The Sanctuary Foaming Bath Soak Płyn do kąpieli

Foaming bath soak czyli płyn do kąpieli marki Sanctuary SPA. Jest to typowy pianorób - płyn wlany pod strumień wody daje bardzo dużo gęstej i nie znikającej piany. Płyn jest gęsty i ma kremowy kolor, nie barwi on wody w wannie. Zapach jest typowy dla tej marki, ładny i delikatny z kategorii typowo kosmetycznych. Na poziomie średniej jakości kosmetyków hotelowych, dlatego nie rozumiem ochów i achów w poprzednich recenzjach. Płyn ma właściwości nawilżające, w składzie ma proteiny pszenicy oraz aloes. Prawdą jest, że nie wysusza skóry podczas kąpieli. Opakowanie jest plastikowe i bardzo zwykłe. Moja buteleczka ma 75 ml i pochodzi z zestawu prezentowego, w regularnej sprzedaży są większe opakowania. Tą markę bez problemu dostaniecie w Douglasie, czasem jest też TK Maxxie.

Używam płynu raczej jako żelu pod prysznic - jest gęsty, daje dużo piany, nie wysusza skóry nadmiernie. Zapach typowy dla Sanctuary, orientalno-słodko-przyprawowy, w tym płynie, jest łagodniejszy, bardziej mleczny. Butelka twarda, szybko mamy problem z wyciśnięciem gęstego płynu. Nie będzie moim ulubieńcem, bo zapach niekoniecznie trafia w mój gust, ale właściwości ma dobre.

Zgadzam się z poprzedniczką, że zapachy Sanctuary są nie do przebicia jeśli chodzi o kosmetyki do domowego SPA - u mnie w kategorii kąpielowej. Od wielu lat unikam jakichkolwiek pieniących się produktów, rezygnując z piany na rzecz niewysuszonej skóry. Pozwalałam mojej skórze tylko na kule kąpielowe musujące, no ale to piany nie daje. Zawsze używam soli jako bazy kąpielowej albo z morza martwego albo naszych rodzimych sanatoryjnych. Tak moim zdaniem najlepiej zażywać kąpieli, żeby było z korzyścią dla skóry o którą dbam nawet kiedy wyleguję się w wannie. Też miałam obawy jak poprzedniczka, że jest to produkt perfumowany. A tu zaskoczenie - skóra jest nawilżona, absolutnie niewysuszona, mięciutka po prostu czysta rozkosz w połączeniu z tym zapachem.. Ach te zapachy Sanctuary. Ponieważ wszyscy, którzy mnie znają wiedzą że kocham kosmetyki zawsze dostaję coś z tej kategorii w prezencie. Tak też jest z Sanctuary i teraz dostaję od tej osoby po kolei wszystkie linie i stwierdzam, że to najlepsze płyny do kąpieli jakie znam. Na pewno można jeszcze znaleźć inne niewysuszające jakby się uprzeć, ale nie będą tak pachnieć. Zniewalająco i tak relaksująco.. Ja używałam też jako żelu pod prysznic i jako bazy do peelingu z EcoSpa (sproszkowany koralowiec)- uzyskałam boski DIY scrub. Ideał. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: kończę drugie

Zapach cudowny. Typowy dla Sanctuary. Nie do przebicia. Warunkiem uzyskania uczucia jak w SPA jest wylanie naprawdę dużej ilości, co jest minusem. Na jedną wannę zużyłam całą miniaturę, 75 ml. Nie tworzy jakiejś ogromnej piany, zabarwia wodę na mleczny kolor. Butelka śrenia. Szału nie robi. Jest wykonana z dość twardego plastiku, więc aplikacja sama w sobie jest utrudniona. Konsystencja jest kremowa, gęsta. Nawilża, odżywia skórę i pięknie pachnie. Zapach utrzymuje się 2-3 godziny, ale nie jest namolny. Polecam spróbować, mimo, że dość drogi w stosunku do wydajności czy ilości. Sama nie wiem czy kupię ponownie. Używam tego produktu od: 5 kąpieli, mało wydajny Ilość zużytych opakowań: miniatura 75ml, później 250ml.

Uwielbiam firmowy zapach firmy Sanctuary i pomyslalam,ze ten plyn do kapieli bedzie dla mnie jak znalazl :) Troche sie balam, jak sobie poradzi z babelkami :) i czy znowu nie wydam kasy w bloto, bo juz pare produktow tej firmy mnie rozczarowalo.. Zacznijmy od opakowania: jest to zgrabrna plastikowa buteleczka. Ma pojemnosc 250 ml, choc wydawaloby sie,ze wiecej. Przy zakupie nie zauwazylam, jednak z uplywem babelkow :) mozna zobaczyc,ze butelka jest przezroczysta! I latwo sledzic, ile plynu jeszcze nam zostalo. Wspomniany zapach jest bodaj w 1-szej linijce skladu, a perfumy tak wysoko nigdy nie oznaczaja nic dobrego... coz jednak w tym wypadku jest to plyn do kapieli i o to wlasnie w nim chodzi!:D W polowie skladu ma aloe vere jak rowniez proteiny bialka. Troche sie balam,ze przeplacilam a moze nawet nie bedzie sie ladnie pienil... mylilam sie :) Nie jest zle! Nieduza ilosc kreuje wspaniale, pachnace bable :D Jedyne,do czego moge sie przyczepic to nakretka, z ktorej topornie i powoli plyn sie wydobywa. Sanctuary upiera sie,zeby ja miec ale mogloby sprawic,zeby otwor byl nieco wiekszy.. Abstrahujac od nakretki, jest to moj diamencik w lazience :) W Bootsie za £5 lub £5.50 czesto w promocji 3 (produkty Sanctuary) za 2 :) Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: 40proc 250ml