Beyonce Heat Rush, Body Creme Krem do ciała

Perfumowane balsamy kocha każda z nas. A już perfumowane balsamy rozświetlające to miłość nieskończona. Ten konkretny otrzymałam od kochanej Intermanki <3 i tak jak za zapachami sygnowanymi przez Beyonce przepadam tak średnio tak ten balsam a właściwie krem do ciała jest po prostu super :) Opakowanie to zgrabna i miękka plastikowa tubeczka którą pod koniec użytkowania bez problemu można rozciąć nożyczkami by zużyć całą zawartość. Pomarańczowa szata graficzna nawiązująca do butelki perfum o tym samym zapachu jest bardzo miła dla oka. Miałam troszkę mniejszą pojemność niż ta która widoczna jest na miniaturce zdjęcia , i moja zakrętka była odkręcana , ale nie trzeba się było z nią siłować i nie pękła więc spoko. Krem jest białej barwy i zawarte w nim drobinki na pierwszy rzut oka mocno widoczne nie są. W konsystencji to typowy krem gęsty , ale nie jest aż tak zbity by wydobywanie go z opakowania stanowiło problem. Pachnie przepięknie . Bardzo słodko. Ja w nim wyczuwam głównie czerwone pomarańcze , marakuję i odrobinę piżma. Zapach może i jest jednostajny ale jak przystało na perfumowany balsam zapach utrzymuje się dość długo , ja wyczuwam go około 5 godzin. Więc jeśli ktoś ma na swoim perfumowym stanie akurat tą zapachową kompozycję od Bey , to śmiało może rozejrzeć się za tym balsamem aby podbić i zintensyfikować zapach perfum . Mimo dość gęstej konsystencji po ciele rozetrzeć go łatwo. Świetnie i dość szybko się wchłania , nie bieli skóry i nie lepi się do ubrań. Zawiera mnóstwo malutkich złotych drobinek które pięknie odbijają światło co wygląda obłędnie zwłaszcza przy opalonej skórze...Jak tak teraz sobie myślę to identyczny efekt na skórze i właściwie identyczny zapach posiadał nieodżałowany Avonowski balsam rozświetlający Brasil Beat ( to był sztos tak na marginesie ) Co robi balsam poza rozświetleniem skóry ?? Ano delikatnie ją zmiękcza i wygładza i naprawdę dobrze nawilża , chociaż ja akurat jestem posiadaczką skóry normalnej jeśli chodzi o nogi i ręce , więc mi taka dawka nawilżenia w zupełności wystarcza , no i wiadomo - to taki typowy bajer na lato i co i pachnie i rozświetla więc kto by tam wymagał od takiego produktu Bóg wie jakich zdolności pielęgnacyjnych . No. Jestem tym balsamem po prostu zauroczona i bardzo miło mi się go w te wakacje używało. Warto go poznać