nie da się go używać, więc z żalem wyrzucam. Zachowałam puszek do nakładania, jeden z lepszych jakie miałam.

Puder spełnia wszystkie swoje funkcje doskonale. Łatwa aplikacja, jednak trzeba często czyścić gąbeczkę do nakładania ponieważ szybko się brudzi. Cena w stosunku do jakości dobra, ja kupiłam go raz na promocji w Rossmannie za około 5 zł.

Miałam ten puder w kolorze 70 vanilla. Kolor na lato był nawet ok. Zacznę od opakowania. Całkiem ładne, dość trwałe. Gąbeczka beznadziejna, wyrzuciłam ją od razu. Sam puder mam wrażenie, że był grubo zmielony. Mam cerę suchą, pudru używam tylko dla utrwalenia podkładu. Nie zależy mi na macie choć ten produkt pół-mat mi gwarantował. Niestety, ale używany w okolicach nosa, brody, czy na czole już po ok. dwóch godzinach tworzył bardzo nieestetyczne pręgi. Po prostu zbierał się w miejscach, gdzie pewnie kiedyś powstaną zmarszczki. Dodatkowo tworzył efekt ciasta. Brzydko to wyglądało. Skusiłam się niską ceną i żałuję. Kiedy upadł mojej córeczce i się rozkruszył nawet nie było mi żal. To nie jest dobry kosmetyk.

Kupiłam na kosmetyki z ameryki z czystej ciekawości i pokochałam! + jak na puder dobrze kryje + wydajny + nie jest drogi + matuje dobrze - nie wiem gdzie mogę go kupić :(

Jak dla mnie tragedia. Puder zmienia kolor i robi się na skórze pomarańczowy, podkreśla suche skórki, po 2 godzinach potrzebna następna aplikacja bo nos i czoło świecą. Jest bardzo widoczny na skórze. Jak dla mnie katastrofa.

Zachęcona przychylnymi opiniami kupiłam ten "cudowny" puder, dodatkowym atutem było to, że jest antybakteryjny i nie zatyka, bo niestety moja cera była mocno problematyczna, teraz uporałam się z tym. Po pierwsze mam bardzo jasna karnację, więc zawsze używam jasnego podkładu czy pudru, niestety przez ten Compact Powder moja twarz robiła się pomarańczowa. Dodatkowo puder daje bardzo widoczny efekt ciastka na twarzy, no jest bardzo niedyskretny. Dodatkowo mam typ cery mieszany i w strefie T po godzinie już nie było w ogóle tego pudru, błysk z daleka widoczny a tam gdzie cera była sucha podkreślał suche skórki. Nie wiem dla mnie żadna rewelacja, ostatnio skończył mi się mój ulubiony LOOSE POWDER też z Manhattana i postanowiłam użyć tego, bo tylko jego udało mi się wygrzebać i tak jak było kiedyś tak jest teraz.