Barry M Gelly Hi - Shine Nail Paint Lakier o żelowej forumle do paznokci

Jako była posiadaczką różowej wersji tego lakieru, przyznaję że byłam nim zachwycona. Niestety, po długich poszukiwaniach mojego koloru tegoż lakieru, mogę teraz tylko powspominać. Jak dla mnie był to lakier mega wytrzymały. Utrzymywał się nawet do 5dni plus biorąc pod uwagę to, że byłam zmuszona bez przerwy myć dłonie że względu na charakter mojej ówczesnej pracy. Konsystencja i pędzelek nie stanowiły problemu w perfekcyjnym manicure, bo po prostu są świetne. Paznokcie faktycznie wyglądały jak żelowe, choć pod koniec traciły ten efekt. Jak dla mnie bardzo dobry lakier, za którym czasami tęsknię.

Mam około 7-8 lakierów z tej serii i je po prostu uwielbiam. Kolory są świetne, czasami wystarczy jedna warstwa, czasami dwie aby paznokcie pięknie wyglądały. Maluje się je łatwo i szybko. Szkoda, że w Polsce nie można ich kupić stacjonarnie.

520 Rose Hip - miał być odpowiednikiem Essie Fiji i miałam wielkie oczekiwania co do niego, a jednak okazał się beznadziejny. Kolor faktycznie bardzo podobny do Fiji, ale przy nakładaniu smużył się jak cholera, nie dało się nałożyć go równomiernie, a po tej całej męczarni trwałość jednodniowa. Wywaliłam go bez żalu i nie polecam.

Lakier w odcieniu Chilli otrzymałam w prezencie od kuzynki. Mimo że w swojej kolekcji miałam już trochę czerwonych kolorków, byłam zachwycona. Lakier jest w kolorze czerwieni "ubrudzonej" brązem. Sam produkt nie powala trwałością, trzyma się raczej klasycznie nałożony bez wspomagania. Do tego dobrze współgra z moją bazą i topem. Nie daje stricte żelowego wykończenia, jednak szczerze powiedziawszy to wykończenie bardziej przypadło mi do gustu niż typowy żel. Formuła po kilku miesiącach nie uległa znaczącej zmianie, jedynie przy nakładaniu czasem jest nieco bardziej gęsty, ale to zapewne wina wyższej temperatury przechowywania (kiedy akurat nie mam możliwości na trzymanie buteleczki w lodówce). Używam tego produktu od: 11 miesięcy Ilość zużytych opakowań: Jedno

Z tej serii mam dwa soczyste, owocowe żelki - Plum i Pomegranate, kolory są dokładnie takie jak nazwy. Wyraźne i głębokie, na paznokciu zaraz po nałożeniiu mocno lśnią i dają lekki efekt żelu. Ze względu na ich intensywność lubię je nosić na stopach (idealnie współgrają z sandałami w wakacje). Po dwóch dniach efekt żelowy jakby znika, na szczęście nie tracą połysku ani intensywności koloru. Trwałość na mocną czwórkę. Samo malowanie - dość cienki pędzelek, którym się trzeba namachać. Konsystencja z tych rzadszych i czasami zdarza mi się nabrudzić na skórkach - za co odbieram pół gwiazdki. Wymaga dwóch warstw, nie maże się, schnie w przyzwoitym czasie. Można znaleźć w niskiej cenie, jak sie podłubie w internetach. Ja ze swojej strony polecam jak najbardziej. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: dwa

Mam dwa odcienie: Blueberry i Huckleberry. Obydwa to rozmyte błękity, drugi bardziej rozbielony i wyprany. Obydwa kupione na próbę, dla przetestowania marki, której jeszcze w swoich zbiorach nie miałam, a która dzięki blogerkom stała się kultowa. Kolorystyka ciekawa, przyciąga oko. Byłam ciekawa żelowego efektu. Jak wyglądają takie paznokcie wiem, choć sama nigdy nie miałam. Efekt jaki daje ten lakier na szczęście daleki jest od sztuczności tych "oryginalnych" żelowych. Faktycznie, tworzy na paznokciu taką "poduszeczkę" o silnym połysku. I to tyle z jego "żelowości". Ma cienki pędzelek. Co mi się nie spodobało, bo nie lubię takich, wolę te szerokie i płaskie, albo mające więcej włosków. Jednak okazało się, że w połączeniu z konsystencją lakieru malowało się nim całkiem sprawnie i dość precyzyjnie. Konsystencja dobra - nie gęsta, nie rzadka. Efekt samopoziomowania - lakier nie rozlewa się po paznokciu. Mam dość białe końcówki paznokci, które często przebijają spod jednej warstwy w przypadku wielu lakierów (najczęściej tych tańszych i kończy się to dokładką drugiej warstwy, czego nie lubię robić). Na szczęście ten lakier jest na tyle dobrze kryjący, że nic spod niego nie przebija i na jednej warstwie się kończy. Trwałości nie oceniam, bo w moim wypadku przedłużaja ją utwardzający lakier bazowy/odżywka, zaś czas schnięcia skraca insta-dry. Zatem lakier trzyma się 4-5 dni jedynie starty na końcówkach. Na koniec - cena. Od ok. 16 do 20zł. Dostępny u nas jedynie w drogeriach internetowych. Uważam, że jest warty ceny, bo jakość ma nieporównanie lepszą niż to, co możemy w Rossmanie czy Naturze nabyć. Ktoś może powiedzieć - drogi. Odpowiem - mam kilkukrotnie droższe, a niewarte swojej ceny. W tym przypadku dostajemy nieco lepszy produkt względem ceny, jaką za niego płacimy. Nie wiem, czy go jeszcze kupię, ale tylko ze względu na paletę kolorów. Póki co kolorystyka nie przyciąga mojej uwagi, bo większość kolorów już posiadam i mam swoich ulubieńców, a reszta mnie nie interesuje. Używam tego produktu od: 3 m-ce Ilość zużytych opakowań: dwa zaczęte

Odcień Blackberry bardzo mi się spodobał. Lakier jest nieprzejrzysty, starczą 2 warstwy dla ładnego efektu. Schnie dosyć długo, bo ok. 40 minut, po wyschnięciu jest przyjemnie pulchny i faktycznie żelowy. Ale! Po około 3 godzinach żel jakby... opada i Barry M. z pulchnego robi się gościem o normalnej wadze ;) Lakier robi się taki, jak normalny lakier z połyskiem. Do tego o poranku okazało się, że na Barrym pojawił się jeden odcisk z kołderki ;) Ale, żeby nie było: trwałość jest OK, no i ten kolor... Blackberry ma to "coś" w sobie :) Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: żadne