Bielenda Botanic Spa Rituals, Masło do ciała `Ostropest + szałwia lekarska` 

Masło kupiłam podczas zakupów w sklepie wolnym od cła, wiec kosztował mnie pare złotych. Na początku byłam trochę sceptycznie nastawiona patrząc na składniki w nim zawarte. Tzn. Skład jest bardzo dobry tylko zastanawiałam się czy zapach przypadnie mi do gustu. Opakowanie dość spore, w formie słoika z dużą nakrętką. Masło ma bogatą konsystencje jednak bardzo dobrze nabiera się na dłonie i rozprowadza po ciele. Dość szybko się wchłania, nie pozostawiając lepkiej warstwy. Bardzo dobrze nawilża i regeneruje. U mnie dobrze się sprawdza po stosowaniu mocnych peeelingów. Efekt nawilżenia utrzymuje się długo. Zapach jak zapach. Może nie należy do moich ulubionych, ale wogóle mi nie przeszkadza. Nie jest jakiś bardzo intensywny. Szczególnie po nałożeniu na skórę staje się mniej wyczuwalny. Skóra po maśle staje się odżywiona, nawilżona i miękka w dotyku.

To kolejny produkt Bielendy, który świetnie mi się sprawdza. Masło umieszczone jest w wygodnym, plastikowym słoiku o pojemności 250ml. Konsystencja gęsta, zbita, treściwa. Zapach świeży i bardzo przyjemny (długo utrzymuje się na skórze). Mimo swojej „bogatej” konsystencji dosyć szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej, lepiącej warstwy. Rewelacyjnie nawilża i łagodzi podrażnienia po depilacji. Świetnie daje sobie radę również z ukojeniem skóry i przywróceniem jej komfortu po kąpieli słonecznej. Pozostawia skórę gładką, aksamitną w dotyku, odżywioną i nawilżoną. A przy tym masło ma dobry skład i jest wydajne. Czegoż chcieć więcej... ;) Polecam! :)

Byłam zachwycona działaniem masła do ciała "Len zwyczajny + rozmaryn" z linii Botanic Spa Rituals, dlatego postanowiłam podczas jednej z promocji w drogerii wypróbować inny wariant- "Ostropest + szałwia lekarska". Dotychczas stosowane przeze mnie produkty z tej linii spisywały się bardzo dobrze i również tym razem się nie zawiodłam. Masło do ciała zamknięte jest w ładnym słoiczku, które ozdobione jest miłymi dla oka, estetycznymi etykietami. Nie do końca odpowiada mi takie opakowanie, jednak dla takiego cudownego działania jestem w stanie to wybaczyć. Kosmetyk ma bardzo przyjemną, bogatą, lecz niezbyt ciężką konsystencję. Nie spływa z dłoni podczas aplikacji i łatwo je rozprowadzić. Wydaje mi się, że to masło jest odrobinę bardziej zwarte, niż w przypadku wersji z lnem. Taka formuła bardzo mi odpowiada, ponieważ nie przepadam za kosmetykami, które są gęste, trudne do rozprowadzenia, wyczuwalne na skórze. Masło wchłania się w ekspresowym tempie, pozostawiając natychmiastowe uczucie ukojenia skóry. Moja skóra należy do wymagających, a przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że jest w lepszej kondycji. Stała się jędrna, gładka, odpowiednio nawilżona. Delikatny i ładny zapach dodatkowo rozpieszcza zmysły, sprawiając, że każda aplikacja sprawia przyjemność, odpręża. To masło do ciała obecnie jest moim "must have" i z pewnością zadowoli nawet najwybredniejsze osoby. Nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez tego kosmetyku. Polecam go serdecznie, ponieważ robi dokładnie to, co deklaruje producent.

Zawsze używała balsamów do ciała, tym razem chciałam spróbować masło i wybrałam właśnie to z bielendy. Masło ma bardzo przyjemną aksamitną konsystencję, piękny zapach, fajnie się wchłania, jednak jak dla mnie efekt nawilżenia jest za krótki, chwilę po nałożeniu jeszcze się utrzymuję ale pod koniec dnia nie czuć już, że cokolwiek nakładałam, no cóż szukam dalej swojego ideału.

Bielenda, Botanic Spa Rituals, Masło do ciała `Ostropest + szałwia lekarska` kupiłam sobie na promocji w Rossmann. Cała seria Botanic Spa Rituals mocno przypadła mi do gustu jeśli chodzi o produkty do twarzy, więc postanowiłam wypróbować również coś do ciała. Masło ma ładne, plastikowe opakowanie w postaci słoja z szeroką zakrętką. Łatwo go nabrać i nie ma problemu z wygrzebywaniem resztek z dna przy końcówce opakowania. Kosmetyk ma biały kolor i piękny zapach, który rozpieszcza zmysły i umila czas smarowania. Jego konsystencja jest aksamitna i kremowa, ale dość lekka. Kiedyś to "masło do ciała" kojarzyło mi się z kosmetykiem o bardzo gęstej, tłustej konsystencji, który trzeba było pól godziny rozsmarowywać na ciele, a drugie pół się wchłaniało. Dziś widzę, że producenci stawiają na lżejsze i przyjemniejsze w użytkowaniu konsystencje. Mimo że Masło do ciała `Ostropest + szałwia lekarska` przypomina konsystencją bardziej gesty balsam do ciała, to nie mam co do jego działania żadnych zastrzeżeń. Kosmetyk świetnie rozsmarowuje się po ciele, szybko wchłania i pozostawia skórę natychmiast rewelacyjnie nawilżoną i odżywioną. Nie trzeba się obawiać, że pozostanie po nim jakaś "ciężka", tłusta lub lepka warstwa. Można go nakładać zarówno wieczorem jak i rano, nie brudzi ubrań. Dzięki temu kosmetykowi moja skóra jest gładka, miękka i nawilżona przez wiele godzin. Jestem zaskoczona tym genialnym i długotrwałym działaniem, bo masło to można kupić za grosze trafiając na dobrą promocje. Na dodatek, to jest to produkt wydajny - wystarczy odrobina dobrze rozsmarowana na skórze i już można się cieszyć aksamitną gładkością, absolutnie nie trzeba nakładać go w jakiś olbrzymich ilościach. Masło do ciała `Ostropest + szałwia lekarska` tak bardzo urzekło mnie swoim działaniem, że już kupiłam wersje z lnem, aby sprawdzić czy jest równie dobra. Polecam mocno!

