Tutti Frutti Masło do ciała `Karmel i cynamon` (nowa wersja) 

Jeśli jesteście miłośniczkami słodkich, otulających zapachów – ten duet karmelu i cynamonu to coś dla Was! Aromat jest intensywny, ale nieprzytłaczający. Przywołuje skojarzenia z pieczeniem świątecznych ciastek albo kubkiem ciepłej, karmelowej kawy. Cynamon dodaje lekko korzennej nuty, która świetnie równoważy słodycz karmelu. Idealny do jesienno zimowej pielęgnacji. Masło ma gęstą, kremową konsystencję, która dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, nie zostawiając tłustego filmu. Zostawia skórę miękką oraz elastyczną. Masło do ciała Tutti Frutti "Karmel i Cynamon" to pachnąca, słodka przyjemność dla skóry i zmysłów. Zdecydowanie warto spróbować.

Nie wyobrażam sobie mojej codziennej pielęgnacji bez wszelakiej maści balsamów, lotionów czy masełek do ciała - bez nich moja sucha, atopowa skóra prezentowałaby się raczej kiepsko i byłaby w tragicznej kondycji. Masło z Tutti Frutti nabyłam wraz z olejkiem oraz peelingiem - i o ile peeling mnie zawiódł, o tyle recenzowane masło kupiło mnie całkowicie i na wieki-wieków - nie wyobrażam sobie jesieni i zimy bez niego - jest tak fantastyczne! <3 PLUSY: + Wygodne i estetyczne opakowanie - mamy tutaj słoiczek, ale nie zakręcany, tylko z wieczkiem-klapką - fajna sprawa, pierwszy raz spotykam się z takim rozwiązaniem w przypadku masła do ciała. Etykieta nie odlepia się, a słoiczek cały czas prezentuje się schludnie. + Zbita, nietłusta formuła - masło wygląda jak napowietrzony mus - w kontakcie ze skórą staje się bardziej kremowy, ale rozprowadza się zaskakująco łatwo i szybko. Nie zauważyłam brudzenia materiałów - ale ja stosuję to masło wyłącznie na noc, po prysznicu. + Apetyczny, obłędny zapach cynamonowych krówek - cudo! Na pochwałę zasługuje fakt, iż zapach nie zmienia się z biegiem czasu w nic nieprzyjemnego. + Masło nie tłuści i nie powoduje powstawania krostek na skórze. + Dobrze radzi sobie z nawilżeniem i odżywieniem mojej suchej skóry - po wieczornej aplikacji przez cały kolejny dzień cieszę się miękką, gładką i dobrze nawilżoną skórą. Stosuję je nawet do ciążowego brzuszka i tutaj również nie mam zastrzeżeń - skóra nie swędzi, a nieprzyjemne napięcie zostaje zniwelowane. Przyznaję, że jestem w szoku - aktualnie moje ciało jest jeszcze bardziej wymagające, niż zwykle, a to niepozorne masełko radzi sobie świetnie! + Wydajność oraz dobry stosunek jakości do ceny to kolejne zalety tego masła. NEUTRALNE: +/- Skład - jeśli ktoś bardzo zwraca na to uwagę, oczywiście. MINUSY: - Słaba dostępność, marka powinna popracować nad dystrybucją swoich produktów - nie widuję Tutti Frutti stacjonarnie, a szkoda. Reasumując - jestem totalnie oczarowana działaniem tego masła i wiem, że z pewnością zagości ono u mnie na dłużej. Kocham jego odżywczą formułę, to, jak nawilża i zmiękcza oraz to, jak obłędnie pachnie - to kwintesencja jesieni i zimy umieszczona w zgrabnym słoiczku. Do tego ta cena - marzenie! Bardzo, bardzo polecam Wam to masło - jest naprawdę świetne!

Zapach po prostu mnie urzekł. Pachnie bardzo apetycznie i słodko. Skóra jest nawilżona i miękka po użyciu tego masełka. Bardzo wydajny i ma idealną konsystencję.

