Orientana Kokosowa terapia do włosów 

Używam olejek na końcówki włosów przed myciem. Dzięki temu mi się nie rozdwajają pomimo rozjaśniania i pomimo stosowania prostownicy do włosów. Za skuteczność działania polecam na 200%

Kurację kokosową stosuję obecnie, z tym że inaczej niż kurację ajurwedyjską, bo na długość i w małych ilościach wcieram w skórę głowy godzinę przed myciem. Jestem skłonna kupić ten kosmetyk ponownie, gdyż zapach jest nieco lepszy. Ale niestety z kolorem jest nieciekawie, ponieważ ta kuracja może włosy nieco zażółcić, olej jest żółtawy, a moje włosy są rozjaśniane i one niestety te kolory bardzo chętnie chłoną. Można stosować ten kosmetyk na klika sposobów. Najczęściej po prostu dodaję łyżeczkę rozpuszczonego preparatu do dwu łyżek maski do włosów, mieszam i nakładam to wszystko na włosy na kilkanaście minut, wcześniej wcieram kilka kropli tego oleju w skórę głowy (to drugi sposób wykorzystania tej kuracji) , albo czasem zwyczajnie olejuję włosy za pomocą tego kosmetyku, ale to najrzadziej, odnoszę wrażenie, że jest to bardziej czasochłonne od pozostałych opcji. Po zastosowaniu tego oleju myję głowę, głównie skórę głowy- dwa razy szamponem, po czym stosuję wybraną zwykłą odżywkę, albo maskę. Z uwagi na zawarty w kosmetyku rozmaryn, dobrze byłoby wykorzystać go jako wcierkę olejową przed myciem, zapewniony byłby wtedy szybszy wzrost włosów. Tak też się dzieje, włosy rosną silniejsze, zyskują połysk i elastyczność. No i mniej wypadają. Kosmetyk zasługuje na 5*.

Jeśli twoje włosy lubią olej kokosowy, to i z tą kuracją się polubią. Moje kokos tolerują, ale nieco się po nim puszą. Sam produkt jest bardzo wydajny. Za tę cenę nie wiem czy nie lepiej kupić po prostu olej kokosowy.

Marka Orientana jest jedną z moich ulubionych marek kosmetycznych. W swojej pielęgnacji używam kilka produktów, które śmiało mogę nazwać moimi hitami. Zachwyca nie tylko działaniem ale też niebanalnymi zapachami. Produkt ten jednak kupiłam głównie ze względu na niską cenę spowodowaną krótkim terminem przydatności. Pozwalał on jednak jeszcze na kilkumiesieczne stosowanie. Jako osoba z włosamo farbowanymi, średnioporowatymi o typie skrętu 2b raczej starałam się unikać oleju kokosowego. W mojej opinii był owiany złą sławą, który sprawi, że moje włosy jeszcze bardziej będą się puszyć. Jednak nie mogłam się bardziej mylić... Produkt ma postać ciała stałego. Należy buteleczkę włożyć do miski z ciepłą czy letnia wodą na dosłownie parę minut. Co do zapachu no świetny, intensywny kokosowy. Nakladałam go na suche włosy od uszu po końcówki włosów i zostawiałam na kilka godzin. Następnie spłukiwałam najpierw emulgujac odżywką, a następnie szamponem. Po użyciu kilka razy już widzę wyraźną poprawę. Włosy są bardziej lśniące, miękkie i przyjemniejsze w dotyku. Szczerze mówiąc było to dla mnie zaskoczenie jak ten produkt wpływa pozytywnie na kondycję moich włosów, myślę, że gdyby nie cena i pośpiech niezdecydowalabym się na niego. Myślę również, że jest to zasługa dodatkowych składników m.in. olejku neem i wąkrotki azjatyckiej czy innych ekstraktów roślinnych. Cóż mogę powiedzieć, Orientana jak zwykle nie zawodzi!

