Pędzle kupiłam na Allegro za 119 zł, są naprawdę świetnej jakości. Kupując bałam się, że nie będę ze wszystkich korzystać, albo, że będą wypadać włoski lub będą drapać. W pięknym, pikowanym etui, które przypomina troche szkolny piórnik otrzymujemy 15 wysokiej jakości pędzli, jak od najdroższego producenta, z baaardzo miękkim włosiem, solidnymi rączkami, nic nie wystaje, nic nie wypada, są idealne! Teraz opiszę każdego z osobna i powiem do czego ja je używam.
Duży pędzel do pudru: Bardzo puchaty, posiada silikonowe etui, mięciutki, dobrze rozprowadza puder w kamieniu tworząc lekką mgiełkę, ja jednak wolę używać chyba gąbeczki do tego celu bo efekt jest mocniejszy, jednak fajnie sie nim omiata twarz na koniec makijażu, aby wszystko jeszcze raz dokładnie rozetrzeć.
Pędzel Flat top: Mój ulubieniec spośród wszystkich pędzli. Od kiedy go mam, zauważyłam jak bardzo źle postępowałam nakładając podkład palcami. Nakładając go tymi pędzlami uzyskujemy dużo większe krycie, podkład lepiej stapia sie z naszą cerą i dłużej sie utrzymuje, Dodatkowo nie brudzimy rąk, dzięki temu w końcu mój czarny telefon jest czarny i nie ma żadnych poodbijanych paluchów. Pamiętajcie aby spryskiwać go wodą, wtedy nie będzie wchłaniał podkładu i mniej go zużyjemy przy aplikacji.
Mniejszy, okrągły pędzel do pudru: Uzywam go do rozcierania bronzera pod koścmi jarzmowymi oraz do konturowania czoła i linii żuchwy.
Pędzel do różu: Również, jak każdy właściwie, świetny pędzel. Wcześniej używałam pędzla do różu z Natury za 5 zł, który mnie drapał i pozostawiał plamy, a ten pędzelek jest super wyprofilowany, miękki i aplikacja różu jest naprawdę bardzo precyzyjna i łatwa.
Płaski pędzel do nakładania podkładu: Dla tego pędzla znalazłam zupełnie inne zastosowanie. Mimo, że jest przeznaczony do nakładania płynnego podkładu, ja wolę robić to flat topem, do nakładania maseczek szkoda mi go używać więc... aplikuje nim bronzer pod kość jarzmową i do tego świetnie sie nadaje!
Mniejszy języczkowy, płaski pędzel: Na początku stosowałam go do nakładania korektora, jest dobry również do konturowania nosa.
Duży, płaski pędzel do nakładania cieni: Jest za duży jak na moje małe powieki, więc używam go do korektora, rozświetlacza.
Skośnie ściety, okrągły pędzel: Również jeden z moich ulubieńców. Świetnie rozciera sie nim cienie pod łukiem brwiowym oraz bardzo precyzyjnie mozna nim wykonturować nos.
Mały pędzel do nakładania cieni: Nakładam nim jasne cienie, np beżowy, na całą powiekę.
Mały, kulkowy pędzel do blendowania: Aplikuję nim ciemniejsze cienie stempelkując, a później również tym samym pędzlem je rozcieram.
Duży pędzel do blendowania, szpiczasty, o długim włosiu: Kiedy rozblenduje cienie małym, kulkowym pędzlem używam zawsze tego, nie aplikuje na niego żadnego cienia, po prostu czystym pędzlem wszystko dokładnie rozcieram, dzięki temu makijaż wyglada ładniej i naturalniej.
Skośny, płaski pędzelek: Nie używam go do eyelinera, bo do tego mi go szkoda, stosuje do malowania brwi specjalnymi cieniami.
Cienki pędzelek do eyelinera: Jeżeli mamy świeży, żelowy eyeliner można nim namalować bardzo cienką kreskę wzdłuż linii rzęs, optycznie je zagęszczając, natomiast jeśli nasz eyeliner ma już troche miesiecy i nie jest bardzo kremowy, może nam sie ta aplikacja nie udać. Plusem tego pędzla jest to, że jest wygięty.
Spiralka: Rozczesuje brwi, rzęsy.
Grzebyk: Najrzadziej uzywany przeze mknie pędzel. Służy do rozdzielania rzęs, czesania brwi, fajnie sie sprawdza jesli nakładamy hennę, można sobie nim pomagać.
Wszystkie pędzle już kilka razy prałam, na początku gubiły włosie, ale były to może 3,4 włoski z całego zestawu, teraz ani jeden pedzel tego włosia nie traci. Fajnie, że są syntetyczne. Za taką cenę dostajemy bardzo dobry produkt, jestem pewna że posłużą mi ładnych parę lat, dzięki nim makijaż wygląda na duzo bardziej profesjonalny niż kiedy wszystko nakładałam palcami.
Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: jedno wystarczy na dłuuugo