Uwielbiam masełko od tutti frutti. Masełko zamknięte jest w plastikowym słoiczku z zakręcanym wieczkiem. Etykieta przedstawiająca cynamon i karmel. Masełko ma bardzo przyjemną gęstą konsystencję. Masełko jest bardzo wydajne - wystarczy niewielka ilość by nawilżyć całe ciało. Masełko zostawia lekko tłusty film na skórze. Podczas smarowania nie bieli się i nie roluje. Zapach przepiękny, intensywny bardzo długo utrzymuje się na skórze i na ubraniach. Zapach jest wyczuwalny przez osoby z otoczenia (nie ma potrzeby stosowania już perfum). Kolejnym plusem jest dość niska cena.

Masełko pobudzające zmysły o zniewalająco słodkim zapachu. Daje przede wszystkim dobre nawilżenie, a skóra staje się miękka w dotyku. Aromat długo pozostaje na skórze i w pomieszczeniu :) Konsystencja bardzo przyjemna, dobrze się rozprowadzająca.. Masło jest tak jakby śliskie i wręcz sunie po ciele. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filtru. Opakowanie sporych rozmiarów, a cena niska!

Masło ma piēkny zapach, konsystencja dosyć tlusta, troche dużej siē wchłania. Natluszcza i nawilża skórę dosyć intensywnie. Ma kolor beżowy. Nadaje przez to trochę koloru skórze.

Szczerze, to nie wyobrażam sobie późnych jesiennych i zimowych wieczorów, a i nawet całych dni, bez tego masła. Kupisz raz, zużyjesz i zapamiętasz już na całe życie - nie nawilżenie, ale ten kuszący zapach. Ale co tu się dziwić, afrodyzjaki w składzie... Masło znajduje się w plastikowym pudełku z ciekawą grafiką przedstawiającą przyprawy korzenne i karmel. To prawda, że jemy oczami, bo widząc takie cudo w sklepie, odruchowo wyciągamy po nie dłoń i wkładamy do koszyka. Produkt ma średnio-gęstą, jak sama nazwa wskazuje - masełkowatą konsystencję. Potrzeba małej iości, żeby otulić nim swoje ciało. Jest więc wydajne. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, nawilża, ale nie oczekujmy tutaj nie wiadomo jak wysokich gór ;) Nawilżenie, owszem, jest, ale posiadaczki suchych i bardzo suchych skór będą nieusatysfakcjonowane. Producent nam, co prawda, tego nie obiecuje, więc już przestaję się czepiać. Po nałożeniu tego masła na ciało, polecam odczekać dłuższą chwilę, żeby się wchłonęło. Jeśli tego nie zrobimy, możemy sobie wybrudzić ubrania. Tak, mnie to już się zdarzyło. No i zapach - ten boski, karmelowy, otulający zapach, który zostaje z nami na dłużej. Spokojnie utrzymuje się na ciele przez kilka godzin. Pachnie tak zniewalająco, że za każdym razem, kiedy posmaruję się tym masłem, ktoś zwraca mi uwagę i pyta się, co tak ładnie pachnie. Mój facet uwielbia ten zapach. Święta Bożego Narodzenia zamknięte w maśle do ciała Tutti Frutti. Masło Farmony ma swoje wady i zalety. Więcej jest tych pierwszych, pod względem zniewalającego zapachu jest ono ikoniczne, zapada w pamięć, więc daję 5.

Najlepsze masło na zimę pachnie tak że chciało by się je zjeść( w sumie jak każdy kosmetyk tej firmy) Zapach jest bardzo intesysywny i naprawdę długo się utrzymuje, nawilżenie jest dobre

Kocham ten zapach ! Fajnie złuszcza, nawilża i jest przede wszystkim gruboziarnisty ! Jestem zachwycona. Trochę trzeba poświęcić czasu żeby zmyć wszystkie drobinki ze skóry. Karmel to mój typ w kwestii peelingów do ciała ! A cena nie jest zbyt zawyżona - co za tym idzie produkt jest też dość wydajny.

Masło ma cudny, niezwykle świąteczny zapach, mi kojarzy się z piernikami. Używając tego masełka przez cały rok pamięta się święta. Jest to dobry produkt, może nie świetny, efekt nawilżenia nie jest jakiś długotrwały, ale na skórze piękny zapach utrzymuje się długo. Masło ma fajną konsystencje, wygodne opakowanie i jest wydajne. Nic tylko brać!