Plastikowa butelka z zakrętką, w której znajduje się 105ml produktu. Posiada dziwną, ale interesującą konsystencję, która jest stała jednak pod wpływem ciepłej wody zmienia się w ciekłą. Pachnie kokosem i jest to zapach przyjemny i wyczuwalny jeszcze po aplikacji. Używałam go na całe włosy, ale przede wszystkim na końcówki. Nakładałam na włosy po czym myłam je standardowo szamponem i odżywką. Po użyciu włosy były nawilżone i odżywione. Dodatkowo są miękkie i gładkie w dotyku. Dodatkowo da się je rozczesać co jest już sporym plusem. Poza tym nie podrażnia, nie obciąża i nie przetłuszcza włosów. Do tego niska cena i wydajność również jest na plus. Polecam wypróbować, bo potrafi zdziałać cuda.

Ten olejek to po prostu istne kokosowe szaleństwo! W temperaturze pokojowej jest bardziej zbrylony, ale pod wpływem ciepłoty ciała upłynnia się i może być bez problemu aplikowany. Używam go głównie do zabezpieczania końcówek włosów. Raz na jakiś czas nakładam go na całe włosy w zabiegu olejowania. Naprawdę genialnie je nawilża, natłuszcza i odżywia bez zbędnego obciążenia. Nigdy nie wywołał u mnie żadnego podrażnienia, świądu czy łupieżu. Jego zapach przenika we włosy i przez długi czas jest wyczuwalny. Nie skleja, chyba że zostanie nałożony w zbyt dużej ilości, ale to dotyczy w zasadzie wszystkich produktów do włosów.

Kokosowa terapia do włosów to cudowny produkt, używam jej kilka razy w tygodniu, bardzo odbudowała moje włosy, poprawiła się ich świeżość i zauwazylam ze mniej wypadają

Jeśli Twoje włosy tolerują olej kokosowy to ten produkt jest totalnie dla Ciebie. Zalecam stosować do wlosow nisko i srednioporowatych. Przyjemny słodkawy zapachy. Ciekawa konsystencja, trzeba rozgrzać, żeby z ciała stałego zrobił się olej. Doskonale odżywia i nawilża włosy. Fajne, poręczne opakowanie

Włosomaniactwo w różnych stanach aktywności od maniaczej euforii po okresy uśpienia ciągnie się za mną od ponad 9 lat. Ktoś kto pamięta jeszcze początki „włosomaniaczek” będzie też pamiętał jakim odkryciem zostało wtedy olejowanie włosów. To był ogromny przełom w pielęgnacji! Hitem do tego celu został olej kokosowy, który pamiętam, że nie specjalnie służył moim włosom. Byłam zrozpaczona, blogerki pokazywały cudowne włosy błyszczące coraz bardziej z miesiąca na miesiąc, zaś u mnie efekty były wręcz odwrotne... Jeszcze nie rozumiałam, że olej należy dobrać też do rodzaju włosów ;-)! Olej kokosowy niekoniecznie służy włosom zniszczonym i wysokoporowatym. Ze względu na jego skład i dużą zawartość kwasów tłuszczowych nasyconych świetnie spełnia się jako ochrona przed utratą nawilżenia zdrowszych włosów. Obecnie mam włosy do ramion, częściowo zapuszczone w kolorze naturalnym, od ucha w dół noszące jeszcze kiedyś farbowany ciemny brąz. Łatwiej przetłuszczają się u nasady zaś końce są suche, lubią się puszyć, potrzebują mocnego dociążenia. Po latach pielęgnacji są jednak zdecydowanie zdrowsze i grubsze.

Pierwsza rzecz na, którą zwracam uwagę to zapach, tutaj jest on bardzo przyjemny. Włosy po użyciu stają się błyszczące, miękkie, sypkie. Prdukt nie obciąża włosów i nie przetłuszcza ich. Moje włosy są średnioporowate i bardzo lubią ten produkt. Zazwyczaj olej nakładam na noc, właśnie wtedy widzę najlepszy efekt. Produkt wystarcza na bardzo długo. Polecam!