Uwielbiam! Masło jest lepsze niż moje ukochane balsamy z Neutrogeny. Skoro masło… to podziewałam się gęstej i tłustej konsystencji. Nic podobnego. Kremik jest delikatny, lekki, łatwo się rozprowadza, skóra jest aksamitnie miękka i jedwabiście gładka, bardzo dobrze nawilżona. Szybko się wchłania, przyjemny zapach. Jestem bardzo zadowolona.

Szukałam czegoś co nie zostawiłoby mi lepkiej tłustej mazi na skórze. Masło ładnie się rozsmarowuje i nie roluje. Dosyć szybko wsiąka i nie pozostawia tłustej warstwy. Ładnie pachnie, ale to delikatny zapach, neutralny. Bardzo ładnie ukoiło moją podrażnioną skórę, dolegliwości po goleniu łydek zniknęły. Wydaje mi się, że nawilża lepiej niż balsamy tradycyjne, gdzie po umyciu skóra wraca do stanu pierwotnego, tu jest trochę lepiej.

Najlepsze czego ostatnio uzywalam do Ciala Super i jeszcze raz super. Delikatne maselko ,ktore jest idealne do mojej skory Delikatny zapach Idealnie nawilza Nie podraznia Nie walkuje sie Super Najlepszy produkt

Obok serii Vegan Friendly to kolejna świetna seria Bielendy. Masło z ostropestem kupiłam za 23 zł i za taki skład jest to bardzo dobra cena. Masło nawilża, odżywia, dobrze się wchłania, bardzo przyjemnie się go używa. Nie zostawia tłustej warstwy. Zapach też przyjemny, chociaż są ładniejsze z tej firmy. Opakowanie sugeruje, że skład jest bardziej naturalny niż seria Vegan Friendly. Ja chyba jednak wolę to drugie. Odnoszę wrażenie, że masło z buriti czy kokosem dłużej utrzymuje nawilżenie niż to. Warto zwrócić uwagę na bardzo wygodne opakowanie. Nie ma problemu z wydobyciem produktu. Od razu też widać, ile go zostało. Zdecydowanie bardziej praktyczne niż pompki, butelki i inne tubki.

Zacznę od tego, że nie jestem miłośniczką balsamowania ciała. Po prostu wszystkie balsamy/kremy/olejki do ciała, których używałam do tej pory nie spełniły moich oczekiwań. A to rzadka konsystencja i zerowe nawilżenie, a to tłusta formuła, która obkleja ciało i jedyne o czym myślę, to natychmiastowe wzięcie prysznicu. Wiem, że nawilżanie ciała jest ważne, więc kupowałam wciąż różne produkty z tej kategorii, ale właśnie żaden do tej pory nie zachwycił mnie na tyle, żeby w końcu zacząć się balsamować regularnie. Co za tym idzie, mam wysuszoną skórę na ciele. Ten produkt zmienił moje podejście! Używam go codziennie z ogromną przyjemnością. Nacieram całe ciało i pojawia się to cudowne uczucie - skóra nie jest lepka, tłusta, jest na niej tylko taka delikatna powłoczka, film, który w niczym nie przeszkadza, skóra jest nawilżona i miękka. Przy regularnym stosowaniu widzę, że moja skóra zaczyna odżywać i dobrze jej służy nawilżanie. Stosuję go na noc, bo jednak nie lubię kremować ciała na dzień pod ubrania, ale super mi się sprawdza bo jest taki właśnie "w punkt", czuć po prostu, ze skóra została wybalsamowana, nawilżona, ale bez uczucia lepkości. Przy wielu produktach miałam tak, że po położeniu się do łóżka byłam taka klejąca, że nie mogłam zasnąć a rano czułam się tak, jakbym przez tydzień nie brała kąpieli. Uwielbiam to masełko! Dodatkowo całkiem przystępna cena (ostatnio widziałam w Rossmannie promocje za ok. 18 zł, ja kupiłam w regularniej cenie, która tez nie jest tragiczna), super skład i przepiękny zapach. Myślałam też, że skończy mi się ekspresowo, bo słoiczek wygląda jakoś tak niepozornie, jest niewielki, ale też jest całkiem wydajny. Na pewno będe go kupować jeszcze długo długo. I z ciekawości spróbuję też tą drugą wersję. Generalnie coraz bardziej zachwyca mnie ta seria <3