Clarins Gommage Exfoliant Peau Neuve [Exfoliating Body Scrub] Peeling do ciala z drobinkami bambusa

I w sumie na tym mogłaby się ta recenzja skończyć :D. Jest to drobnoziarnisty, delikatny, ładnie pachnący kosmetyk. Nie robi nic, czego nie robią inne znacznie tańsze. Dodatkowo jest bardzo mało wydajny i sprawdzi się np. przed goleniem nóg, ale już np. z usunięciem samoopalacza sobie nie poradzi.

Producent zaznacza, że to peeling do delikatniejszej skóry, np na dekolcie. Rzeczywiście tam się sprawdził. Na nogi, a szczególnie uda i pośladki jest zwyczajnie słaby. Jest to peeling kremowy, nie pieni się i nie myje. Zapach delikatny, jakby lekko owocowo-kwiatowy. Mimo kremowej konsystencji nie daje efektu nawilżenia czy natłuszczenia skóry po użyciu. Drobinek jest dużo, ale bardzo małe. Wydajność słaba, przy stosowaniu na całe ciało - mniej niż 10 użyć. Na pewno nie kupię ponownie, bo lubię mocniejsze efekty, a i cena nie zachęca.

Próbkę peelingu Clarins (tubkę o pojemności 30 ml) zakupiłam w zestawie wraz z balsamem oraz kremem do rąk tej samej marki. Dodatkowo zestaw dorwałam w mega okazyjnej cenie. W standardowej cenie raczej bym po niego nie sięgnęła. Opakowanie jest solidne i eleganckie, jak zresztą wszystkie produkty tej marki- przyciąga wzrok. Dozownik pozwala na łatwe wydobycie tyle produktu ile potrzebujemy. Produkt ma przyjemny, słodki zapach. Nie jest on jednak zbyt intensywny co dla mnie akurat jest na plus ale osobom preferującym mocno zapachowe peelingi raczej nie będzie odpowiadał. Ze względu na miniaturową wersję produktu stosowałam go tylko na twarz. Peeling ma lekką, kremową konsystencję. Zawiera bardzo drobne drobinki bambusa, które przyjemnie masują skórę, są dla niej delikatne, nie podrażniają ani nie wysuszają skóry. Każde użycie peelingu było dla mnie bardzo przyjemne i relaksujące a skóra stała się mega wygładzona i przyjemna w dotyku. Cena jak już wspomniałam jest dość wysoka ale jak najbardziej adekwatna do jakości i myślę że posiadając jakąś wolną gotówkę jeszcze po niego sięgnę.

Peeling dostałam, raczej nie wydałabym tyle pieniędzy na produkt o którym nigdy nie słyszałam. Sama nie wiem czy mi się podoba, zapach nie jest taki intensywny jakiego oczekiwałabym po produkcie za takie pieniądze. Efektów też nie widzę, no niby oczyszcza ale każdy peeling do tego służy. Zużyłam całe opakowanie i tyle, piękniejszej skóry po nim nie mam.

Od peelingu do ciała oczekuję, żeby ładnie pachniał, żeby łatwo się go dało zmyć ze skóry i przede wszystkim - żeby mocno ścierał. Przed zakupem tego produktu nie wiedziałam za bardzo, czego oczekiwać, jednak już pierwsze użycie przyniosło rozczarowanie. Opakowanie to tuba, ja lubię takie rozwiązania, bo można zużyć wszystko do końca, a w razie potrzeby rozciąć opakowanie. Zapach produku który był lekko brzoskwiniowy tez mi się całkiem podobał, jednak na tym zalety się kończą, bo ten peeling nie działa skutecznie. Po użyciu go miałam wrażenie, że skóra nie jest spilingowana w odpowiedni sposób, po prostu ziarenka ścierające działają za słabo. Potem używałam go już raczej bez przyjemności i tylko po to, żeby zużyć, bo działania na skórze jakiegoś super nie odczuwałam ani żadnych spektakularnych efektów. Nie umiem określić, czy kosmetyk jest wydajny, czy nie, dla mnie był, ale nie używałam go codziennie, tylko raczej raz na tydzień, jak sobie o nim przypomniałam (wiecie jak to jest, jak się nie ma przyjemności z używania czegoś, to się raczej to unika), więc ciężko mi stwierdzić.

Sama nie wiem czego oczekiwać po peelingu do ciała - na pewno nie cudów... Ale czegoś widocznego, prawda? Nie stosuję tego typu peelingów regularnie, brak mi czasu i cierpliwości. Ale peelingowi Clarins dałam szansę, rzadko zawodzi mnie ta firma i jej produkty. Peeling ma zwartą ale lekką konsystencję. Jest w nim mnóstwo drobinek, kolorem i konsystencją przypomina mokry piasek. Zapach jest dość intensywny, ciężko mi go z czymkolwiek porównać. Bardzo łatwo rozprowadzić go na mokrej skórze i nie będzie odpadał ani się zbrylał. Na suchej niezbyt mi to szło więc odpuściłam ten sposób. Peeling delikatnie acz skutecznie działa, jest to przyjemny masaż. Skóra jest gładsza ale bez szału. Używałam go szczególnie na ramionach i w miejscach depilowanych (wrastające włoski). Nie zaprzeczę - skóra po nim jest przyjemna ale w sumie nic więcej. Zużyłam całe opakowanie z przyjemnością, doceniam jego pracę ale zastanawiam się czy jest to faktycznie mój niezbędnik... Clarins wypuścił porządny peeling z dobrymi drobinkami robiącymi, co robić mają. Niestety nie widzę u siebie konieczności stosowania tego typu produktu. Dla maniaczek peelingów do ciała mogę polecić, tak ogólnie - jako miły gadżet. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Peeling jest na prawdę solidny i miły w użyciu. Konsystencję ma wyjątkowo przyjemną - jest miękki i puszysty, nie rozwarstwia się, nie zbryla. W czasie aplikacji trafiamy na treściwą a jednocześnie lekką masę, którą łatwo wydobyć i rozprowadzić na wilgotnej skórze. Po stopieniu się cukru, na skórze pozostaje delikatny lipidowy film, który faktycznie pielęgnuje. Skóra jest miękka, miła w dotyku, pachnąca i niesamowicie gładka. Ja już nie sięgam po balsam. Co do działania złuszczającego - cukier jak cukier, topi się pod wpływem wilgoci, jednak ten krótki masaż wystarczy, by ładnie wygładzić skórę. Jeżeli chcemy wykonać masaż antycell. to konieczna będzie reaplikacja. Niezbyt wysoką wydajność rekompensują właściwości. Peeling cudownie pachnie. Relaksującą, mleczno-kremową nutę kojarzę z kilku innych kosmetyków Clarins i chętnie coś dokupię dla podbicia doznań Zapach jest słodziutki, ale nie mdli, po kąpieli jakiś czas czuć go na skórze. Niestety ten słodki peeling słono kosztuje... I za to pół gwazdki w dół. Używam tego produktu od: dwóch tygodni. Ilość zużytych opakowań: 1 standardowe.

Ten peeling nie jest trudno dostepny, bowiem jest czesto dodawany jako probka lub dodatek przy innym zakupie; tubka 75 ml. To najpopularniejszy peeling do ciala Clarins, jak przypuszczam obecnie chyba jedyny w ofercie. Biala pasta z malymi drobinkami bambusa o stosunkowo intensywnym zapachu. Ja go nie lubie. Pod wplywem wody sie nie pieni, nalozony na sucha skore ma tendencje do rolowania. Najlepiej jest go uzywac na zwilzone cialo lub, jak ja, na twarz. Drobinki tego pilingu sa bardzo male i stosunkowo delikatne do ciala; ale to zawsze kwestia preferencji. Przy reguarnym uzyciu rzeczywiscie skora jest mila w dotyku. Twarz rowniez sie zarozawia i jej nie przesusza za bardzo. Dla mojej cery zdecydowanie, ale to zdecydowanie lepszy niz jakiekolwiek peelingi do twarzy i ciala oparte na wosku i wazelinie. Tylko trzy gwiazdki, bo jest drogi, bardzo porownywalny z innymi peelingami.