Używam tego olejku od kilku miesiecy na włosy do olejowania. Ma piekny zapach , a wlosy po nim sa mega blyszczace i delikatne. Jest bardzo wydajny , a cena adekwatna do tego co daje nam produkt.

Olejek ten kupiłam na promocji w Hebe za około 26 złotych. Jestem posiadaczką włosów długich, dość zdrowych, o średniej porowatości w kierunku niskiej. Stwierdziłam, że po przerwie znowu dzięki temu zbiegowi okoliczności wrócę do ich olejowania. Niestety już na starcie z tym olejkiem spotkało mnie niezbyt miłe doświadczenie, a mianowicie rozgrzewałam buteleczkę w ciepłej kąpieli wodnej i gdy otworzyłam opakowanie, chcąc sprawdzić czy już z zupełnie stałej konsystencji produkt stał się płynny i gotowy do użycia, spora ilość oleju łącznie ze stałymi jego "kawałkami" wylała się, gdyż wypadł korek zabezpieczający... No cóż, niestety ze względu na niezbyt przemyślane opakowanie muszę odjąć jedną gwiazdkę. Potem olej po prostu trzymałam w łazience, gdzie panuje wyższa temperatura i zachowywał płynność. Co do efektów, olej stosowałam różnie: od kilku godzin do całej nocy w zależności od tego, ile miałam czasu. Zawsze jednak po olejowaniu moje włosy były w lepszym stanie, jakby bardziej zwarte, miękkie i mniej się puszyły. Poza tym olej ma bardzo przyjemny, kokosowy zapach, który długo się utrzymuje na włosach, co jest dodatkowym atutem. Z pewnością po wypróbowaniu tego olejku moja przygoda z tego rodzaju rytuałem pielęgnacyjnym włosów będzie trwała nadal :)

Jestem zadowolona z tego produktu. Nie obciąża włosów po umyciu, mocno je wygładza i zmiękcza. Ślicznie pachnie mieszaniną kokosu i rozmarynu. Włosy są dużo bardziej nawilżone i dzięki tym olejkom nie muszę ich ścinać! To roztapianie oleju nie jest w ogóle czasochłonne, wylew jest dobrze skonstruowany, przez co opakowanie nie zostaje tłuste. Etykieta jest jakby lekko laminowana, więc nie zdziera się, pomimo namaczania. Ja zanurzam w filiżance ciepłej wody z kranu i to wystarczy, żadnych wrzątków czy głębokich miseczek. W końcu olej kokosowy topi się koło 30 stopni Celsjusza, a to jedyny stały w tej mieszance. Mieszanka też jest zaskakująco wydajna, niewiele jej się zużywa przy olejowaniu (no ale też ja mam niewiele cienkich włosów…).

Włosy po zastosowaniu kuracji są mięsiste, błyszczące i gładkie. Olejek pięknie pachnie, ma naturalny skład, ładnie się zmywa i jest bardzo wydajny, a do tego niedrogi.

Orientana, Kokosowa terapia do włosówOrientana, Kokosowa terapia do włosówOrientana, Kokosowa terapia do włosówOrientana, Kokosowa terapia do włosówOrientana, Kokosowa terapia do włosów

Olejek kupiłam, gdyż często eksperymentuję z rozjaśnianiem moich słabych i delikatnych włosów. W moim przypadku, regularne olejowanie włosów jest absolutnie niezbędne. Świetnie regeneruje włosy, przy moich ciągnących się ze zniszczenia włosów, po 1.5 miesiąca regularnego stosowania 3x w tygodniu, były nie do poznania! Moja fryzjerka zachwycała się tą zmianą. Na pewno do niego wrócę, chyba że olejek ajurwedyjski z tej samej firmy przebije ten. Stosunek ceny do jakości (skład) jest bardzo dobry. Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 zużyte opakowanie

