Sanbios Krem ze śluzem ślimaka 

Krem kupiłam jak miałam problemu z trądzikiem po tym jak po użyciu jednego specyfiku do twarzy wysuszyl mi cerę. Po ten sięgnęłam ponieważ moja ciocia poleciła mi go. Powiedziała że używa go już długo i też miała problem z cera i ten krem jej pomogl. Pomimo ceny postanowiłam że spróbuję bo naprawdę już nic mi nie pomagało. Krem mile mnie zaskoczył

Kupiłam go w aptece jako alternatywę dla Eliciny, która jest bardzo dobra. Niestety poza ceną nie widzę zbyt wielu plusów. Jest stosunkowo lekki, szybko się wchłania, ładnie pachnie, ale nic ponadto. Nie widzę żadnych efektów śluzu ślimaka na skórze, nie eliminuje przebarwień, działanie antybakteryjne słabe. Nie pogarsza cery, gdyż zawiera raczej neutralne składniki.

Mam blisko 40lat i wymgającą cerę alergiczną, z tendencją do przebarwień. Krem nie rozjaśnia, nawilża przeciętnie. W tej cenie nie jest to udany zakup. Lepiej rozjaśnia Bielendy olejek. Może dla mniej wyamagających skór jest ok. Ja nie wrócę do kremu i oddam połowę koleżance.

Krem kupiłam jakoś na przełomie czerwca/lipca zeszłego roku. Namówiła mnie kosmetyczka, do której chodzę na oczyszczanie. Chciałam zastosować kwas na przebarwienia potrądzikowe, ale stwierdziła (słusznie), że latem tego robić nie będziemy i żebym w oczekiwaniu na zimę spróbowała kremu ze śluzem ze ślimaka, który miałby rozjaśnić cerę. Poczytałam trochę i kupiłam w aptece Sanbiosa. Polska marka, naturalne składniki, cena bardzo konkurencyjna w porównaniu do innych kremów tego typu. Kremu używam codziennie od lata, zazwyczaj i rano, i wieczorem. Największy plus, jeśli o mnie chodzi, to świetne nawilżenie, przy równoczesnym nie zapychaniu mojej problematycznej cery. Z trądzikiem i bliznami po nim walczę od lat, antybiotyki i inne dość mocne leki sprawiły, że cera w wielu partiach jest przesuszona, co widać zwłaszcza zimą. Wtedy choćbym nie wiem, jakich kosmetyków do makijażu używała, zawsze podkreślają suche skórki. Tej zimy nie mam tego problemu po raz pierwszy od bardzo dawna. Czuję, że dbam o moją skórę, nie martwiąc się zapchanymi porami i ewentualnymi niespodziankami w postaci zaskórników. Jeśli chodzi o rozjaśnianie przebarwień-miałam większe oczekiwania. Nie mogę nie zauważyć, że moja cera faktycznie ma bardziej jednolity kolor, zaczerwienienia nie są tak widoczne, jak były kiedyś, słyszę to nawet od znajomych. Jednak nie jest to na pewno zasługa wyłącznie tego kremu, ale całej pielęgnacji twarzy, w którą wkładam teraz więcej wysiłku. Poza tym krem ładnie pachnie (obawiałam się jakiejś dziwnej "ślimaczej" woni), ma świetną, nietłustą konsystencję (stosuję z powodzeniem pod makijaż), jest wydajny i za tę cenę jestem jak najbardziej na "tak". Być może do niego wrócę, ale poszukam jeszcze mojego ideału ;) Używam tego produktu od: 7 miesięcy Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze

Kupiłam go z myślą o przebarwieniach i trądziku, który już powoli mi znika całkowicie. Przeważnie uważam na to, co kładę na twarz i patrzę na skład. Chodziło mi głównie o śluz ślimaka, nie chciałam na pierwszy raz wydawać ponad stówy na taki krem, więc padło na Sanbios. Zaznaczę, że nie używam go codziennie, ale co kilka dni (najbardziej lubię użyć go po peelingu). Nie próbowałam używać go pod makijaż. + nie zapycha mi skóry + lekko nawilża, ujędrnia i wyrównuje koloryt + polska marka +/- średnio działa na przebarwienia, ale działa Ale podkreślam, że jest to krem wart uwagi. Nie wiem czy kupię go jeszcze, ale na pewno będę go dobrze wspominać :-) Podejrzewam, że starczy mi tak na około pół roku.

Plusy: - nie zapycha skłonnej do tego skóry - wydaje mi się, żed dzięki niemu przebarwienia nieco szybciej znikają i nie tworzą się tak głębokie blizy jak bez niego - łatwo się wchcłania - nie pozostawia tłustej powłoki - nadaje się pod makijaż, makijaż się nie roluje, krem nie skraca również jego trwałości Minusy - cena trochę wysoka, ale jakość uzasadnia cenę Wart wypróbowania. Używam tego produktu od: 1 m-ca Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Krem stosuję raczej punktowo na noc na drobne przebarwienia i w tej roli świetnie się sprawdza. Przy pierwszym użyciu na całą twarz czułam mrowienie ale tylko ten jedyny raz. Gdy ruszam biegać dokładnie oczyszczam twarz i wtedy wklepuje go na całość. Gdy pory się rozszerzają podczas wysiłku wtedy krem ma większe pole do działania. Jedynym minusem wg mnie jest dość silny zapach który mnie drażni. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Cudeńko! Krem faktycznie zmniejsza przebarwienia, wyrównuje koloryt, świetnie nawilża i ujędrnia. Po nałożeniu czuć delikatne mrowienie - kremik pracuje:-) Mimo, że konsystencja kremu jest raczej bogata, idealnie nadaje się pod makijaż. Na pewno jeszcze do niego wrócę. Używam tego produktu od: ok 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno całe

sama nie wiem co z tym ślimakiem. Kosmetyczka zaleciła gorąco smarować, nie odpowiada mi velvetin więc poszukałam alterantywy. Znalazłam ten i exclusive - oba bardzo mi odpowiadają. Nie używam go samodzielnie, dla mnie byłby za lekki. Jest trochę "mokry" czego w kremach nie lubię, ale po rozsmarowaniu nie ma uczucia zimnej lepkości, ładnie się wchłania i bardzo ładnie pachnie. Ostatnio moja cera wyraźnie się poprawiła, ale nie mogę zapewnić, że to sanbios - całkiem zmieniłam sposób pielęgnacji - moja kosmetyczka stwierdziła, że czas na mocne uderzenie (40+). Sanbios znalazł się wśród nowego rozdania i odpowiada mi bardzo, jeden z najlepszych kremów jakie miałam. Cena jest jego niewątpliwym atutem:) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zalety: -nie zapycha -nawilża -treściwy -wydajny Wady: - dla osób z mieszaną lub tłusta cerą na dzień pod makijaż się nie nadaje -nie zauważyłam żeby moje przebarwienia chociaż troszkę zbladły. Używam tego produktu od: 5 mieseicy Ilość zużytych opakowań: jedno

Nie mam przekonania do wspaniałych właściwości jakie daje nam ślimaczy śluz, dlatego też po nieudanym teście kremu z firmy Mizon postanowiłam odczekać i poszukać czegoś co mnie naprawdę skusi. Niedrogi, polski krem firmy Sanbios, zamknięty w plastikowym opakowaniu o słabej szacie graficznej jest dość tłusty i przy mojej mieszanej cerze nadaje się tylko do stosowania na noc. +Dość dobry skład. +Jest bardzo odżywczy. +Lekko rozjaśnił drobne przebarwienia. +Ma ładny zapach. +Niska cena. -Mało higieniczny słoiczek. Musze przyznać, że ślimaczek bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i świetnie się sprawdził, choć nie jest to krem-marzenie. Myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy. Ilość zużytych opakowań: 3/4 pierwszego.

Ten krem kupiłam zachęcona informacją, że wybiela przebarwienia. Po zużyciu jednego niecałego opakowania trudno powiedzieć czy rzeczywiście to robi, ale wydaje mi się, że moja mapa świata odrobinę zjaśniała. Poza tym krem jest całkiem przyjemny w użyciu. Ma gęstą, masełkowatą konsystencję, ale dobrze się rozsmarowuje. Chwilkę ślizga się po skórze, ale po chwili jakby się wchłania i robi tępy pod ręką. Zostawia na skórze lekki glow. Można go posmarować cieniutką warstewką więc jest bardzo wydajny. Używam go na dzień i na mojej normalnej, dojrzałej cerze się sprawdza. Zaznaczę jednak, że nie stosuję pudru, więc nie wiem jak zachowywałby się pod makijażem. Krem dobrze pielęgnuje. Nawilża i lekko natłuszcza. Skóra jest gładka, przesuszenia nie występują. Zapach z rodzaju ziołowych- trochę nie moja bajka, ale obiektywnie dość ładny i raczej delikatny. Nie zamęczy nas. Opakowanie proste acz solidne. Cena w miarę przystępna - zapłaciłam około 39zł. Jak wykończę inne zapasy, to możliwe, że do niego wrócę. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno prawie całe

Polacy moga być dumni z naszego rynku kosmetycznego dzięki produktom takim jak ten. Przejdę jednak do sedna bo to naprawdę fajne mazidło. Krem jest dość tłusty i przy mojej normalnej skórze sprawdza się wyśmienicie i wchłania do matu po 5-10 minutach. Abolutnie nie ściąga skóry i nie wysusza, zresztą jest on na bazie olejku z avocado. Po użyciu skóra jest jakby otulona cieniutką, ochronną warstwą, która mimo to nie utrudnia robienia makijazu. Jednak bardziej polecam stosowanie go na noc bo to dość bogaty i treściwy krem więc dla kogos z cerą tłustą może on być zbyt ciężki na dzień. Co do usuwania przebarwień to się nie wypowiem, jedynie widzę u siebie minimalne wybielenie piegów. Jest to jeden z najtańszych kremów ze śluzem ze ślimaka więc warto spróbować. Jeżei chodzi o wartości odżywczo-nawilżające to na pewno przewyższa wszystkie kremy Ziaji, Loreal\'a, Garniera i tego typu firm. polecam!:) Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: dwa zużyte do końca