Ojj kurcze.. ten zapach. Na zimowe i jesienne wieczory jest po prostu cudowny. I o ile nie przepadam za zapachem cynamonu (serio) to w tym maśle jego aromat mi nie przeszkadza. Za to bardzo mnie relaksuje, czuje się jak otulona kocykiem. Mój TŻ wyczuwa balsam jeszcze długo po posmarowaniu i zawsze mówi że pachnę jak korzenne słodkie ciasteczko :) Zapach naprawdę bardzo długo się utrzymuje i co ciekawe mimo tego że jest intensywny nawet po dluższym czasie nie męczy i nie drażni. W sumie nawet nie wiem czemu to masło wylądowało w moim koszyku skoro nie lubię cynamonu. Myślę że to zasługa opakowania, które naprawdę przykuwa uwagę. Ma bardzo ładną grafikę. Podoba mi się forma pudełeczka. Możemy wysmarować całą dobroć do końca. To co nie wzbudziło mojego zachwytu po otwarciu to konsystencja... szczerze to na początku myślałam że masło to jest zwarzone? Trochę jak mus ale taki skrzywdzony przez los. No ale co tam. Ogólnie masło spełnia swoją rolę. Nawilża i może nawilżenie to nie trwa długo ale za to masło szybko się wchłania a przy dłuższym używaniu poprawia wygląd skóry. Skład może średni ale też nie najgorszy jak na drogeryjny kosmetyk do pielęgnacji ciała. Co jeszcze warto wspomnieć, tak jak już jedna z Wizażanek zauważyła - masełko brudzi więc lepiej po posmarowaniu nie zakładać od razu jasnej bluzki. Mimo małych minusów ten kosmetyk często gości u mnie podczas zimniejszych miesięcy.

Myślę, że nie wniosę tu nic nowego, jeśli napiszę, że to masło tak pięknie pachnie! ♥ Zimą ten zapach jest wyjątkowo otulający, ciepły, bardzo przyjemnie się nim posmarować i pójść pod kocyk :) + konsystencja i kolor przepraszam, że to powiem, ale mi to masło przypomina... pasztet. Ma identyczny kolor i podobną, niemaślaną konsystencję. Jest trochę kruche, a trochę tłustawe. + opakowanie ładne, kolorowe, estetyczne i zdecydowanie przyciągające wzrok. Zawsze zwrócę na nie uwagę, kiedy jestem w drogerii. Być może dlatego często do niego wracam :) + działanie nie mogę się przyczepić, chociaż znam sporo lepszych maseł i balsamów do ciała. Najczęściej używam go do nóg i muszę przyznać, że po goleniu przyjemnie koi i zapobiega swędzeniu na drugi dzień (mam dość wrażliwą skórę). Zapach utrzymuje się bardzo długo i wnika w ubrania. Efekt nawilżenia nie jest długotrwały, powiedziałabym, że raczej doraźny. Ot, takie proste, zwyczajne masełko. Minusem tego masła jest na pewno to, że niestety barwi ubrania :( Na białych koszulkach zostawia pomarańczowe smugi i dlatego na pewno nie polecam używania go przed wyjściem z domu. Mimo tego, że nie jest to jakaś rewelacja ani przełom w kosmetykach pielęgnacyjnych polecam choćby do wypróbowania i wyrobienia własnej opinii. Jeśli się nie sprawdzi, jako nawilżacz, zawsze można tylko wąchać ♥

Dostałam taki komplecik z masłem i peelingiem do ciała z tej serii, jako prezent świąteczny :) Już na początku uwiódł mnie zapach i nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła użyć swoich nowych kosmetyków. Podczas kąpieli wypeelingowałam porządnie całe swoje ciało i osuszyłam ręcznikiem, a następnie nasmarowałam się tym masłem. Po moim wyjściu cała łazienka pachniała karmelem i cynamonem jeszcze przez jakieś pół godziny :) Jeśli chodzi o działanie, to tak: moim zdaniem zapach to jedyny atut tego masła, bo ani nie nawilża ani nie odżywia (jedynie lekko wygładza) i w dodatku ciężko się je wybiera z opakowania (trzeba mocno zanurzyć palec żeby coś nabrać, bo masło się "ślizga"). Konsystencja masła jest bardzo lekka i szybko się wchłania, pozostawia na skórze lekkie wygładzenie, ale czuję że to za mało jak dla mnie. Mimo wszystko super opcja na święta i według mnie odpowiedni dla młodziutkiej skóry, który nie wymaga specjalnej pielęgnacji :) Należy bardzo dobrze osuszyć skórę przed aplikacją masła, bo inaczej będzie się "ślizgać", a smarowanie nie będzie niczym przyjemnym.

Jedno z moich ulubionych maseł do ciała. Przede wszystkim cudowny, kozrenny zapach, który kojarzy mi się z Świętami Bożego Narodzenia. Zapach zostaje z nami na ciele bardzo długi czas. Poza tym ma fajną konsystencję, która bardzo szybko wchłania się w skórę. Pozostawia ją nawilżoną, gładką i elastyczną. Produkt godny polecenia. Cena także nie jest wysoka, a produkt jest łatwo dostępny. :)

Przyznam szczerze, że bardzo często wybierając smarowidła do ciała nie kieruję się składem i właściwościami, a właśnie zapachem. A że uwielbiam aromaty słodkie, korzenne i "jedzeniowe", to nie mogłam przejść koło tego masełka obojętnie, mimo ogromnych zapasów wszelkiego rodzaju balsamów. Propozycja Tutti Frutti przede wszystkim kusi zapachem mocno cynamonowym, słodkim, nieduszącym, bardzo apetycznym i intensywnym. W całej łazience, jak i po wyjściu z niej, czuć było ten aromat. Nikt z domowników nie mógł mu się uprzeć. Ponadto masło jest treściwe i gęste za sprawą masła shea na 2 miejscu w składzie. Również dzięki niemu na skórze po aplikacji pozostaje film, ale to norma przy naturalnych olejach/masłach. Skóra po nim jest przyjemnie natłuszczona (nie zaduszona), miękka, elastyczna i odżywiona. Przy regularnym stosowaniu widać zdecydowaną poprawę. Nie podrażnia i nie powoduje pieczenia. Skład może nie jest super naturalny, ale jednak bazuje na naturalnych olejach. Masło zamknięte jest w plastikowym słoiku. Produkt można dzięki temu zużyć do samego końca. Wydajny. Tani i w wielu miejscach dostępny. Póki co muszę zużyć swoje zapasy, ale kto wie, może jeszcze się spotkamy... ;-)

Na początku urzekło mnie zapachem cynamonu, kojarzyło mi się z ciepłem zimowego wieczoru - kominek, choinka, szlafroczek i te sprawy. Niestety, po kilku użyciach zapach wywoływał u mnie odruch wymiotny - piękny cynamonokarmel drażnił nozdrza chemiczną wonią, szczególnie gdy się rozgrzał w pościeli. Jeśli chodzi o właściwości nawilżające czy odżywcze - też nie ma szału. Ładnie się rozprowadza, konsystencja jak to w maśle (nie krem, więc zbita), ale po chwili skóra jest sucha i tępo matowa. Przynajmniej u mnie. Więc nie polecam wrażliwcom węchowym. Wydajność jest, ale co z tego, kiedy komuś nie pasuje.

U mnie ten produkt sprawdził się średnio, trochę zapychał. Ale dla osób z przesuszoną skórą będzie świetny. Masło dobrze się rozprowadza, szybko wchłania nie pozostawiając nieprzyjemnego filmu. Pozostaje za to zapach - ciężki, świąteczny, pierniczkowy. Może się kłócić z perfumami. Polecam zatem na listopad, gdy po wieczornej kąpieli chcecie się otulić ciepłym kocem i z filiżanką herbaty obejrzeć film czy poczytać książkę. Produkt idealny do tego, by wtedy odprężyć nasze ciało.

Masło jest bardzo wydajne, bo już niewielka ilość odpowiednio nawilży skórę. Oczywiście nie można nie wspomnieć o obłędnym zapachu, który utrzymuje się na skórze jeszcze przez jakiś czas po zaaplikowaniu :) Trochę mi nie odpowiada konsystencja, ale jest to typowe dla formy masła.