Nie mogłam się oprzeć zakupowi tego produktu mimo składu opartego na oleju kokosowym. Moje włosy są mocno porowate i jak dotychczas wszelkie kontakty z tym składnikiem nie kończyły się dla nich zbyt dobrze. Skusiła mnie jednak spora zawartość roślinnych wyciągów i pozytywne doświadczenia z marką Orientana. Po otwarciu wieczka w domu doszedł jeszcze jeden powód do sympatii - zapach. Olejek wręcz nieziemsko pachnie mieszanką kokosa i cynamonu (?). Jest to jedna z najpiękniejszych woni, z jakimi kiedykolwiek się spotkałam w przypadku kosmetyki pielęgnacyjnej. Kojarzy mi się z apetycznym deserem z wiórkami kokosowymi i budyniem. Buteleczka zawiera 105 ml tego aromatycznego cuda i trudno jej cokolwiek zarzucić. Jest estetyczna, solidna (naklejka nie odpada, wieczko się nie psuje) i da się ją zgnieść w celu wyciśnięcia produktu. Również otwór w wieczku jest odpowiedniej wielkości i pozwala na swobodną kontrolę ilości wydobywanego olejku. Gabarytowo kosmetyk nie powala, jednak bogactwo składu pozwala przymknąć na to oko. Tak samo zresztą, jak na cenę (20 zł). Opis działania poszczególnych składników mamy na stronie producenta, więc nie będę się na ten temat rozpisywać. Grunt, że nie ma się do czegokolwiek w tej materii przyczepić. Włosy olejować staram się raz w tygodniu, niestety, obrzydzenie do tłustych mazi sprawia, że jest to najczęściej pomijany przeze mnie element kosmetyki specjalnej. Z Orientaną jest w miarę znośnie. Łatwo się nakłada (trzeba jedynie zadbać o podgrzanie buteleczki w celu rozpuszczenia grudek oleju kokosowego) i bez problemu zmywa, nawet delikatnym szamponem bez SLES. Nie obciąża, nie zostaje po nim tłusty film. Stosowałam Orientanę zarówno na kilkanaście minut, jak i kilka godzin oraz całą noc. Zawsze z pozytywnym efektem. Zgadzam się z przedmówczynią, preparat sprawia, że włosy są bardziej mięsiste, to chyba najtrafniejsze określenie. Poza tym również porządnie wygładza i nieco uelastycznia. Oczywiście nawilża, chociaż mam wątpliwości, czy mocno przesuszonym włosom porowatym przyniósłby ukojenie. Uważam jednak, że jego działanie jest rozsądnym kompromisem między odżywieniem a brakiem przeciążenia. Co do zabezpieczania końcówek, to w moim przypadku produkt się nie sprawdził, gdyż, podobnie jak wszystkie inne tłuste preparaty, powodował sklejenie fryzury i przyklap. Jeszcze jeden mały minus - włosy kilkakrotnie były po kokosowej Orientanie podatne na elektryzowanie. Ale to raczej niewielka cena za to, co ten olejek potrafi zdziałać. Nie wiem, czy do niego wrócę, wciąż szukam swojego ideału, niemniej polecam. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Uratował moje włosy już dwa razy - raz na początku pielęgnacji, drugi - gdy przesuszyłam je rozjaśniaczem, jednak w tym przypadku potrzebował pomocy. Nie znam innego oleju, który już po jednej aplikacji na całą noc dawałby widoczną różnicę w nawilżeniu. Orientana mile mnie zaskoczyła - włosy od pierwszego zastosowania były miękie, nawilżone, bardziej mięsiste i idealnie dociążone. Ze względu na skład używam go również na skórę głowy, ale niezbyt regularnie - myślę, że gdyby nie to mógłby przyspieszyć wzrost, a nawet pomóc w wypadaniu. Dobry do zabezpieczania końcówek, a nawet włosów od wysokości ucha, jednak nie radzę używać do tego więcej niż jednej kropli. W przyszłości planuję wypróbować również wersję ajurwedyjską, która podobno działa jeszcze lepiej :) Używam tego produktu od: trzech miesięcy z przerwą na Alterrę Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego