Jeśli chodzi o pudry, to jestem dość wymagająca i nie udało mi się jak dotąd natrafić na produkt, który w pełni by mnie usatysfakcjonował. Puder jaśminowy, zastosowany w umiejętny sposób (co jest nieco kłopotliwe), plasuje się całkiem blisko ideału.
Myślę, że najważniejszą informacją dla wizażanek, które chciałyby go wypróbować jest fakt, że o wiele lepiej spisuje się nałożony puszkiem niż pędzlem. Tą drugą metodę z reguły omijam szerokim łukiem (jaką raczej mało profesjonalną i niehigieniczną), dlatego też dużo czasu zajęło mi zorientowanie się, jak dobrze sprawdza się w tym wypadku. Puder aplikuję zazwyczaj na oryginalny koreański krem BB (odczekując kilka minut), delikatnie wcierając go w skórę ruchami posuwistymi. BRTC chwali się, że dzięki wyjątkowej strukturze ich produkt rozprowadza się równomierniej niż pudry konkurencji, niestety, w przypadku zastosowania pędzla nie jest to prawdą – kosmetyk sprawia wrażenie, jakby słabo trzymał się twarzy i nie do końca się w nią wtapiał. Podejrzewam, że wynika to z faktu, iż testy tego \'nowatorskiego w konsystencji\' produktu koncentrowały się na aplikowaniu puszkiem (który nota bene jest załączony do opakowania).
Kolejną kłopotliwą kwestią jest nałożenie odpowiedniej ilości pudru, gdyż bardzo łatwo z tym przesadzić. To, co świetnie wygląda w trakcie aplikacji po kilku minutach może stać się koszmarkiem – maską uwydatniającą najmniejsze niedoskonałości cery. Efekt ten łagodnieje z czasem wraz z produkcją sebum, jednakże dobrze jest go nałożyć trochę mniej niż podpowiada nam intuicja.
Kiedy już przejdziemy przez najeżoną pułapkami fazę aplikacji, jest już tylko coraz lepiej. Odpowiednio zastosowany Jasmin Moist daje satynowe rozświetlające wykończenie, wspaniały kompromis pomiędzy preferowanym przez Koreańczyków glamem, a naturalnym nietępym matem. Krycie określam jako średnie w kierunku słabego, ale jakże może być inaczej, skoro tak łatwo nałożyć go za dużo... Kolor jak najbardziej mi odpowiada, jestem jednak dość bladolica. Problemów z trwałością nie zanotowałam, efekt matu nie znikał w ciągu dnia (ale testowałam puder w sezonie jesienno-zimowym, poza tym nie mam już tak przetłuszczającej się cery jak kiedyś). Co do nawilżenia, to trudno mi sobie nawet wyobrazić, na czym miałoby to w przypadku tego typu produktu polegać, na pewno jednak nie wysusza.
Bajery takie jak jaśminowy zapach (naprawdę piękny i nieskażony przez typową woń pudru) czy uczucie \'mokrego\' chłodzenia zostawiłam na koniec. Są to cechy znacząco uprzyjemniające stosowanie, niestety, w przypadku chłodzenia efekty utrzymują się jedynie do kilku (4-5) tygodni od otworzenia opakowania. Tyle samo, co uczucie mokrej konsystencji. Chociaż jest to tak niesamowite doświadczenie, że naprawdę warto spróbować. Tak samo zresztą warto zaopatrywać się w najniższą dostępną gramaturę (5 g), po to, by jak najczęściej się tym efektem cieszyć. Zwłaszcza, że jest to produkt wydajny.
Podsumowując, jest to nieco niedopracowany i cudaczny produkt, który mimo wszystko świetnie wpisał się w moje potrzeby. Opakowanie bardzo estetyczne i praktyczne (niestety, składu i terminu przydatności na nim nie uświadczymy), cena niska.
Używam tego produktu od: ok. pięciu miesięcy
Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie