Pojadę wieśniackim acz adekwatnym komentarzem, że to taki krem na oba uda – u Jednych się uda, u Innych nie uda
Należę do tej części Użytkowników, u której działanie kremu się zdecydowanie nie udało, chociaż po zajrzeniu na Portal Wizaz.pl skonstatowałam, że istnieją Osoby kosmetyk chwalące, i stąd tak wyrafinowany tytuł mojej recenzji, ale nawet fakt, że specyfik ma Fanów, nie ocali go w mojej opinii przed wendetą w postaci wystawienia mu tylko jednej gwiazdki. Rzadko oceniam coś aż tak nisko, wychodząc z założenia, że każdy organizm, w tym cera, funkcjonuje trochę inaczej, więc coś nieodpowiedniego dla mnie może być fenomenalne dla Kogoś innego, natomiast pałam gniewem, gdyż krem wręcz uczynił mi krzywdę.
Do testu podeszłam z jak rzadko kiedy gładką, czystą cerą, zaś po jakichś sześciu tygodniach, i zużyciu połowy zawartości jak zawsze w przypadku Iwostinu poręcznej i schludnej tubki, czyli 20 z 40 ml, na twarzy miałam kilka dosłownie krwawiących, ropnych grud, które zaczęły ustępować już po dwóch dniach od powrotu do dawnego, sprawdzonego kremu tuningowanego na noc dodatkowo apteczną maścią ściągającą.
Tymczasem za stan przejściowy w postaci nasilającego się z każdym dniem wysypu zarówno otwartych jak i zamkniętych zaskórników początkowo nie obwiniałam nowego kremu, a nagły atak pierwszych jesiennych bardzo zimnych dni tuż po upałach, więc kiedy uświadomiłam sobie, że to raczej reakcja cery na krem, co do zasady mający koić i przeciwdziałać niedoskonałościom było już za późno, i wymagałam kuracji apteczną maścią.
Szkoda, gdyż krem wydawał się być fajny. W porównaniu z dermokosmetykami zagranicznymi w miarę jeszcze nie aż tak drogi (ok. 40 zł za 40 ml), przyjemny w aplikacji oraz "w noszeniu". O dobrej konsystencji, delikatnym, świeżym zapachu, leciutko się wmasowujący i od razu wchłaniający, bardzo dobrze matujący moją cerę dojrzałą 40+, ale trudną - mieszaną i wrażliwą.
Pomimo imponujących składników mających za zadanie redukcję wydzielania sebum, zapobieganie trądzikowym niedoskonałościom (palmitynian retinolu, zincidone), kojenie cery z istniejących (Alfa- i betahydroksykwasy), nawilżanie (hialuronian sodu) i łagodzenie (alantoina), coś w tym kremie wywołało u mnie efekt wręcz odwrotny i naprawdę okropny.
Nie polecam.
Zalety:
- dermokosmetyczny skład - palmitynian retinolu, zincidone, Alfa- i betahydroksykwasy, hialuronian sodu, alantoina;
- skutecznie przez cały dzień matowił cerę (moją 40+ mieszaną) – niezależnie od tego, że wywołał u mnie okropne niedoskonałości, i pomimo licznych pomniejszych zalet aplikacji finalnie go nie polecam;
- wydajność – dobra – przez półtora miesiąca zużyłam ok. 20 ml (pół tubki o poj. 40 ml);
- konsystencja – przyjemna, delikatna – świetnie się wmasowująca;
- wchłanialność – świetna, natychmiastowa – bez lepkiego filmu a z poczuciem "napojenia" cery;
- zapach – ładny – delikatny, świeży;
- opakowanie – ładna, schludna, wygodna tubka ze szczelnym zamknięciem "klapką", typowa dla kosmetyków Iwostin – w tonacji zarezerwowanej dla cery tłustej – biała z motywami zielonymi;
- cena – w miarę jeszcze przystępna – ok. 40 zł za 40 ml
Wady:
- efekt – w moim przypadku straszny – po kilku tygodniach stosowania kremu nierówności cery, liczne małe zaskórniki otwarte i zamknięte (co początkowo niestety uznałam jedynie za przejściową reakcję na gwałtowną zmianę pogody wczesną jesienią), by łącznie po sześciu tygodniach mieć kilka sporych ropno-krwawych krost w typie bolesnych grud, wymagających aptecznej maści, i ustępujących pod wpływem dawnego, sprawdzonego kremu
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie