Missha Creamy Latte Green Tea, Cleansing Foam Pianka do mycia twarzy

Niektórym może mocno ściągać skórę, bo ma dużo kwasów w składzie. Słabo domywa oleje po demakijażu. Mam wrażenie że zostawia mi film lekki na skórze, ale generalnie ją lubię. Używam raz w tygodniu. Nie wysypuje mnie po niej, ale znam lepsze pianki, choć nie tak tanie jak ta. Bardzo wydajna, przy codziennym stosowaniu po roku nadal nie udało mi się jej skończyć.

Konsystencja: przed zmieszaniem z wodą, piankowata.Wiem,ze to wam niewiele mówi nie jest treściwa,ani gęsta czy kleista lecz lekka zielona pianka,bardzo dobrze się pieni i wydaje się być wydajna. Zapach: pierwszy mankament ,bardzo lubię kosmetyki z zieloną herbatą i był to też jeden z powodów dla których ja zakupiłam, jest niemiłosiernie chemiczny,sztuczny,nieprzyjemny, na początku baardzo mnie drażnił i przeszkadzał. Po pewnym czasie da się do niego przyzwyczaić,ale naprawdę nie należy do moich ulubieńców. Choć z początku byłam z niej bardzo zadowolona tak po czasie odkryłam,że wcale nie jest tak kolorowo jakby mogło się wydawać. Przede wszystkim jak wspomniałam na początku nie ma opcji by zmyła mocniejszy podkład (u mnie Revlon) czy krem bb z chociażby średnim kryciem ( np. skin79 orange triple functions) za pierwszym podejściem. Owszem lekki makijaż z lekkim podkładem (np. Lumene ) owszem bez problemu, jednak przy czymś bardziej treściwym trzeba myć buzie 2 razy i mi np. to przeszkadza ,a ten chemiczny zapach wcale tego nie umila. Choć produktu jest sporo 173 ml do tego efekt oczyszczenia jest mocny (przy podwójnym myciu twarzy, wiele razy czytałam o tym na blogach i wydawało mi się to przerażający taki skrzypiący efekt po przetarciu buzi który wcale nie jest straszny ;)). Nie zauważyłam zmniejszenia się krostek ,mniejszej ilości zaskórników czy trądziku o czym zapewnia producent.

Miałam wersję tę oraz czekoladową. Wg. mnie różnią się one tylko zapachem, efekty są takie same. Na plus: (+) zapach (+) przyjemna, piankowa konsystencja (+) super mocno czyści (+) czyści mocno ale nie wysusza aż tak tragicznie jak potrafią niektóre mydła czy żele/pianki (+) mimo wszystko nie podrażnia, nie wyskoczyły mi po nim żadne nowe pryszcze itp. (+) wydajna, starcza na długo nawet przy codziennym stosowaniu (+) porządne, łatwe w użytku opakowanie (ale, ale... dlaczego taka dziwna objętość - 172 ml? Czemu nie okrągłe 170 ml?? zabawne w sumie) Na minus: (-) musi mieć w sobie coś mocnego bo piana przytrzymana trochę dłużej już szczypie na całej twarzy (-) trochę szczypie w oczy, bardzo szczypie jak się przypadkiem dostanie do nosa - nie jest to przyjemne (-) czyścić czyści, ale nie pozostawia skóry nawilżonej ani odżywionej jak obiecuje producent - miałam trochę większe oczekiwania (-) koniecznie trzeba po umyciu szybko lecieć i użyć tonika i jakiegoś kremu do nawilżenia/odpowiedniej pielęgnacji (-) dostępna tylko przez internet Cena do przełknięcia, ogólnie produkt fajny do wypróbowania ze względu na zapach i firmę, która produkuje wg. mnie najlepszy krem BB. Ja chyba raczej nie kupię jednak ponownie, wolę coś delikatniejszego. Używam tego produktu od: paru miesięcy Ilość zużytych opakowań: dwa (wersje zielona herbata oraz czekolada)

Piankę kupiłam będąc w amoku :D miałam fazę na koreańskie mazidła, na szczęście mi przeszło i pozostałam tylko przy bb kremach, bo w Polsce podkładu, czy czegokolwiek dla bladolicych nie uświadczysz. Fajnie wyglądała na zdjęciu i do tego green tea- chwyciło i kupiłam zapłaciłam za nią na ebay ok 22 zł. + jest wydajna + fajne opakowanie. biała, miękka tuba. co ciekawe, żeby zdjąć nakrętkę, aby zerwać folię ochronną, nie trzeba się z nią siłować. wystarczy odkręcić!!! -Za to brawa i to lubię + dobrze oczyszcza - śmierdzi, wręcz wypala mi nos od ośrodka gdy jej używam - wypala oczy gdy się do nich dostanie i wtedy jest dramat - nie mam jakiejś mega wrażłiwej skóry, ale ta pianka sprawia, że moja twarz jest czerwona Ale daję jej 2,5 gwiazdki, bo fajnie sprawdza się przy depilacji nóg. maszynka ma dobry pośłizg :D Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: pozostała mi wciąż 1/3 opakowania

Bardzo rozczarowała mnie ta pianka. Od x lat używam żelu TOLERIANE LRP, wcześniej uwielbiałam wszelkie pianki ale gdy trafiłam na ten żel (IMO idealny i najlepszy) tak się trzymałam go latami. Na fali mojej fascynacji azjatyckimi cackami zwróciłam uwagę na tą piankę-ciekawy opis, te słowo GRENN TEA jak najbardziej na mnie zadziało. Jednak piance do Toleriane dużo brakuje. Na plus: +Fajna konsystencja +dokładne oczyszczanie +Fajnie się pieni Jednak w zestawieniu do Toleriane denerwuje mnie ten zapach, nie wiem co to ma wspolnego z zieloną herbatą - musi mieć coś drażniącego w składzie bo podrażnia mi oczy (a jednak lubię poprawić micel żelem) i gdy mam buzię otwartą to ta nuta zapachowa samym jakby zachłyśnieciem się zapachem (nie pianką fizycznie) już podrażnia mi gardło. W związku z tym mam wrażenie że nie jest ona delikatna dla skóry. -Tubka tez jest z badziewnego plastiku, to nie taka tuba jak LRP a taki bardzo cieniutki plastik, najbadziewniejszy z możliwych. -Średnio z wydajnością, zużywa się szzbciej niż Toleriane, mniej więcej dwukrotnie -Po umyciu moja skóra jest piszcząco czysta jednak nie wiem czy to dobrze, po Toleriane tak nie miałam i jak dla mnie to trochę dyskomfort, czuję, że jest po prostu zbyt intensywna dla mojej mieszanej cery. Nie szkodzi mi ta pianka jakoś szczególnie ale mam dyskomfort używając jej- ze względu na oczy, nieciekawy zapach i wrażenie, że jest dla mnie za mocna. Miałam kilka azjatyckich pianek na Wish liście ale to druga pianka która mnie zawiodła więc tu nie będę eksperymentować i pokornie wrócę do TOLERIANE. Używam tego produktu od: Kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Zdecydowanie polecam tą serię. Ostatnio kupiłam tą piankę ale w wersji truskawkowej i jestem bardzo zadowolona. Dobrze myje, ładnie się pieni i nie ściąga skóry. Napisałam porządną recenzję na blogu, także jeśli jest ktoś zainteresowany to zapraszam : http://cosmetea.pl/kosmetyki/minimalizm-w-lazience-pianka-do-mycia-twarzy-ktora-mozna-wykorzystac-jako-pianke-do-golenia/ Nie zużyłam jeszcze w prawdzie całego opakowania, ale na pewno po zużyciu produktu zamieszczę recenzję podsumowującą :) Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Bardzo przyjemny kosmetyk do mycia twarzy :) Trafiłam na tę piankę przypadkiem, buszując po korea-town na eBayu ;) Skusiła mnie przede wszystkim promocja - trzy tubki w cenie jednej. I w ten oto sposób od ponad roku użytkuję sobie mniej lub bardziej regularnie Creamy Latte Green Tea Cleansing Foam. Pianka zapakowana jest w dużą, miękką, ofoliowaną tubę z klasyczną klapka zamykającą. Dziurka, przez którą kosmetyk wypływa jest średnich rozmiarów, ani za duża ani za mała. Sama pianka ma bardzo kremową konsystencję, pistacjowy kolor z metalicznym połyskiem i przyjemny, odprężający herbaciany zapach. Z racji tego, że pianka jest gęsta jest też bardzo wydajna. Na umycie twarzy wystarczy nam porcja wielkości groszku ;) Na twarzy pianka się nie pieni, zostaje przy skórze i zachowuje się jak krem myjący - doskonale zmywa makijaż (nawet oczu), nie wysusza, nie ściąga, nie podrażnia. Po dokładnym spłukaniu resztek kosmetyku z twarzy nie mam potrzeby natychmiastowego nakremowania suchej skóry. Twarz po umyciu jest naprawdę czysta - wacik z tomikiem, którym konczę wieczorny demakijaz jest zawsze biały, bez resztek niezmytego makijażu. Świetna pozycja oczyszczająca zarówno na rano (doskonale pobudza) jak i na wieczór. Od jakiegoś czasu używam tej pianki ze szczoteczką Clarisonic i jest to duet naprawdę udany - bogata konsystencja kosmetyku daje szczotce świetny poślizg i amortyzuje czasami za mocne pocieranie ;) Podobne działanie mają u mnie olejki myjące, nigdy żele, pianki czy inne kremy. Na pewno wrócę do tego kosmetyku w przyszłości, raczej latem bo zimą moja skóra wariuje i potrzebuje oczyszczaczy bardziej dermokosmerycznych. Wersję z zieloną herbatą będę wspominać ciepło, bo to bardzo fauny, przyjemny w użyciu i porządny kosmetyk. Używam tego produktu od: około roku Ilość zużytych opakowań: trzy